Dobry humor nie opuszcza szefa szefów naszej reprezentacji na Mundial w Rosji.
Prezes PZPN z dużą swadą postanowił zostać pierwszym dżentelmenem Twittera. Ogłosił wszem i wobec, że zaprasza profesor Krystynę Pawłowicz na kawę. Elegancki gość. Pewnie mu wpadła jakaś poreklamowa nadwyżka budżetowa. Do tego pięknego gestu skłonił go wpis pani profesor dotyczący piłki nożnej:
Jeśli nie ma już żadnych szans na dalszy awans, to jaki jest sens by zostawać na mundialu dłużej? Obowiązku chyba nie ma. Mecz z Japonią ma być „walką o honor”? Jaki, czyj „honor”? Honor, to byłby szybki powrót, jakieś wspólne przepraszam i zwrot kosztów…
Na swoim profilu pan prezes:
Szanowna pani Krystyna Pawłowicz czy po mundialu mogę zaprosić panią na kawę? Po tym wpisie, jawi się Pani dla mnie kobietą fascynującą.
Filutek, można powiedzieć. Propozycja rubaszna, podszyta jakże finezyjną nutką ironii. Ale też należy pochwalić skłonność pana prezesa do żartów. Jak widać, ani przegrany z kretesem mecz z Senegalem, ani dotkliwa porażka 0:3 z Kolumbią nie zmąciły mu wyśmienitego nastroju. Co więcej, mógł wybrać drogę prostą i stwierdzić, że osoba nie znająca na przegrywaniu na najważniejszej imprezie piłkarskiej nie powinna zabierać głosu, ale nie… Na kawę! Kulturka.
Tym razem jednak ostentacyjna oferta pana prezesa dostarczenia osobiście do kawiarni swojej sławnej osoby nie spotkała się z pozytywnym odzewem. Pani profesor z charakterystyczną dla siebie celnością odparowała także via Twitter.:
Nie. Najpierw przeproszenie kibiców i zwrot kosztów.
I w drugim wpisie:
Panie Bońku, zobaczymy czy po mundialu tak dowcipnie jak mnie będzie pan „zapraszał na kawę” kibiców… Twitter, jak papier, wszystko przyjmie, kibice już tak łatwo chyba nie…
Nawet nie wiadomo czy wszyscy kibice przyjmą zaproszenie na to piwo, które pan prezes objawiający się w formie tekturowej na stacjach benzynowych, nawarzył razem z przez siebie nominowaną ekipą.
Cała ta historia odbywa się w czasie rozdygotanych emocji w związku zupełnie niewytłumaczalnym blamażem naszej reprezentacji na mistrzostwach świata w Rosji. Wiadomo też, że przestrzeń portali społecznościowych wprowadza nowy, bardziej swobodny savoir vivre, ale mimo wszystko wpisując na TT nie przestaje się być konkretną osobą i nie przestaje się pełnić konkretnych funkcji. Pan Zbigniew Boniek sprawuje bardzo poważną funkcję. Jest prezesem związku sportowego o zdecydowanie największym znaczeniu ze wszystkich dyscyplin. Poza tym jest wybitnym i utytułowanym zawodnikiem. To do czegoś zobowiązuje. Chyba jednak nie wypada w sposób nonszalancki traktować inną publiczną osobę, posła na Sejm Rzeczypospolitej, a przede wszystkim kobietę.
Na TT jest taka możliwość, skontaktowania się z każdym użytkownikiem poza widokiem wszystkich innych, wysyłając do niego prywatną wiadomość. Nie uchodzi zapraszać na kawę na zasadzie:
Uwaga będzie heca!!!!
Pani profesor Krystyna Pawłowicz potrafi świetnie ripostować. Wystarczy wejść na jej profil na TT, wystarczy prześledzić jej wypowiedzi, żeby się o tym przekonać.
Zadziwia jednak postawa naszej ekipy wypoczywającej w Soczi. Tym razem to piłkarze i działacze wydają się śpiewać:
Polacy nic się nie stało!
A jednak się stało i raczej wypadało by posypać głowę popiołem, a nie w sposób wesołkowaty brylować na TT.
I jeszcze jedno. Pod adresem pani Krystyny Pawłowicz pojawiały się uwagi, że przecież się nie zna na piłce nożnej i nie powinna komentować.
Jeśli każdy bez względu na kompetencje może komentować politykę, to tym bardziej każdy może komentować piłkę nożną.
Publikacja dostępna na stronie: https://wpolityce.pl/polityka/401394-profesor-pawlowicz-zignorowala-zaproszenie-na-kawe-od-bonka