Ale nasze bezpieczeństwo to również budowanie naszego potencjału obronnego. Ten zaś równa się naszym wydatkom na politykę obronną i naszej zdolności do utrzymania sojuszu transatlantyckiego. Musimy dbać o te relacje. Różnice zdań są rzeczą naturalną, ale trzeba pamiętać, że o sile Zachodu będzie zawsze stanowić nasza jedność. Kwestie sporne należy rozwiązywać w duchu partnerskiej rozmowy. To przecież Ameryka też pomogła wygrać I i II wojnę zachodnim demokracjom i powstrzymała Związek Radziecki przed atakiem na Zachód Europy. Globalne nierównowagi, o których mówią nasi amerykańscy partnerzy, są faktem i musimy rozwiązywać je na poziomie globalnym. W tym kontekście cieszę się też ze stworzenia Europejskiego Funduszu Obronnego oraz całego programu PESCO, który będzie stanowił dodatkowe, ponadnarodowe źródło finansowania inwestycji w przemysł obronny. To droga do zacieśniania naszej współpracy i rozwoju nowych technologii.
Jednym z takich wyzwań jest cyberbezpieczeństwo. Wiemy już dzisiaj bardzo dobrze, że odgrywa ono kluczowa rolę w procesie demokratycznym i że możemy być narażeni na ataki w czasie wyborów i referendów. Dziś żaden kraj w Unii Europejskiej nie jest bezpieczny przed ingerencją w jego wewnętrzne sprawy. Bezpieczni nie są także nasi obywatele, ich rachunki bankowe, a w zasadzie cała ich cyfrowa tożsamość jest nieustannie narażona na cyberataki. Wspólnie musimy podjąć wysiłek walki o bezpieczeństwo w cyberprzestrzeni.
Szanowni państwo, zeszłotygodniowy szczyt Rady Europejskiej pokazał również, że Unia jest zdolna do realizmu i odbudowy zaufania swoich obywateli, którzy chcą bezpiecznych i chronionych granic, a także prawa do tego, by mieć wpływ na decyzje w sprawach polityki migracyjnej. Unia zmaga się z napływem migrantów i uchodźców z różnych stron i tylko przez inteligentne i elastyczne podejście do wyzwania migracyjnego może przywrócić poczucie bezpieczeństwa europejskich obywateli. Polska jest nowym domem dla ponad półtora miliona obywateli Ukrainy, w tym wielu tych, którzy uciekli z rodzinnych domów z powodu rosyjskiej agresji. Nie są oni u nas zarejestrowani jako uchodźcy, ale tylko dlatego, że nasze procedury umożliwiają im znacznie łatwiej uzyskać pozwolenie na pracę i budować swój dobrobyt i swoich rodzin, wspierając także naszą gospodarkę i gospodarkę Unii Europejskiej.
Presja demograficzna z zewnątrz, zwłaszcza ze strony Afryki i Bliskiego Wschodu będzie się tylko nasilała. Dlatego Unia Europejska musi zaangażować się w stabilizację i rozwój tych regionów. Dziś koniecznością jest nowy plan Marshalla dla Afryki, tak jak konicznością jest walka z nielegalnym przemytem ludzi do Europy. Wspieramy tworzenie nowych funduszy dla Afryki, jak europejski fundusz EU Emergency Trust Fund for Africa (EUTF for Africa). Ale proponujemy jeszcze więcej. Proponujemy stworzenie europejskiego funduszu rozwoju dla Afryki. I deklaruję, że Polska chce w takiej pomocy – w dawaniu takiej wędki raczej niż ryby – brać udział bardziej, niżby to wynikało z proporcji naszego PKB. I to nie jest tylko deklaracja: tak zrobiliśmy w kontekście naszej partycypacji w European Resilience Initiative - zbudowanej przez Europejski Bank Inwestycyjny.
Unia Europejska to największe osiągnięcie powojennej Europy. Strategia sukcesu na następne dekady, to strategia odnowionego europejskiego kontraktu, także w zakresie dobrobytu i bezpieczeństwa. Dlatego teraz kilka słów o trzecim punkcie, o którym powiedziałem, czyli sprawiedliwa społecznie Unia obywateli.
