Bardzo interesujący jest wyrok, wydany przez Trybunał Konstytucyjny wprawdzie aż 20 lat temu (w 1998 roku), ale jednak w okresie, gdy obowiązywała już obecna konstytucja.
Otóż TK w pełnym składzie, pod przewodnictwem swojego ówczesnego przewodniczącego Marka Safjana, odrzucił wówczas wniosek prezydenta Kwaśniewskiego, który chciał uznania za sprzeczną z ustawą zasadniczą, uchwalonej rok wcześniej (rzecz działa się na początku rządów AWS) nowelizacji ustawy o ustroju sądów powszechnych. Cała historia tej sprawy jest pouczająca i warta szerszego przypomnienia; mówiąc ogólnie wprowadzała ona pewne elementy, zmierzające do rozliczenia się z sędziami, pełniącymi w tzw.minionym okresie rolę ramienia partii. Kwaśniewski bardzo konsekwentnie zmierzał do obalenia ustawy; Trybunał Konstytucyjny (przy dwóch zdaniach odrębnych) nie zgodził się z większością jego argumentacji, uznając ustawę (oprócz jednego punktu) za konstytucyjną.
Mnie jednak w tym tekście interesuje nie całość ówczesnego sporu, tylko jeden z jego elementów. Prezydent otóż wnosił o uznanie za niekonstytucyjny – między innymi – artykułu ustawy, w którym przyznano Krajowej Radzie Sądownictwa kompetencję wyrażania zgody na dalsze pełnienie funkcji przez sędziego, po dojściu przez niego do określonego wieku. Ten wiek również określała ustawa (obniżając go w stosunku do dotąd obowiązującego).
Brzmi znajomo? Kojarzy się z kluczowym elementem sporu o zmiany w Sądzie Najwyższym?
A czy znajomo brzmi również opinia Kwaśniewskiego, zdaniem prawników którego ten zapis ustawy był sprzeczny z konstytucyjną zasadą nieusuwalności sędziego? Kojarzy się to z argumentacją opozycji?
Jeśli brzmi znajomo, to zapewne pewnym zaskoczeniem będzie to, co wówczas przyjął w wyroku Trybunał Konstytucyjny. Zacytujmy kluczowy fragment:
Stosownie do postanowień ustawy – Prawo o ustroju sądów powszechnych granicą tą (piastowania stanowiska sędziego – PS) było i nadal pozostaje 70 rok życia; po jej przekroczeniu nikt nie może pełnić urzędu sędziowskiego w sądach, o których mowa w art. 175 konstytucji. Nie oznacza to jednak, by ustawodawca nie mógł też ustanowić innych, dodatkowych granic, po osiągnięciu których możliwe jest przesunięcie sędziego w stan spoczynku, nawet jeżeli nie wyraża on na to zgody. W świetle art. 180 ust. 4 konstytucji konieczne jest tylko, by także te granice oparte były o osiągnięcie określonego wieku przez sędziego, a w świetle ogólnych konstytucyjnych zasad ustroju sądownictwa konieczne jest, by regulacja taka była ustanowiona w sposób respektujący zasadę niezawisłości sędziowskiej i aby służyła ona realizacji konstytucyjnie legitymowanych celów.
Powtórzmy: nawet, jeśli nie wyraża on na to zgody…
W innych fragmentach wyroku Trybunał Konstytucyjny obwarowuje to swoje zasadnicze rozstrzygnięcie zastrzeżeniami. W szczególności podkreślając, że ważne jest aby decyzję o kontynuowaniu kariery podejmowali inni sędziowie, a nie władza wykonawcza (dziś jest to prezydent, a więc jak najbardziej władza wykonawcza). Tym niemniej kluczowe jest, że - wbrew tezom, rozpowszechnianym dziś m.in. przez tych, którzy obecnie, motywowani własnym udziałem w politycznym konflikcie, apoteozują Trybunał Konstytucyjny sprzed pisowskich reform – TK uznał, że jak najbardziej możliwe jest wprowadzenie prawa, dającego możliwość przenoszenia – nawet wbrew ich woli, co zostało expressis verbis napisane! – sędziów w stan spoczynku, po przekroczeniu przez nich określonej granicy wieku, którą ustawodawca może zwykłą ustawą zmieniać.
Można na to oczywiście odpowiedzieć, że stanowiska sędziów Sądu Najwyższego są kadencyjne, a zwykłych sędziów – nie, i że to stanowi różnicę. Na co z kolei ripostować można, że podkreślenie przez Trybunał, iż sędziego można przenieść w stan spoczynku również wbrew jego woli kojarzy się z sytuacją kadencyjną. Itd., itp.
Nie będąc prawnikiem nie będę wypowiadał się co do tego, jak ściśle wyrok TK z 1998 roku można odnosić do obecnego konfliktu, związanego z odsyłaniem na emeryturę sędziów Sądu Najwyższego. Ale z całą pewnością można powiedzieć jedno: dowodzi on, że sytuacja jest w sensie prawnym co najmniej niejasna. I że pewność siebie, demonstrowana przez opozycjonistów, niekoniecznie musi być oparta na mocnych podstawach.
Publikacja dostępna na stronie: https://wpolityce.pl/polityka/402417-nie-mozna-zmienic-wieku-emerytalnego-sedziow