Gdańska radna PiS Anna Kołakowska ma przeprosić posłankę PO Agnieszkę Pomaską za internetowy wpis o niej: „Trzeba to coś złapać i ogolić na łyso”
— orzekł w czwartek Sąd Apelacyjny w Gdańsku. Wyrok jest prawomocny.
Sąd oddalił tym samym apelację Kołakowskiej wniesioną od wyroku sądu I instancji z 17 lipca 2017 r., który nakazał jej przeprosić posłankę Platformy Obywatelskiej. Rok temu Sąd Okręgowy w Gdańsku zasądził też od radnej Prawa i Sprawiedliwości pokrycie kosztów procesu w kwocie prawie 1350 zł. W czwartek przed gdańskim sądem odbyła się rozprawa apelacyjna w tej sprawie.
Ja, Anna Kołakowska, przepraszam za naruszenie dóbr osobistych Posła na Sejm Rzeczypospolitej Polskiej Agnieszki Pomaskiej poprzez publikację w dniu 20 maja 2016 roku nieprawdziwego i obraźliwego wpisu na portalu internetowym facebook.com
— takiej treści przeprosiny radna ma opublikować w formie postu publicznego na portalu Facebook przez siedem dni od daty uprawomocnienia się wyroku.
Ponadto, Sąd Apelacyjny w Gdańsku zasądził od Kołakowskiej zapłatę 810 zł tytułem zwrotu kosztów postępowania apelacyjnego.
Wpis internetowy „Trzeba to coś złapać i ogolić na łyso” Kołakowskiej pojawił się w maju 2016 r. jako komentarz do zdjęcia przedstawiającego posłankę Pomaską drącą kartkę z treścią projektu uchwały ws. obrony suwerenności Rzeczypospolitej i praw jej obywateli.
Podczas debaty sejmowej Pomaska oceniła, że przygotowany przez PiS tekst jest kompromitujący i Sejm nie może go przyjąć. „Mam nadzieję, że ta uchwała skończy w ten sposób” - powiedziała drąc kartkę.
Ów wpis w istocie odhumanizował powódkę, odarł ją z czci, godności i dobrego imienia. Wpis ten odwoływał się jednoznacznie do pewnej zbiorowej świadomości polskiego społeczeństwa, do pamięci historycznej Polaków, zgodnie z którą goleniem głów piętnowano kobiety, które pozostawały w zażyłych stosunkach z okupantem niemieckim
— powiedziała w czwartek w uzasadnieniu wyroku sędzia Małgorzata Idasiak-Grodzińska.
Zdaniem Sądu Apelacyjnego, „odwołanie się przez pozwaną do obrazu tak zakorzenionej w świadomości społecznej drastycznej konsekwencji zdrady ojczyzny i upadku moralnego kobiety było działaniem wysoce nagannym” i było obliczone na „wywołanie ekstremalnie negatywnych skojarzeń oraz odczuć wobec powódki, jako posła na Sejm”.
Według sądu, wpis radnej PiS nie mieści się w „ramach dyskursu ani politycznego, ani społecznego”.
Nie niesie ze sobą żadnych ważkich argumentów merytorycznych, nie stanowi też realizacji prawa do dopuszczalnej krytyki czy wolności wypowiedzi w debacie publicznej
— podkreślono.
Sąd uznał, że wypowiedź Kołakowskiej miała jedynie na celu „poniżenie, obrażenie i znieważenie” powódki.
Chwalebna postawa życiowa i działalność niepodległościowa pozwanej nie usprawiedliwiają łamania praw innych osób
— podkreśliła sędzia Idasiak-Grodzińska.
Kołakowska powiedziała dziennikarzom po ogłoszeniu wyroku, że „sąd złożył dziś manifest sympatii politycznych”.
Słowa z uzasadnienia wyroku mogłyby być równie dobrze odczytane podczas demonstracji pod Sądem Najwyższym. Jedna rzecz zwróciła też moją uwagę: miałam retrospekcję, kiedy sędzia czytała uzasadnienie wyroku. Pomyślałam, że jest dokładnie tak samo jak w stanie wojennym: sąd wyszedł na chwilę narady, a potem odczytał wyrok napisany na kilku stronach. Nie sądzę, żeby pani sędzia w tak krótkim czasie, w 5-10 minut, była w stanie sporządzić całą tę sentencję
— podkreśliła.
Pytana, czy zamieści przeprosiny, radna odpowiedziała:
Ja uważam, że to pani Pomaska powinna przeprosić społeczeństwo, naród, powinna mnie osobiście jako działacza niepodległościowego przeprosić i złożyć mandat.
Ogłoszony w czwartek wyrok jest prawomocny, Kołakowskiej przysługuje jeszcze prawo złożenia kasacji od wyroku do Sądu Najwyższego.
Ten wyrok jest po naszej myśli, oddalił apelację pozwanej w całości. Sąd w redakcyjnym zakresie poprawił tylko niedociągnięcia zawarte w wyroku I instancji. Sąd uznał, że są granice sporu politycznego i nie można nikogo obrażać i lżyć, tylko dlatego, że mamy odmienne stanowiska polityczne
— powiedział dziennikarzom pełnomocnik posłanki PO, Marek Koenner.
W sprawie słów „Trzeba to coś złapać i ogolić na łyso” Pomaska wytoczyła też Kołakowskiej proces z prywatnego aktu oskarżenia, po tym jak prokuratura dwukrotnie odmówiła wszczęcia postępowania w sprawie wpisu uznając, że radna nie popełniła przestępstwa. W marcu tego roku Sąd Okręgowy w Gdańsku uznał, że radna PiS znieważyła posłankę PO i skazał ją na tysiąc złotych grzywny. Wyrok ten nie jest prawomocny, radna zapowiedziała apelację.
PZ/PAP
Publikacja dostępna na stronie: https://wpolityce.pl/polityka/402645-sad-radna-pis-ma-przeprosic-poslanke-poslanke-po