Proponujemy zielone targi w każdej dzielnicy, bo Warszawa na nie zasługuje
— powiedział w niedzielę kandydat na prezydenta stolicy z PSL Jakub Stefaniak.
Na początek proponujemy zielony targ przy Pałacu Kultury, w obrębie Placu Defilad
— powiedział kandydat w trakcie niedzielnej konferencji. Zauważył, że to miejsce, „które dzisiaj straszy, a są różne koncepcje, aby zamieniło się w piękny teren zielony”.
To jednak nie musi być tylko wyłącznie park. To może być również miejsce, gdzie znajduje się slow-foodowy bazarek, który jest bezpłatny dla wszystkich producentów żywności z Warszawy i okolicy
— podał.
Jak przypomniał Stefaniak, na takich bazarkach można „sprzedawać produkty na podstawie ustawy o sprzedaży bezpośredniej, funkcjonującej od 2011 roku, a przygotowanej przez PSL”.
Kolejnym miejscem, które mogłoby gościć taki bazarek, taki zielony targ, to jest ogród działkowy przy ul. Odyńca
— powiedział Stefaniak. Jak przypomniał, to „jeden z najstarszych ogrodów działkowych i miejsce, które już było w orbicie zainteresowań deweloperów”. Dodał, że terenem zainteresowane było też miasto.
Pojawił się pomysł, aby tam stworzyć otwartą przestrzeń miejską
— podał.
Niestety, pomysł upadł, bo poza ideą nie było żadnej koncepcji, która mogłaby zostać zrealizowana. Nie było też porozumienia z działkowcami
— zauważył kandydat na prezydenta stolicy.
Stefaniak powiedział, że „w każdym miejscu, w którym są ogródki działkowe w Warszawie, taki zielony bazar mógłby powstać”. „Na takim bazarze mogliby produkty sprzedawać nie tylko ci, którzy przyjadą z nimi do Warszawy, ale także ci, którzy te produkty uprawiają w swoich ogródkach” - zauważył.
Mógłby tam przyjść każdy, kto chciałby zjeść ekologiczne, slow-foodowe śniadanie. Mogliby tam przychodzić także turyści
— dodał.
Zauważył, że nie można likwidować ogródków działkowych w mieście, bo to są zielone płuca miasta.
Jest to bardzo ważna część broni w walce ze smogiem
— zaznaczył.
Kandydat przypomniał także o programie „Piątka dla seniora”, czyli o tanich obiadach dla osób zameldowanych w Warszawie, z dopłatą miejską.
To jest nasz pomysł na kampanię samorządową, który zaprezentowaliśmy w Warszawie, ale może on być realizowany w każdym samorządzie. Tak się już dzieje, np. w Mławie, gdzie obiady kosztują 6 zł, ale to też jest atrakcyjna cena dla seniorów
— powiedział.
My walczymy o stolicę, dlatego chcemy podbić stawkę i powiedzieć, że obiady w Warszawie dla seniorów mogą być za „piątkę”
— podkreślił.
Program PSL „Piątka dla seniora” miałby funkcjonować w ramach Warszawskiej Karty Seniora. Taką kartę miałyby otrzymać osoby, które ukończyły 60 lat - bez względu na to, czy są emerytami, rencistami, bezrobotnymi, czy osobami pracującymi. Poza wiekiem, warunkiem byłoby zameldowanie na terenie Warszawy.
Warszawska Karta Seniora uprawniałaby seniorów do codziennego korzystania z posiłku dotowanego przez miasto, za który senior zapłaciłby tylko 5 zł. Pilotaż programu zakłada, że w każdej dzielnicy Warszawy będzie przynajmniej jeden lokal honorujący Warszawską Kartę Seniora.
Według wyliczeń PSL, roczny koszt programu to 110 mln zł - przy założeniu, że z dotowanych posiłków będzie codziennie korzystać 30 proc. warszawskich seniorów.
Warszawska Karta Seniora miałaby być wydawana w systemie rocznym - na 10 lat. Organem uprawnionym byłby Dział Ewidencji Ludności i Dowodów Osobistych w obrębie Biura Administracji i Spraw Obywatelskich w każdym Urzędzie Dzielnicy.
PZ/PAP
Publikacja dostępna na stronie: https://wpolityce.pl/polityka/402012-kandydat-psl-na-prezydenta-stolicy-chce-zielonych-targow