A więc nie możemy zapominać o jeszcze jednaj fundamentalnej zasadzie, na której oparta jest nasza wspólnota – na sprawiedliwości społecznej. Tę zasadę, jako naczelną regułę polityki państwa, ustanawiają – i to już w swoich początkowych artykułach - zarówno polska konstytucja, jak i Traktat o Unii Europejskiej. To nie są tylko puste słowa. Nie może być mowy o rozwoju naszych społeczeństw, bez walki z nierównościami, z wykluczeniem, z biedą. To także, w celu walki z tymi nierównościami, tak ważne jest, abyśmy prowadzili ambitną politykę społeczną.
To, co udało się osiągnąć w Polsce w ciągu ostatnich dwóch i pół roku, pokazuje, że zmiana paradygmatów jest możliwa, a implementacja skrojonej na miarę strategii rozwojowej przynosi dziś znakomite efekty. Dziś Polska ma najniższe w historii bezrobocie – poniżej 4 proc. według Eurostatu, dług publiczny w ubiegłym roku spadł po raz pierwszy od trzydziestu lat, deficyt budżetowy maleje, a jednocześnie prowadzimy najambitniejszą politykę społeczną od czasów zwycięstwa Solidarności i upadku komunizmu. W tym samym czasie zmniejszamy biurokrację dla przedsiębiorców i obywateli, obniżamy podatki, ale tylko dla małych i średnich firm, nie dla tych wielkich, i odbudowujemy skuteczną politykę finansową, dzięki walce z mafiami oszustów podatkowych i dzięki skutecznemu uszczelnieniu systemu fiskalnego. Co więcej, stworzyliśmy największy publiczny system wsparcia innowacji w Europie Środkowej.
A zatem nowy, demokratyczny kapitalizm po polsku to innowacje plus solidarność. Globalizacja wraz z postępującą liberalizacją światowego handlu stała się motorem napędowym rozwoju gospodarczego i jako całość na pewno nie zasługuje na potępienie. Ale wzrost gospodarczy nie przekłada się proporcjonalnie na wzrost dochodów klasy średniej. Odpowiedzią nie jest zatem protekcjonizm. Właściwym instrumentem do walki z nierównościami są inwestycje w kapitał ludzki. Edukacja jest dzisiaj główną determinantą przyszłych zarobków.
Konieczność inwestycji w kapitał ludzki wiąże się bezpośrednio z drugim wyzwaniem, przed którym stoimy – automatyzacją i robotyzacją. Nie chcę tu oczywiście postulować nowego luddyzmu w wydaniu XXI-wiecznym i blokowania innowacji. Wręcz przeciwnie. Ale strach przed tym technologicznym bezrobociem jest i on musi być zaadresowany. Ten postęp technologiczny będzie oczywiście tworzył popyt na nowe zawody, ale będą one miały inny charakter, niż te w przeszłości. Prawie we wszystkich przypadkach będą one wymagały wysokich umiejętności. Te zaś wymagają odpowiedniego poziomu edukacji. Co więcej, na skutek robotyzacji, znaczenie kapitału, jako środka produkcji, niepomiernie wzrasta w porównaniu do znaczenia pracy. W efekcie przychody z kapitału są jeszcze mniej równomiernie dystrybuowane niż dochody z pracy. Na całym świecie udział płac w PKB spadł od lat 80. o 5-10 proc., czasami więcej. Jak pokazuje Piketty: majątek, czy wealth, jest już skoncentrowany, a wskutek dalszych inwestycji jego koncentracja będzie się wzmagać. Dlatego te cyfrowe technologie doprowadziły do powstania modelu dystrybucji: +Winner takes all+, i polega na tym, że mniej beneficjentów przejmuje większą część zysków.
Wiek cyfrowy, gospodarka platform, stworzyła niesamowity potencjał do monopolizacji. Efekt sieciowy stał się dominującym czynnikiem, czego efektem jest powstanie globalnych gigantów, które nie mają żadnej konkurencji. Konieczność przeciwstawiania się rosnącym nierównościom w Unii Europejskiej jest najsilniejszym argumentem w obecnej debacie nad budżetem Unii Europejskiej. Dlatego podkreślam, dostrzegamy znaczenie nowych polityk, wyzwań, ale ich finansowanie nie powinno odbywać się kosztem polityki spójności, która jest fundamentalną, traktatową polityką i esencją Unii Europejskiej.
