Historia nas uczy, że trzeba patrzeć realistycznie na pisanie polskiego prawa pod naciskiem obcych nam mocarstw. Nie można im ulegać i trzeba mieć własne zdanie. Jeżeli Andruszkiewicz, Chruszcz i Porwich tego nie rozumieją, to ja im daję „krzyżyk na drogę” i niech sobie idą. Ja z takimi endekami nie chcę mieć nic wspólnego
— mówi w rozmowie z portalem wPolityce.pl poseł Kukiz‘15 Marek Jakubiak. Odniósł się w ten sposób do słów, które wypowiedział w programie „Tłit” w Wirtualnej Polsce pod adresem posła Wolnych i Solidarnych Adama Andruszkiewicza. Po tym, jak poparł on środową nowelizację ustawy o IPN, Jakubiak nazwał go m.in. „chorągiewką” i „lizusem”.
CZYTAJ RÓWNIEŻ: NASZ WYWIAD. Andruszkiewicz o nowelizacji ustawy o IPN: „Do głosowania przekonał mnie premier Morawiecki”
wPolityce.pl: Panie Pośle, skąd tak mocne słowa pod adresem Adama Andruszkiewicza? Jeszcze niedawno był Pańskim kolegą z Endecji i klubu poselskiego Kukiz‘15.
Marek Jakubiak: Przede wszystkim to wynika z oceny postępowania głosowania. Albo umawiamy się, że naszym sztandarem są interesy polskie, bo jesteśmy Polakami, albo mamy interesy rządzących. Rządy się zmieniają, Polska zostaje. Trzeba coś wybrać.
A wcześniej, kiedy Adam Andruszkiewicz był posłem Kukiz‘15, nie miał Pan mu nic do zarzucenia?
Nie. To był zupełnie inny człowiek.
Co zatem mogło być przyczyną tej zmiany?
Nie chcę oceniać tej postawy. W każdym razie, czuję się podwójnie zdradzony, ponieważ to najważniejsze interesy endeckie, jakie można zdradzić. Jestem Polakiem, mam interesy jedynie polskie. Dosłownie kieruję te słowa do Andruszkiewicz i do Chruszcza, który, mam nadzieję, zachowa się jak trzeba jako prezes endecji.
W wywiadzie dla naszego portalu Adam Andruszkiewicz powiedział m.in., że w sporze międzynarodowym ze Stanami Zjednoczonymi nie mamy szans na zwycięstwo i dlatego lepiej zawrzeć konsensus. Jak Pan to skomentuje?
To jest wpływ lobby żydowskiego opartego o ustawę 447. Mamy do czynienia z przedmurzem tej sprawy. Andruszkiewicz nie wie o czym mówi. Chce mi powiedzieć, że gdybyśmy tych paragrafów nie skasowali, to Amerykanie by baz w Polsce nie założyli? Potrzeba trochę realizmu, a nie tylko posłuszeństwa wobec nowego pana pod tytułem „Morawiecki”.
A jak Pan ocenia postawę polityków Prawa i Sprawiedliwości? Niemal jednogłośnie przyjęli środową nowelizację.
Przede wszystkim muszą się zastanowić, czy są od Morawieckiego, czy od Prawa i Sprawiedliwości. PiS dzieli się na naszych oczach. Niestety, z żalem konstatuję, że przyjmują bardzo niebezpieczną dla Polski linię. Nie będę cytował starego polskiego przysłowia, wszyscy inni mogą się natomiast spodziewać kolejnych takich wybryków, skoro raz się udało. Historia nas uczy, że trzeba patrzeć realistycznie na pisanie polskiego prawa pod naciskiem obcych nam mocarstw. Nie można im ulegać i trzeba mieć własne zdanie. Jeżeli Andruszkiewicz, Chruszcz i Porwich tego nie rozumieją, to ja im daję „krzyżyk na drogę” i niech sobie idą. Ja z takimi endekami nie chcę mieć nic wspólnego.
Czyli, Pańskim zdaniem, możemy się spodziewać dalszych nacisków ze strony innych krajów?
Oczywiście, że tak. Przecież od wczoraj największą frajdę z tej sytuacji ma Platforma Obywatelska, Nowoczesna, Timmermans i spółka. Wszyscy się cieszą, a nasz rząd mówią, że to sukces. Należy więc zapytać, po co ta cała szarpanina na naszych oczach była prowadzona. Przez pół roku w związku w wprowadzeniem ustawy wylano nam na głowę wszystko, co tylko można było wylać. Ci sami ludzie mówili: ani kroku w tył. Andruszkiewicz mówił, że nie będziemy wycieraczką do butów dla Europy. A dzisiaj pytam: kto jest tą wycieraczką? Bo ja nie.
Posłowie partii rządzącej przekonują natomiast, że zamknęli usta „totalnej opozycji” i nieprzychylnym Polsce podmiotom zagranicznym.
Sądzę, że nie zamknęli im ust, tylko sobie zatkali uszy.
Rozmawiał: Paweł Zdziarski
Publikacja dostępna na stronie: https://wpolityce.pl/polityka/401802-nasz-wywiad-jakubiak-w-mocnych-slowach-o-andruszkiewiczu