W Wyborczej w relacji z „ataku farbą na siedziby biskupów” nie tylko nie ma zacytowanej żadnej opinii krytycznej wobec tej agresji ale autor tekstu cytuje opinie polityków uznających to za „próbę wywarcia wpływu na organy władzy”. To oswajanie czytelników z chuligaństwem
— napisał na Twitterze publicysta „Do Rzeczy” Piotr Semka. Słowa dotyczyły artykułu w „Gazecie Wyborczej” na temat zdewastowania budynków kościelnych w Warszawie.
Napisy m.in. „Oto ciało moje, oto krew moja. Wara wam” i „Mordercy kobiet” pojawiły się w nocy z poniedziałku na wtorek w trzech punktach Warszawy: na ogrodzeniu budynku Kurii Archidiecezji Warszawskiej przy ul. Miodowej, na domu parafialnym przy archikatedrze św. Jana Chrzciciela i na drzwiach oraz schodach budynku Kurii Warszawsko-Praskiej. Na tym ostatnim nieznani sprawcy napisali jeszcze „Rwanda pamiętamy”. Zdaniem proboszcza archikatedry ks. Bogdana Bartołda, sprawcami są zwolennicy aborcji.
Haniebny akt wandalizmu nie znalazł jednak potępienia w artykule Kacpra Sulowskiego. W negatywnym świetle przedstawiony jest za to Kościół, a szczególnie kierujący do niedawna diecezją warszawsko-praską abp Henryk Hoser. Jego konserwatywne poglądy i zdecydowana postawa pro-life jest solą w oku dla środowisk lewicowo-liberalnych.
Bulwersującą akcją, o które podejrzane są osoby związane z środowiskami feministycznymi, zajmują się organy ścigania.
Wojewódzki konserwator zabytków potwierdził, że kościelne budynki zdewastowane przez wandali w stolicy to zabytki; policja będzie prowadziła postępowanie z urzędu
— powiedział PAP oficer prasowy komendanta rejonowego policji w Warszawie nadkom. Robert Szumiata.
Wojewódzki konserwator zabytków potwierdził, iż zniszczone budynki są zabytkami, więc policja będzie prowadziła postępowanie z urzędu, bez konieczności złożenia zawiadomienia o popełnieniu przestępstwa przez administratorów budynków
— powiedział Szumiata. Sprawa dotyczy ogrodzenia budynku Kurii Archidiecezji Warszawskiej i domu parafialnego przy archikatedrze św. Jana Chrzciciela.
Jednak - jak wyjaśnił - policja wciąż czeka na drugą opinię konserwatora, która określi, czy powstałe napisy można usunąć nie naruszając struktury budynków.
Jeśli okaże się, że można, to zostanie to potraktowane jako wykroczenie ścigane z art. 118 ustawy o zabytkach. Natomiast w przypadku, gdyby się okazało, że nie można tego usunąć bez naruszania struktury budynku, czyn ten będzie traktowany jak przestępstwo i ścigany z art. 108 tej samej ustawy
— poinformował.
Już dokonaliśmy oględzin miejsca zdarzenia, przesłuchaliśmy też zarządców budynków. Teraz będziemy starać się ustalić sprawcę bądź sprawców, następnie postawimy im zarzuty
— zaznaczył Szumiata.
PZ/PAP//Twitter
Publikacja dostępna na stronie: https://wpolityce.pl/polityka/402487-wyborczej-nie-przeszkadza-dewastacja-budynkow-kurii