Szanowni państwo, polski przykład w ciągu ostatnich dwóch i pół roku pokazuje, że właściwa strategia potrafi zmienić rzeczywistość społeczną i gospodarczą. Unia Europejska może znów stać się symbolem europejskiego marzenia. Stanie się to jednak możliwe tylko wtedy, gdy dokonamy właściwego wyboru, gdy przezwyciężymy dzielące nas spory i zawsze będziemy pamiętać, że, pomimo tych sporów, łączy nas również europejska tożsamość.
Niedawno, także w tym parlamencie usłyszeliśmy ważne słowa o europejskiej suwerenności. Tak, Europa powinna być podmiotem w świecie globalnej gry interesów. Europa powinna być silna, by lepiej bronić naszych interesów. Jednak europejska suwerenność nie może oznaczać budowania Unii, kosztem siły państw członkowskich, bo siła suwerennej Europy bierze się bowiem z siły państw członkowskich. Słabe państwa członkowskie, narody żyjące w poczuciu lekceważenia ich opinii i interesów - to recepta na Unię, która nikogo nie będzie obchodziła, która staje się problemem, a nie rozwiązaniem naszych problemów. Polska zrobi wszystko, by nie doszło do realizacji takiego scenariusza. Współpraca europejska jest dla nas wszystkich ważnym wymiarem budowania dobrobytu, solidarności i bezpieczeństwa.
W słowach mojego wielkiego rodaka Jana Pawła II można odnaleźć to, co stało u źródła zjednoczonej Europy. To właśnie on mówił o dwóch płucach Europy i o tym, że oba te płuca – wschodnie i zachodnie – są równie ważne dla starego kontynentu.
Szanowni państwo, Unia Europejska jest wciąż otwartą księgą. Każdy z nas ma w niej co najmniej jedną stronę do zapisania. Unia nie jest skończonym dziełem. Walter Hallstein, pierwszy szef Komisji Europejskiej Wspólnoty Gospodarczej, w swoim przemówieniu wygłoszonym w 63. roku, pt. +Europa w budowie+, porównał ówczesną wspólnotę do żywego organizmu, który wciąż się rozwija i ewoluuje. Idąc tym tropem, nie powinniśmy poddawać się jakimkolwiek formom determinizmu, który kazałby nam widzieć tylko jedną przyszłość Unii Europejskiej, zmuszając nas do prostego transferu kompetencji z poziomu narodowego, aż do poziomu jakiegoś superpaństwa.
Unia jest prawno-międzynarodowym eksperymentem, który pozwala na poszukiwanie rozwiązań niedostępnych dotąd w ramach państw narodowych. Dyskusja, współpraca, koordynacja i negocjacja - to jest prawdziwe DNA projektu europejskiego. I w oparciu o takie reguły tworzyli właśnie podwaliny pod wspólnoty gospodarcze ich ojcowie założyciele: De Gasperi, Adenauer, Schuman czy Jean Monnet. Dlatego nie powinniśmy uprawiać swoistej inżynierii genetycznej, zmieniającej istotę Unii, lecz stale szukać nowych metod współpracy, które zagwarantują bezpieczeństwo i rozwój naszych państw oraz dobrobyt naszych społeczeństw. Integracja europejska nigdy nie była celem samym w sobie, przecież ona ma zapewnić narodom Europy pokój dobrobyt, rozwój, demokrację i sprawiedliwość. Wspólnota europejska znalazła się na zakręcie, na którym musi ponownie wsłuchać się w głos swoich obywateli.
Kończąc, chcę podkreślić: musimy usłyszeć w tym głosie obywateli niepokój i zrozumieć jego przyczyny. Usłyszeć też nadzieję, którą ci obywatele w Europie wciąż pokładają i od której oczekują bezpieczeństwa, rozwoju, szacunku i solidarności. Chcą Europy otwartej na obywateli, dającej szansę rozwoju wszystkim i solidarnej wobec słabszych. Europy zjednoczonej wobec wspólnych zagrożeń i wyzwań, szanującej wolę narodów. Parlament Europejski jest najlepszą instytucją, by ten głos obywateli zrozumieć i wyrazić, dla dobra wolnych narodów Europy i dla dobrej przyszłości Unii Europejskiej.
Dziękuję bardzo”.
CZYTAJ WIĘCEJ:
ak/PAP
Drukujesz tylko jedną stronę artykułu. Aby wydrukować wszystkie strony, kliknij w przycisk "Drukuj" znajdujący się na początku artykułu.
