Gdyby nie nagie fakty, można odnieść wrażenie, że sprawa nowelizacji ustawy o IPN została rozstrzygnięta przez rządzących w zwycięskim stylu. Tyle że realia są, jakie są – miało nie być ani kroku wstecz, a jest pełen odwrót. Zbyt późny, by z całej sytuacji wyjść bez szwanku. A przecież na tym nie koniec.
Sygnał wysłany przez Warszawę może być odebrany jednoznacznie – naciskajcie, a będzie wam dane. Bo jak inaczej wytłumaczyć zderzenie wcześniejszej, iście insurekcyjnej retoryki, z późniejszym schowaniem głowy w piasek? Oczywiście zaraz pojawią się głosy, że rząd zderzył się z murem, że opór był zbyt wielki, a poza tym trzeba prowadzić politykę realną. Owszem, trzeba. Dlatego warto przewidywać konsekwencje swoich działań. Warto mierzyć siły na zamiary. Albo podejmuje się ryzyko, albo nie. W przeciwnym wypadku nici z wizerunku herosa – pozostaje się niesfornym chłopakiem w przykrótkich spodenkach. Nabroił, został wytargany za ucho, spuścił głowę.
Jednak nie chodzi tu o złośliwość. To nie jest czas na szyderstwo. Sprawa zmian w ustawie o IPN może bowiem kłaść się cieniem na kolejnych poczynaniach rządu na arenie światowej. Jeśli ugiął się w jednej kwestii, czemu nie miałby odpuścić choćby w sprawie roszczeń niektórych środowisk żydowskich? W końcu i tu rządzący mogą usprawiedliwiać się „zderzeniem z murem” - ustawa 447 została już przyjęta. I na nic zdadzą się zapewnienia etatowych przyjaciół Polski, którzy zawsze nabierają wody w usta w momentach krytycznych. W ostatecznym rozrachunku decyduje siła państwa, której nie kształtuje się przez uległość.
Najlepszym przykładem dla PiS powinien być… ostatni szczyt UE. W tym przypadku rządzący nie ulegli presji, zachowali stanowcze stanowisko, mimo gromów z wszelkich stron. Opłaciło się. I chociaż polityka historyczna to aktywność z nieco innej parafii, i w tym przypadku warto zachowywać roztropność. Każdy błąd rodzi skutki. A jak wiadomo polityka, również ta światowa, jest procesem. Warto pisać jego scenariusz po swojemu. A przynajmniej próbować.
W końcu oskarżenia o „antysemicki resentyment” nie mogą determinować polityki zagranicznej. Tak przynajmniej powinno być. Powinno…
Publikacja dostępna na stronie: https://wpolityce.pl/polityka/401963-myslenie-zyczeniowe-nie-zastapi-panstwa
Dziękujemy za przeczytanie artykułu!
Najważniejsze teksty publicystyczne i analityczne w jednym miejscu! Dołącz do Premium+. Pamiętaj, możesz oglądać naszą telewizję na wPolsce24. Buduj z nami niezależne media na wesprzyj.wpolsce24.