Pani Prezes Gersdorf nie złożyła wniosku do prezydenta, więc przeszła w stan spoczynku z mocy prawa
— powiedział Marcin Horała w rozmowie z wPolityce.pl.
wPolityce.pl: Kto jest dzisiaj I Prezesem Sądu Najwyższego?
Marcin Horała, PiS: Uważam, że w tym momencie nie ma I Prezesa Sądu Najwyższego. Pani Prezes Gersdorf nie złożyła wniosku do prezydenta, więc przeszła w stan spoczynku z mocy prawa i w ten sposób utraciła przesłankę do bycia I Prezes. A do bycia I Prezes, poza byciem wybranym, trzeba też mieć status czynnego sędziego. Kadencja nie została w żaden sposób naruszona, ale wygasła inna przesłanka. Zanim to zrobiła, zdążyła wyznaczyć swojego zastępcę, który będzie pełnił obowiązki I Prezesa do momentu wyboru nowego.
Opozycja przekonuje jednak, że w przypadku ustawy o Sądzie Najwyższym doszło do złamania konstytucji.
To niezrozumienie istoty konstytucji lub celowe udawanie, że nie rozumie się ustawy zasadniczej. Np. komentarze do konstytucji jednoznacznie stwierdzają, że czym innym jest pełnienie funkcji I Prezesa, a czym innym status sędziego. Gdyby była ustawa mówiąca, że kadencja I Prezes jest skrócona np. z 6 lat na 3, to pani Gersdorf dalej byłaby sędzią Sądu Najwyższego, ale już nie I Prezes. I to byłoby złamanie konstytucji. W tym przypadku jest przejście w stan spoczynku. Sama konstytucja mówi o tym, że to ustawa określa wiek przejścia w stan spoczynku, więc można to zrobić. Ten wiek został ustanowiony, prezes Gersdorf go osiągnęła, więc przeszła w stan spoczynku. Nawet jeżeli jej kadencja mogłaby trwać, to utraciła inna przesłankę - przestała być czynnym sędzią.
Pani prezes idzie na urlop. Może wrócić w momencie, gdy Trybunał Sprawiedliwości Unii Europejskiej będzie się zajmował sprawą praworządności w Polsce. Obawiacie się tego?
Sytuacja prawna jest dosyć jasna. Ja też mogę się uznać za I Prezesa Sądu Najwyższego, ale nie oznacza to, że nim będę. Pewnie po prostu trzeba będzie uruchomić procedurę wyboru nowego I Prezesa.
A obawiacie się postępowania przed TSUE?
Jest to oczywiście na swój sposób groźne. Ale Komisja Europejska, choć nie chce tego przyznać, to widzi, że procedura z art. 7 musi się skończyć fiaskiem i to spektakularnym, z brakiem 4/5 większości, by ją realnie rozpocząć, a co dopiero mówić o jednomyślności, by ją zakończyć. Niebezpieczna jest jednak ta uzurpacja ze strony Komisji Europejskiej. Przed Trybunał należy skarżyć w przypadku naruszenia konkretnego przepisu materialnego prawa wspólnotowego. Gdyby w traktatach europejskich było zapisane, że np. wiek przejścia w stan spoczynku sędziów w Polsce nie może być niższy niż 67 lat, to wtedy jak najbardziej. Ale niczego takiego w traktatach europejskich nie było. Wstępując do pewnego klubu, wstępowaliśmy na określonych zasadach i nie chcemy, by Komisja uzurpowała sobie większe prawa niż te, które przyznaliśmy jej w traktatach.
Czy jest szansa, że Prawo i Sprawiedliwość cofnie się ws. ustawy o Sądzie Najwyższym?
Wykonaliśmy już wiele kroków w tył. I poszliśmy na kompromis. W pierwotnym projekt ustawy przewidywał przecież, że wszyscy sędziowie przejdą w stan spoczynku. Potem kolejny kompromis, że wiek przejścia w stan spoczynku nie niższy niż dla mężczyzn tylko jest równy. Pokazaliśmy wolę kompromisu.
Czyli możemy z tego wnioskować, że jesteście otwarci na kolejny kompromis?
Albo, że pole do kompromisu z naszej strony się wyczerpało i druga strona musi teraz ustąpić.
Jak Pan ocenia wystąpienie premiera Morawieckiego w Strasburgu?
To bardzo dobre wystąpienie, które definiuje problemy, przez którymi stoi Europa i nie abstrahujące od nich. To wystąpienie, które próbuje się mierzyć z tymi problemami Europy i pokazuje jak konkretnie je rozwiązywać. Był to świeży głos, bo mam wrażenie, że do znaczącej części elit europejskich niestety dalej nie dociera, że proces rozwoju Unii Europejskiej trochę zboczył z toru, skręcił w ślepy zaułek. A to powoduje wzrost frustracji społeczeństw europejskich.
Rozmawiał Tomasz Karpowicz.
Publikacja dostępna na stronie: https://wpolityce.pl/polityka/402460-horala-opozycja-nie-rozumie-istoty-konstytucji