Patrzę na to, co się stało, jako na krok milowy na drodze do odbudowywania prawdy historycznej. To dzień bardzo dobry. Wspólna deklaracja, którą wypracowaliśmy, czy mogę powiedzieć - wynegocjowaliśmy – jest dla dla nas tak pozytywna
— mówił w specjalnym programie antenie TVP premier Mateusz Morawiecki.
Premier Mateusz Morawiecki w Warszawie oraz premier Izraela Benjamin Netanjahu w Tel-Awiwie podpisali w środę wspólną polsko-izraelską deklarację. Podkreślono w niej m.in. brak zgody na przypisywanie Polsce lub całemu narodowi polskiemu winy za okrucieństwa nazistów i ich kolaborantów, potępienie przez oba rządy wszelkich form antysemityzmu i odrzucenie antypolonizmu oraz innych negatywnych stereotypów narodowych
CZYTAJ RÓWNIEŻ: Wspólna deklaracja Polski i Izraela. Netanjahu: Termin „polskie obozy śmierci” jest nieprawdziwy. Morawiecki: Prawda o Polsce jest dobra
Ona jest w tym sensie ważna, że buduje zupełnie nową przestrzeń świadomości. W ten sposób przeciwstawiamy się kłamstwom i przypisywaniu Polsce współodpowiedzialności za straszne zbrodnie II wojny światowej. Byliśmy absolutnie jednym z najbardziej heroicznych, jeśli nie najbardziej bohaterskim narodem
— mówił szef rządu w telewizji publicznej,
Jak zaznaczył Mateusz Morawiecki, odnieśliśmy zwycięstwo dzięki tej deklaracji i pięciu miesiącom, gdy stworzono atmosferę narastającej wiedzy o polskiej sprawie.
Jestem absolutnie przekonany, że te pięć miesięcy wyszło nam na dobre. Oczywiście można powiedzieć, że jesteśmy trochę poobijani, jak bokser na ringu też jest poobijany, ale na dobrą sprawę na pewno wychodzimy tutaj z tarczą, zwycięsko z tej batalii, ponieważ nigdy wcześniej w przestrzeni międzynarodowej, i to najwyższych czynników, mam na myśli również USA, które z dużą satysfakcją na pewno witają tę deklarację, nie pojawiło się tyle prawdy i pozytywnych słów o Polsce, Polskim Państwie Podziemnym, rządzie na uchodźstwie, heroizmie Polaków w tych strasznych czasach, i o wyłącznej odpowiedzi Niemiec za Holokaust
— powiedział premier.
Morawiecki pytany w TVP1 dlaczego nie można było przeprowadzić tej noweli wcześniej podkreślił, że „trzeba było wyjść odważnie, walczyć na arenie międzynarodowej, spierać się z naszymi rozmówcami, z naszymi adwersarzami”.
Ja sam to robiłem, sam oberwałem za to również. Ale mogę powiedzieć, że warto było, dlatego że warto jest walczyć o dobre imię Polski, o honor Polski. My dzisiaj ten honor Polski, naszych przodków obroniliśmy
— podkreśli.
Zdaniem szefa polskiego rządu deklaracja ta jest ważniejsza niż zmiany przeprowadzone w ustawie o IPN.
Deklaracja jest naszym gigantycznym sukcesem. Ale chcę też powiedzieć, że paradoksalnie te przepisy, które najbardziej budziły emocje na świecie, nie tylko w Polsce, te przepisy karne, które zostały zmodyfikowane, one były najtrudniejsze do wyegzekwowania. Proszę sobie wyobrazić różnych prześmiewców, szyderców, ludzi złej woli, którzy gdzieś tam w USA, Kanadzie czy w Europie Zachodniej nagle zaczynają masowo właśnie mówić brednie o zbrodniach popełnionych przez naród polski
— mówił, zaznaczając jednocześnie, że zmiana w ustawie była prosta.
Premier odnosząc się na antenie TVP do słów krytyki ze strony osób, które uważają, że ustawa została za bardzo okrojona, przez co jest nieskuteczna, odpowiedział, że jest „dokładnie odwrotnie”.
My testowaliśmy, w jakimś stopniu skuteczność lub nieskuteczność (ustawy). My działamy w wymiarze międzynarodowym, więc trzeba brać pod uwagę realia międzynarodowe. Dojrzałe państwo potrafi dostosowywać swoje instrumenty, swoje narzędzia, swoją legislację do otoczenia. (…) Takim rozpoznaniem sprawdziliśmy, że nie jest za bardzo skuteczna. Bo rzeczywiście, różni prześmiewcy od Ameryki Południowej po Azję Wschodnią przedstawiali błędny punkt patrzenia na polską historię. I gdzie mieliśmy ich ścigać? Dzisiaj możemy (…) w procesach cywilno-prawnych dużo lepiej będziemy mogli dochodzić do swoich racji
— powiedział.
Oczywiście, nie będzie łatwo, ale wcześniej była to sprawa beznadziejna. A dzisiaj będzie przynajmniej możliwa
— dodał szef rządu.
Rozpoczęliśmy nowy rozdział w relacjach i nowy rozdział w walce o całkowite odbudowanie prawdy historycznej, bo jesteśmy naprawdę w głębokim lesie poprzez pedagogikę wstydu. Będziemy działali bardzo ostro, żeby odbudować nasze dobre imię
— mówił.
Pięć filmów z aktorami z Hollywood nie zrobiłoby tyle, ile ta deklaracja. Ale teraz tym bardziej będziemy chcieli, żeby docierać poprzez popkulturę. Niemcy robią to od 30 lat
— stwierdził premier.
Mateusz Morawiecki zwrócił również uwagę na kwestię antypolonizmu,.
Zachowaliśmy się bardzo przemyślnie i w sposób wyrachowany, wypracowując tę wspólną deklarację, gdzie pada sformułowanie o antypolonizmie. Nigdy wcześniej w dokumencie o randze międzynarodowej nie podniesiono tej kwestii. Wręcz przeciwnie, wylewane były na nas wiadra pomyj na całym świecie i ciężko nam się było przeciw temu bronić. Tu się pojawia po raz pierwszy sformułowanie o antypolonizmie - i jest tam wyraźnie napisane, że to jest sformułowanie rażące
— mówił.
Jak dodał, podobnie rażące mówienie o „polskich obozach koncentracyjnych”, czy „polskich obozach śmierci”.
Niebawem wszyscy to zrozumieją. Wykonaliśmy milowy krok na drodze skutecznej walki np. ze sformułowaniem „polskie obozy śmierci”
— zaznaczył premier
Mateusz Morawiecki, pytany czy obwinia kogoś na polskiej scenie politycznej, że ustawę o IPN uchwalono w takiej formie, która wywołała tak krytyczne głosy, odparł:
Nie, nie obwiniam nikogo, bo polityka jest bardzo dynamiczna i nie da się wszystkiego przewidzieć. (…) Nie można było przewidzieć takiego ataku atomowego, jaki nastąpił. To było na pewno dla mnie zaskoczeniem, ale sztuką jest wyciągać wnioski, dopasowywać środki do okoliczności i możliwości, oraz twardo realizować interes Polski.
ak/TVP/PAP
Publikacja dostępna na stronie: https://wpolityce.pl/polityka/401579-premier-morawiecki-wychodzimy-z-tej-batalii-zwyciesko