Prawdziwe rozczarowanie musieli czuć przedstawiciele polskiej kasty sędziowskiej i irlandzka sędzia, która zamiast wydać Polsce groźnego bandytę, wolała zwrócić się do Trybunału Sprawiedliwości Unii Europejskiej w Luksemburgu (TSUE), twierdząc, że w Polsce łamana jest praworządność. Tymczasem ważny przedstawiciel TSUE wydał właśnie opinię, która sprowadza sędzię z Irlandii na ziemię i zadaje kłam narracji kasty sędziowskiej w Polsce.
CZYTAJ TAKŻE:Kuriozum i niebezpieczny precedens: irlandzka sędzia blokuje ekstradycję polskiego gangstera
CZYTAJ RÓWNIEŻ:Ależ ich to boli. Dramatyczny apel „Wyborczej”: „Unio Europejska, ratuj polskie sądy!”. Wałęsa, PO i Nowoczesna chcą reakcji TSUE
Artur C., poszukiwany międzynarodowym listem gończym i oskarżany m.in. o handel narkotykami, został w Irlandii schwytany i oczekiwał na ekstradycję do Polski. Podstawą był europejski nakaz aresztowania. Do ekstradycji może nie dojść, gdyż sprytni adwokaci Artura C. trafili na sędzię Aileen Donnelly z irlandzkiego Sądu Najwyższego, która naczytała się opowieści dziwnej treści o praworządności w Polsce. I zamiast wydać wyrok, co w takich przypadkach jest formalnością, zawiesiła sprawę, zwracając się do Trybunału Sprawiedliwości Unii Europejskiej, czy może odprawić podejrzanego do Polski, skoro tam poczyniono takie spustoszenia w wymiarze sprawiedliwości i prokuraturze, że Artur C. może nie być sprawiedliwie osądzony.(…)Sędzia Donnelly powołała się na zmiany w Sądzie Najwyższym oraz Krajowej Radzie Sądownictwa jako zagrożenie dla Artura C., gdyby został przekazany Polsce. W szczególny sposób miałoby na osądzenie ściganego za handel narkotykami wpłynąć obniżenie wieku przechodzenia sędziów polskiego SN w stan spoczynku. Równie ważne dla sędzi Donnelly okazały się „europejskie wartości” łamane w Polsce oraz nierespektowanie Traktatu o Unii Europejskiej.**
— opisywał sprawę Stanisław Janecki na łamach portalu wPolityce.pl.
Precedens stał się głośny i wywołał powszechne oburzenie społeczne. W lipcu sprawę rozstrzygnąć ma Trybunału Sprawiedliwości Unii Europejskiej, ale już dziś, opinię w tej sprawie wydał Rzecznik Generalny TSUE. Ta nie może spodobać się tym, którzy liczyli na potwierdzenie kuriozalnych tez irlandzkiej sędzi. Rzecznik generalny TSUE stwierdził w opinii, że choć sąd danego kraju UE ma prawo do oceny praworządności w innym kraju UE, to w przypadku wniosku o ekstradycję musi ocenić to, czy konkretna osoba otrzyma sprawiedliwy proces. Jeśli stwierdzi, że istnieje ryzyko, iż konkretna osoba nie będzie miała sprawiedliwego procesu, może wstrzymać nakaz.
Sąd irlandzki musi w tym celu oprzeć się na obiektywnych, wiarygodnych, dokładnych i należycie uaktualnionych danych świadczących o rzeczywistych nieprawidłowościach w polskim systemie sądownictwa.
— podał rzecznik generalny TSUE.
Co to oznacza w praktyce? Tyle, że cwany unik obrońcy bandziora nie powiódł się, zaś sędzia Donnelly pozwoliła sobie na ideologiczną kompromitację, która z prawem i praworządnością nie ma nic wspólnego. „Widzimisię” sędziego musi opierać się na faktach i konkretnych okolicznościach dotyczących osoby, którą powinna wydać innemu państwu na podstawie Europejskiego Nakazu Aresztowania. Histerie kasty sędziowskiej i polityczne wolty europejskich komisarzy nie mogą mieć na to wpływu.
„Nawet gdyby bowiem przyjąć, że w Polsce istnieje rzeczywiste ryzyko rażącego naruszenia prawa do sądu ze względu na niedawne reformy systemu sądownictwa, nie można z tego wywnioskować, że żaden polski sąd nie będzie w stanie rozpatrzyć jakiejkolwiek sprawy w poszanowaniu prawa do rzetelnego procesu sądowego. Wobec tego aby wykazać, że zainteresowana osoba narażona jest na ryzyko rażącego naruszenia prawa do sądu, należy udowodnić, że w związku z tą osobą lub z przestępstwem za popełnienie którego jest ona ścigana albo za które została skazana, zachodzą szczególne okoliczności, które narażają ją na takie ryzyko.
— wskazał Rzecznik generalny TSUE
CZYTAJ RÓWNIEŻ:Reforma sądownictwa zagrożeniem dla procesu Polaka podejrzanego o przemyt narkotyków? TSUE zbada sprawę 1 czerwca
To jednak nie koniec blamażu irlandzkiej sędzi i kibicującej jej kasty sędziowskiej w Polsce. Rzecznik generalny TSUE stwierdził również, że to „zainteresowana osoba powinna wykazać, że istnieją poważne i uzasadnione powody, aby domniemywać, że zachodzi rzeczywiste ryzyko, iż w wydającym nakaz państwie członkowskim będzie ona narażona na rażące ryzyko naruszenia prawa do sądu”.
Co ciekawe, ostateczne wyroki TSUE są zwykle zgodne z opiniami rzecznika generalnego Trybunału. Wyrok poznamy prawdopodobnie w lipcu.
Tymczasem media spekulowały wcześniej, że opinia rzecznika i wyrok TSUE w tej sprawie mogą mieć wpływ na działania Brukseli wobec Polski w kwestii praworządności.
WB,PAP
Publikacja dostępna na stronie: https://wpolityce.pl/polityka/401703-sroga-lekcja-dla-kasty-sedziowskiej-i-jej-sojusznikow