Politycy PO atakują organizatorów gali na Okęciu: "Byłby odlot, ale samoloty się popsuły"

Politycy „totalnej opozycji” nie przepuszczają okazji, aby zaatakować Prawo i Sprawiedliwość. Tym razem znaleźli pretekst w postaci gali z okazji setnej rocznicy odzyskania niepodległości i 90-lecia Polskiej Linii Lotniczych LOT.

Sprawę z uszczypliwością skomentowali w mediach społecznościowych posłowie PO Jan Grabiec i Tomasz Siemoniak. Uroczystość odbywająca się w hangarze lotniska im. Chopina miała być według polityków powodem odwołania lotów do Toronto i Wiednia.

CZYTAJ RÓWNIEŻ: Premier Morawiecki o nowych samolotach dla LOT-u: „To ważny dzień dla naszego narodowego przewoźnika”

Jak u Barei. Setki odwoływanych lotów ze względu na niekompetencję zarządzających PiSiewiczów, a teraz jeszcze pasażerowie wystawieni do wiatru, bo politycy PiS chcieli sobie zrobić zdjęcie z samolotem

— napisał z drwiną na Twitterze rzecznik PO Jan Grabiec.

Pełen PZPR! Wicepremier Gliński na uroczystości w państwowej firmie odczytał list od Jarosława Kaczyńskiego. Byłby odlot, ale samoloty się popsuły temu prezesu [pisownia oryginalna, przyp. red.]

— wtórował mu Tomasz Siemoniak.

Jak podaje Radio Zet, spółka PLL LOT zaprzecza doniesieniom, tłumacząc, że powodem odwołania rejsów do Toronto i Wiednia z powodu problemów technicznych. Argumentuje też, że zaprezentowanych maszyn nie można było podstawić do zrealizowania odwołanych rejsów, ponieważ procedura przygotowania samolotu zajmuje kilka godzin.

PZ/Twitter/Radio Zet