Ale nasze bezpieczeństwo to również budowanie naszego potencjału obronnego. Ten zaś równa się naszym wydatkom na politykę obronną i naszej zdolności do utrzymania sojuszu transatlantyckiego. Musimy dbać o te relacje. Różnice zdań są rzeczą naturalną, ale trzeba pamiętać, że o sile Zachodu będzie zawsze stanowić nasza jedność. Kwestie sporne należy rozwiązywać w duchu partnerskiej rozmowy. To przecież Ameryka też pomogła wygrać I i II wojnę zachodnim demokracjom i powstrzymała Związek Radziecki przed atakiem na Zachód Europy. Globalne nierównowagi, o których mówią nasi amerykańscy partnerzy, są faktem i musimy rozwiązywać je na poziomie globalnym. W tym kontekście cieszę się też ze stworzenia Europejskiego Funduszu Obronnego oraz całego programu PESCO, który będzie stanowił dodatkowe, ponadnarodowe źródło finansowania inwestycji w przemysł obronny. To droga do zacieśniania naszej współpracy i rozwoju nowych technologii.
Jednym z takich wyzwań jest cyberbezpieczeństwo. Wiemy już dzisiaj bardzo dobrze, że odgrywa ono kluczowa rolę w procesie demokratycznym i że możemy być narażeni na ataki w czasie wyborów i referendów. Dziś żaden kraj w Unii Europejskiej nie jest bezpieczny przed ingerencją w jego wewnętrzne sprawy. Bezpieczni nie są także nasi obywatele, ich rachunki bankowe, a w zasadzie cała ich cyfrowa tożsamość jest nieustannie narażona na cyberataki. Wspólnie musimy podjąć wysiłek walki o bezpieczeństwo w cyberprzestrzeni.
Szanowni państwo, zeszłotygodniowy szczyt Rady Europejskiej pokazał również, że Unia jest zdolna do realizmu i odbudowy zaufania swoich obywateli, którzy chcą bezpiecznych i chronionych granic, a także prawa do tego, by mieć wpływ na decyzje w sprawach polityki migracyjnej. Unia zmaga się z napływem migrantów i uchodźców z różnych stron i tylko przez inteligentne i elastyczne podejście do wyzwania migracyjnego może przywrócić poczucie bezpieczeństwa europejskich obywateli. Polska jest nowym domem dla ponad półtora miliona obywateli Ukrainy, w tym wielu tych, którzy uciekli z rodzinnych domów z powodu rosyjskiej agresji. Nie są oni u nas zarejestrowani jako uchodźcy, ale tylko dlatego, że nasze procedury umożliwiają im znacznie łatwiej uzyskać pozwolenie na pracę i budować swój dobrobyt i swoich rodzin, wspierając także naszą gospodarkę i gospodarkę Unii Europejskiej.
Presja demograficzna z zewnątrz, zwłaszcza ze strony Afryki i Bliskiego Wschodu będzie się tylko nasilała. Dlatego Unia Europejska musi zaangażować się w stabilizację i rozwój tych regionów. Dziś koniecznością jest nowy plan Marshalla dla Afryki, tak jak konicznością jest walka z nielegalnym przemytem ludzi do Europy. Wspieramy tworzenie nowych funduszy dla Afryki, jak europejski fundusz EU Emergency Trust Fund for Africa (EUTF for Africa). Ale proponujemy jeszcze więcej. Proponujemy stworzenie europejskiego funduszu rozwoju dla Afryki. I deklaruję, że Polska chce w takiej pomocy – w dawaniu takiej wędki raczej niż ryby – brać udział bardziej, niżby to wynikało z proporcji naszego PKB. I to nie jest tylko deklaracja: tak zrobiliśmy w kontekście naszej partycypacji w European Resilience Initiative - zbudowanej przez Europejski Bank Inwestycyjny.
Unia Europejska to największe osiągnięcie powojennej Europy. Strategia sukcesu na następne dekady, to strategia odnowionego europejskiego kontraktu, także w zakresie dobrobytu i bezpieczeństwa. Dlatego teraz kilka słów o trzecim punkcie, o którym powiedziałem, czyli sprawiedliwa społecznie Unia obywateli.
