W środę nie mamy już I prezesa Sądu Najwyższego; w związku z niemożnością wyznaczenia przez niego zastępcy mówimy o sytuacji pewnego automatyzmu działania, w którym I prezesa zastępuje prezes SN najstarszy służbą, czyli sędzia Józef Iwulski - wskazał wiceszef Kancelarii Prezydenta Paweł Mucha.
Wiceszef Kancelarii Prezydenta powiedział, że we wtorek Małgorzata Gersdorf poinformowała Andrzeja Dudę, iż „na czas swojej nieobecności wyznacza na swojego zastępcę” prezesa Izby Pracy i Ubezpieczeń Społecznych SN sędziego Józefa Iwulskiego.
CZYTAJ WIĘCEJ: Gersdorf kpi z prezydenta i nadal czuje się I Prezesem SN! : „Nie ma dla mnie problemu, że ustawa zmieniła wiek emerytalny sędziów”
Przy czym w naszym przekonaniu takie wyznaczenie mogło mieć miejsce wczoraj, bo wczoraj pani prezes Gersdorf była I prezesem SN i mogła tego rodzaju czynności podejmować. Natomiast już w dniu dzisiejszym znajduje zastosowanie ta druga część przepisu, czyli mówimy o sytuacji pewnego automatyzmu działania
—stwierdził Mucha. Dodał, że w środę I prezesa Sądu Najwyższego „nie mamy”.
Wiceszef Kancelarii Prezydenta powołał się na art. 14 par. 2 Ustawy o Sądzie Najwyższym: „W czasie nieobecności Pierwszego Prezesa Sądu Najwyższego zastępuje go wyznaczony przez niego Prezes Sądu Najwyższego, a w przypadku niemożności wyznaczenia – Prezes Sądu Najwyższego najstarszy służbą na stanowisku sędziego”.
Tutaj rzeczywiście miała miejsce taka koincydencja, że prezydent wskazał: wprost z przepisu pan sędzia Iwulski. Z drugiej strony pani prezes mówi: +to bardzo dobrze, że jesteśmy tutaj zgodni w sprawach personalnych+. Niezależnie, że jest zupełnie inna podstawa prawna, bo to jest niby ten sam przepis, ale jednak inne jego części, inne normy są z tego przepisu w tym zakresie wyprowadzane
—podkreślił Mucha.
Decyzje w sprawie powierzenia kierowania Sądem Najwyższym do czasu powołania Pierwszego Prezesa Sądu Najwyższego są w rękach prezydenta, ale nie są to decyzje, które będą zapadały dzisiaj, czy jutro
—powiedział w środę wiceszef Kancelarii Prezydenta Paweł Mucha.
Prezydencki minister wskazywał, że dopóki prezydent nie skorzysta ze swoich uprawnień i nie powoła pełniącego obowiązki I prezesa SN, to - jak wynika z art. 14 ust. 2 ustawy o SN - I Prezesa zastępować będzie ten z sędziów prezesów izb, który ma najdłuższy staż sędziowski, „po to, żeby nie było luki, żeby nie było takiego momentu, kiedy nie wiemy, kto zarządza Sądem Najwyższym, kiedy nie wiemy, kto jest uprawniony”.
Mucha odniósł się także do art. 111 ust. 4 ustawy o SN, który mówi, że jeżeli stanowisko Pierwszego Prezesa Sądu Najwyższego zostanie zwolnione po wejściu w życie ustawy, prezydent powierzy kierowanie Sądem Najwyższym wskazanemu sędziemu Sądu Najwyższego do czasu powołania Pierwszego Prezesa Sądu Najwyższego.
Jeżeli chodzi o art. 111 - to jest tak, że te decyzje są w rękach pana prezydenta potencjalnie. Natomiast to nie są decyzje, które będą zapadały dzisiaj, czy jutro
—powiedział.
kk/PAP
Publikacja dostępna na stronie: https://wpolityce.pl/polityka/402499-mucha-o-sytuacji-wokol-sn
Dziękujemy za przeczytanie artykułu!
Najważniejsze teksty publicystyczne i analityczne w jednym miejscu! Dołącz do Premium+. Pamiętaj, możesz oglądać naszą telewizję na wPolsce24. Buduj z nami niezależne media na wesprzyj.wpolsce24.