Redakcja z Czerskiej nie ustaje w katastroficznych wizjach na temat przyszłości Polski w związku z rzekomym łamaniem praworządności przez partię rządzącą. Swoją tezę popiera decyzją KE o wszczęciu procedury przeciwnaruszeniowej ws. ustawy o Sądzie Najwyższym.

Dziennikarz „GW” Roman Imielski przekonuje, że cały naród poniesie konsekwencje „czystki” w Sądzie Najwyższym. Podkreśla, że to kolejny ważny spór między Brukselą a Warszawą po sprawach związanych z wycinką Puszczy Białowieskiej i ustroju sądów powszechnych. Tym razem - straszy Imielski - Bruksela może nam nie darować i uruchomić sankcje wobec Polski, a także uchwalić niekorzystny dla naszego kraju budżet.

Przy targach nad podziałem unijnego tortu inne państwa, nawet te deklarujące przychylność wobec Warszawy, jak Czechy czy Słowacja, będą grać o własne interesy. Polska, osłabiona sporami z Brukselą i skonfliktowana z Niemcami i Francją, będzie łatwym celem

— tłumaczy dziennikarz „Wyborczej”. Jak dodaje, ma być to dopiero początek problemów polskiego rządu.

Niekonstytucyjny demontaż Sądy Najwyższego będzie zaś najbardziej widocznym zamachem rządu PiS na państwo prawa. I może spowodować prawny chaos. Inwestorzy będą się bać, czy ich interesy będą w Polsce odpowiednio zabezpieczone

— obwieszcza Imielski. Rzekomym przykładem utraty pozycji naszego kraju na arenie międzynarodowej ma być natomiast decyzja sędzi z Dublina, która wstrzymała ekstradycję aresztowanego Polaka, ponieważ wątpiła, że czeka go tutaj sprawiedliwy proces.

Z toku myślenia „Gazety Wyborczej” wynika, że suwerenne decyzje rządu osłabiają Polskę, a bezkrytyczna uległość wobec instytucji zagranicznych wręcz przeciwnie. Cóż, to nie pierwszy paradoks lansowany przez redakcję z Czerskiej.

PZ/Gazeta Wyborcza