A więc nie możemy zapominać o jeszcze jednaj fundamentalnej zasadzie, na której oparta jest nasza wspólnota – na sprawiedliwości społecznej. Tę zasadę, jako naczelną regułę polityki państwa, ustanawiają – i to już w swoich początkowych artykułach - zarówno polska konstytucja, jak i Traktat o Unii Europejskiej. To nie są tylko puste słowa. Nie może być mowy o rozwoju naszych społeczeństw, bez walki z nierównościami, z wykluczeniem, z biedą. To także, w celu walki z tymi nierównościami, tak ważne jest, abyśmy prowadzili ambitną politykę społeczną.
To, co udało się osiągnąć w Polsce w ciągu ostatnich dwóch i pół roku, pokazuje, że zmiana paradygmatów jest możliwa, a implementacja skrojonej na miarę strategii rozwojowej przynosi dziś znakomite efekty. Dziś Polska ma najniższe w historii bezrobocie – poniżej 4 proc. według Eurostatu, dług publiczny w ubiegłym roku spadł po raz pierwszy od trzydziestu lat, deficyt budżetowy maleje, a jednocześnie prowadzimy najambitniejszą politykę społeczną od czasów zwycięstwa Solidarności i upadku komunizmu. W tym samym czasie zmniejszamy biurokrację dla przedsiębiorców i obywateli, obniżamy podatki, ale tylko dla małych i średnich firm, nie dla tych wielkich, i odbudowujemy skuteczną politykę finansową, dzięki walce z mafiami oszustów podatkowych i dzięki skutecznemu uszczelnieniu systemu fiskalnego. Co więcej, stworzyliśmy największy publiczny system wsparcia innowacji w Europie Środkowej.
A zatem nowy, demokratyczny kapitalizm po polsku to innowacje plus solidarność. Globalizacja wraz z postępującą liberalizacją światowego handlu stała się motorem napędowym rozwoju gospodarczego i jako całość na pewno nie zasługuje na potępienie. Ale wzrost gospodarczy nie przekłada się proporcjonalnie na wzrost dochodów klasy średniej. Odpowiedzią nie jest zatem protekcjonizm. Właściwym instrumentem do walki z nierównościami są inwestycje w kapitał ludzki. Edukacja jest dzisiaj główną determinantą przyszłych zarobków.
Konieczność inwestycji w kapitał ludzki wiąże się bezpośrednio z drugim wyzwaniem, przed którym stoimy – automatyzacją i robotyzacją. Nie chcę tu oczywiście postulować nowego luddyzmu w wydaniu XXI-wiecznym i blokowania innowacji. Wręcz przeciwnie. Ale strach przed tym technologicznym bezrobociem jest i on musi być zaadresowany. Ten postęp technologiczny będzie oczywiście tworzył popyt na nowe zawody, ale będą one miały inny charakter, niż te w przeszłości. Prawie we wszystkich przypadkach będą one wymagały wysokich umiejętności. Te zaś wymagają odpowiedniego poziomu edukacji. Co więcej, na skutek robotyzacji, znaczenie kapitału, jako środka produkcji, niepomiernie wzrasta w porównaniu do znaczenia pracy. W efekcie przychody z kapitału są jeszcze mniej równomiernie dystrybuowane niż dochody z pracy. Na całym świecie udział płac w PKB spadł od lat 80. o 5-10 proc., czasami więcej. Jak pokazuje Piketty: majątek, czy wealth, jest już skoncentrowany, a wskutek dalszych inwestycji jego koncentracja będzie się wzmagać. Dlatego te cyfrowe technologie doprowadziły do powstania modelu dystrybucji: +Winner takes all+, i polega na tym, że mniej beneficjentów przejmuje większą część zysków.
Wiek cyfrowy, gospodarka platform, stworzyła niesamowity potencjał do monopolizacji. Efekt sieciowy stał się dominującym czynnikiem, czego efektem jest powstanie globalnych gigantów, które nie mają żadnej konkurencji. Konieczność przeciwstawiania się rosnącym nierównościom w Unii Europejskiej jest najsilniejszym argumentem w obecnej debacie nad budżetem Unii Europejskiej. Dlatego podkreślam, dostrzegamy znaczenie nowych polityk, wyzwań, ale ich finansowanie nie powinno odbywać się kosztem polityki spójności, która jest fundamentalną, traktatową polityką i esencją Unii Europejskiej.
