„To Izraelowi powinno zależeć na dobrych stosunkach z Polską, a nie odwrotnie” - mówi w rozmowie z wPolityce.pl polityk Kukiz‘15 Marek Jakubiak.
To argument popularny: Izrael jest mały, Polska stosunkowo duża. Izrael ma w Europie wielu krytyków, głównie na lewicy, polskie rządy prowadziły konsekwentną politykę proizraelską. Awantura, która wybuchła w styczniu, szkodzi bardziej Tel-Aviwowi niż Warszawie.
Ale to nieprawda. Izrael może doskonale funkcjonować pomimo nawet najostrzejszego konfliktu z Polską. Polska zaś jest zbyt słaba, by przetrzymać frontalny atak Izraela i diaspory żydowskiej. To, że rząd wytrzymał niemal pół roku intensywnego ostrzału jest w tych warunkach osiągnięciem niebywałym. Który rząd w Europie czy na świecie tyle by wytrzymał, budując w ten sposób swoją pozycję negocjacyjną? Żaden.
Izrael uważa, że gra w innej lidze: w lidze supermocarstw. I rzeczywiście gra. Między Stanami, Chinami, Rosją. Bo Izrael to nie tylko prawie dziewięć milionów obywateli, nie tylko diaspora, ale także wielkie, sprawcze wpływy w Stanach Zjednoczonych, i w wielu innych krajach. Trzeba to widzieć.
Każdy, kto zna i rozumie ten kontekst, wie, że uzyskanie od Tel-Aviwu ustępstwa w sprawach historycznych, i to tak szczególnie ważnych jak te związane z Holokaustem, jest majstersztykiem polskiej dyplomacji. I pośrednio dowodzi znaczenia Polski, ale dla Waszyngtonu. Gdyby nie presja amerykańska, być może nie dostalibyśmy nic.
Głosy krytyczne wobec deklaracji, które słychać z Izraela, jasną wskazują, że rząd Netanjahu też zapłacił dużą cenę za wyjście z konfliktu.
Dostaliśmy potępienie antypolonizmu. Termin, który do tej pory otaczała w wielu środowiskach aura podejrzliwości, dostał aprobującą sankcję ze strony państwa żydowskiego. To naprawdę cenne. To uznanie, że negatywna postawa wobec Polski i Polaków przekracza w wielu miejscach poziom normalnej krytyki, przeradzając się w toksyczną nienawiść. To naprawdę bardzo wiele.
Spora część krytyki wymierzonej w to porozumienie związana jest z zawodem. Opozycja, nie tylko lewicowa, ale i ta z prawej, doskonale bowiem wie, z jak potężnymi siłami zderzył się przy okazji ustawy o IPN obecny rząd. Kalkulacja na wywrotkę była oczywista i widoczna gołym okiem. Spodziewano się narastającej izolacji Polski, konfliktu z USA, jawnych i cichych sankcji. Tymczasem Warszawa zdołała wyjść z tej ciężkiej opresji, zyskując całkiem sporo.
Obecny rząd próbuje wzmacniać polską suwerenność. Musi jednak liczyć się z kontekstem międzynarodowym, i od początku się liczy. Są sukcesy, są i porażki. Wyrwanie państwa z różnego rodzaju zależności, wybicie się na podmiotowość, nigdy nie jest procesem ani prostym, ani łatwym, ani - także - zawsze przyjemnym.
Ważne, by próbować, by wytrwale iść do celu.
Publikacja dostępna na stronie: https://wpolityce.pl/polityka/402087-deklaracja-polsko-izraelska-to-dyplomatyczny-majstersztyk