Sejmowa komisja śledcza ds. Amber Gold kontynuuje przesłuchania świadków w wątku dotyczącym służb skarbowych. Zeznania składa były naczelnik Pomorskiego Urzędu Skarbowego w Gdańsku Krzysztof Ptaszyński. Z zeznań Ptaszyńskiego wyłania sie ponury obraz pobłażania dla Marcina P. i jego piramidy finansowej. Posłowie chcieli się tez dowiedzieć jak to było ze złotem Amber Gold.
CZYTAJ TAKŻE:Wassermann ujawnia porażające podsłuchy! Skarbówka żebrała o audiencję u Marcina P. Tak „kontrolowano” Amber Gold!
Dlaczego Pomorski Urząd Skarbowy nie zastosował kary dyscyplinarnej
– dopytywała Małgorzata Wassermann, odnosząc się do faktu, że MArcin P. nie przedkładał dokumentów i deklaracji podatkowych urzędnikom skarbówki i za nic miał kilkanaście monitów przesyłanych do niego.
Nie zaistniały takie przesłanki.
– odpowiedział Ptaszyński.
Dlaczego nie złożył Pan przez 7 miesięcy wniosku o ukaranie podatnika?
– dopytywała Wassermann.
Deklaracje VAT nie były składane na bieżąco. Została złożona deklaracja PIT-4R.
– odpowiadał naczelnik.
Poseł Jarosław Krajewski przypomniał świadkowi zeznania samego Marcina P., który w trakcie swojego przesłuchania sam przyznał, że skarbówka rozpostarła nad nim parasol ochronny.
Czy ktoś w skarbówce chronił Marcina P.?
– pytał Krajewski.
Opinia publiczna patrzy na to z perspektywy czasu. Nasza praca została wykonana rzetelnie. Nikt nie chronił Marcina P.
– stwierdził świadek.
Posłowie dopytywali tez o kwestie kruszców, które Amber Gold miał gromadzić i które miały być zabezpieczeniem dla klientów piramidy. Okazuje się, że skarbówka nie zadała sobie zbyt wiele trudu, by sprawdzić te kwestie dokłanie.
Kiedy Pan się dowiedział, że Amber Gold nie kupuje metali szlachetnych za pieniądze klientów?
– pytał wiceprzewodniczący komisji Jarosław Krajewski.
Trudno jest mi się odnieść do tego. Były prowadzone analizy, ostateczne trudno mi powiedzieć, co Urząd Pomorski ustalił i jakie były konkluzje. (…)Były dokumenty dot. zakupu metali szlachetnych, które były analizowane. Nie pamiętam na jaką kwotę.
– odpowiedział Ptaszyński.
O kwestie złota pytany był też pierwszy świadek zeznający przed komisją, czyli b. kierownik II działu kontroli podatkowej Pomorskiego Urzędu Skarbowego w Gdańsku Sławomir Langowski.
Powiedział, że z analizy działalności spółek od 2009 r. do chwili kontroli wynikało, iż Amber Gold do pewnego momentu miała zgromadzoną odpowiednią do lokat wysokość wartości kruszcu. „To musiał być bardzo wczesny etap, skoro szacuje się, że miało go na poziomie 1-1,5 proc.” - mówiła przewodnicząca.
**Myśmy złota nigdy nie widzieli, wynikało to z analizy dokumentów finansowych, że od pewnego momentu tego zabezpieczenia nie było.
– mówił.
Dopytywany, czy w wyniku ich działań spółka przelała jakieś środki na podatki powiedział, że po kilku - kilkunastu dniach od początku kontroli przelano ponad 10-12 mln zł zobowiązań podatkowych - na podatek CIT, VAT i podatek od wynagrodzeń pracowników. Wassermann wyjaśniła, że działania US okazały się nieskuteczne, bo środki wraz z oprocentowaniem trzeba było zwrócić syndykowi spółki.
Jak powiedziała przewodnicząca komisji Małgorzata Wassermann (PiS) urząd ten od połowy lutego 2012 r. aż do 2017 r. prowadził kontrolę w Amber Gold, która ostatecznie zakończyła się „przegraniem wszystkiego co jest możliwe”. Co więcej – jak dodała – nie było podstaw, aby kontrola ta była przeprowadzana przez ten urząd, gdyż powinien zająć się tym najbardziej wyspecjalizowany organ, czyli Urzędu Kontroli Skarbowej w Gdańsku, który jednak nie chciał podjąć się tej kontroli.
WB,PAP, TVP Parlament
Publikacja dostępna na stronie: https://wpolityce.pl/polityka/402329-komisja-sledcza-na-tropie-zlota-amber-gold