Szanowni państwo, polski przykład w ciągu ostatnich dwóch i pół roku pokazuje, że właściwa strategia potrafi zmienić rzeczywistość społeczną i gospodarczą. Unia Europejska może znów stać się symbolem europejskiego marzenia. Stanie się to jednak możliwe tylko wtedy, gdy dokonamy właściwego wyboru, gdy przezwyciężymy dzielące nas spory i zawsze będziemy pamiętać, że, pomimo tych sporów, łączy nas również europejska tożsamość.
Niedawno, także w tym parlamencie usłyszeliśmy ważne słowa o europejskiej suwerenności. Tak, Europa powinna być podmiotem w świecie globalnej gry interesów. Europa powinna być silna, by lepiej bronić naszych interesów. Jednak europejska suwerenność nie może oznaczać budowania Unii, kosztem siły państw członkowskich, bo siła suwerennej Europy bierze się bowiem z siły państw członkowskich. Słabe państwa członkowskie, narody żyjące w poczuciu lekceważenia ich opinii i interesów - to recepta na Unię, która nikogo nie będzie obchodziła, która staje się problemem, a nie rozwiązaniem naszych problemów. Polska zrobi wszystko, by nie doszło do realizacji takiego scenariusza. Współpraca europejska jest dla nas wszystkich ważnym wymiarem budowania dobrobytu, solidarności i bezpieczeństwa.
W słowach mojego wielkiego rodaka Jana Pawła II można odnaleźć to, co stało u źródła zjednoczonej Europy. To właśnie on mówił o dwóch płucach Europy i o tym, że oba te płuca – wschodnie i zachodnie – są równie ważne dla starego kontynentu.
Szanowni państwo, Unia Europejska jest wciąż otwartą księgą. Każdy z nas ma w niej co najmniej jedną stronę do zapisania. Unia nie jest skończonym dziełem. Walter Hallstein, pierwszy szef Komisji Europejskiej Wspólnoty Gospodarczej, w swoim przemówieniu wygłoszonym w 63. roku, pt. +Europa w budowie+, porównał ówczesną wspólnotę do żywego organizmu, który wciąż się rozwija i ewoluuje. Idąc tym tropem, nie powinniśmy poddawać się jakimkolwiek formom determinizmu, który kazałby nam widzieć tylko jedną przyszłość Unii Europejskiej, zmuszając nas do prostego transferu kompetencji z poziomu narodowego, aż do poziomu jakiegoś superpaństwa.
Unia jest prawno-międzynarodowym eksperymentem, który pozwala na poszukiwanie rozwiązań niedostępnych dotąd w ramach państw narodowych. Dyskusja, współpraca, koordynacja i negocjacja - to jest prawdziwe DNA projektu europejskiego. I w oparciu o takie reguły tworzyli właśnie podwaliny pod wspólnoty gospodarcze ich ojcowie założyciele: De Gasperi, Adenauer, Schuman czy Jean Monnet. Dlatego nie powinniśmy uprawiać swoistej inżynierii genetycznej, zmieniającej istotę Unii, lecz stale szukać nowych metod współpracy, które zagwarantują bezpieczeństwo i rozwój naszych państw oraz dobrobyt naszych społeczeństw. Integracja europejska nigdy nie była celem samym w sobie, przecież ona ma zapewnić narodom Europy pokój dobrobyt, rozwój, demokrację i sprawiedliwość. Wspólnota europejska znalazła się na zakręcie, na którym musi ponownie wsłuchać się w głos swoich obywateli.
Kończąc, chcę podkreślić: musimy usłyszeć w tym głosie obywateli niepokój i zrozumieć jego przyczyny. Usłyszeć też nadzieję, którą ci obywatele w Europie wciąż pokładają i od której oczekują bezpieczeństwa, rozwoju, szacunku i solidarności. Chcą Europy otwartej na obywateli, dającej szansę rozwoju wszystkim i solidarnej wobec słabszych. Europy zjednoczonej wobec wspólnych zagrożeń i wyzwań, szanującej wolę narodów. Parlament Europejski jest najlepszą instytucją, by ten głos obywateli zrozumieć i wyrazić, dla dobra wolnych narodów Europy i dla dobrej przyszłości Unii Europejskiej.
Dziękuję bardzo”.
CZYTAJ WIĘCEJ:
ak/PAP
Strona 2 z 2
Publikacja dostępna na stronie: https://wpolityce.pl/polityka/402537-cale-przemowienie-premiera-morawieckiego-w-strasburgu?strona=2