Na nic się zdały miesiące szargania dobrego imienia Polski w UE, na nic wyprowadzanie ludzi na ulicy. Opozycja dwoi się i troi, by pogrążyć rząd, tymczasem pogrąża samą siebie. Zaufanie do lidera PO leci na łeb na szyję.
Według rankingu CBOS liderowi PO Grzegorzowi Schetynie nie ufa aż 47 proc. respondentów (przy 20 proc. ufających). W zestawieniu z prezydentem i premierem szef największej partii opozycyjnej wypada bardzo słabo. Andrzejowi Dudzie ufa aż 69 proc. badanych, a premierowi Mateuszowi Morawieckiemu 57 proc.; na trzecim miejscu jest Paweł Kukiz (52 proc.). Oczywiście nie od dziś wiadomo, że łaska wyborców, a co za tym idzie i ich zaufanie na pstrym koniu jeździ i wszystko może się obrócić. Może to jednak znak dla lidera PO, że dotychczasowa strategia nie przynosi rezultatów i należałoby ją zmienić. Jak na razie cała opozycja ostrzy sobie kły na dzisiejsze wysłuchanie Polski przed Radą Unii Europejskiej, które odbędzie się w Luksemburgu. Owo wysłuchanie jest ukoronowaniem wysiłków opozycji, które jednak przyniosło jej liderowi spadek społecznego zaufania. Może więc opozycja powinna zacząć trzymać za polski rząd kciuki?
A może wzrost nieufności wobec lidera PO wynika ze wzrostu nieufności wobec jego osoby w łonie samej opozycji. Poza Nowoczesną, która rzuciła się w szerokie objęcia Schetyny, jakoś nie jest do tego skora reszta opozycji, która woli sobie sama rzepkę skrobać.
Według Włodziemierza Czarzastego, który udzielił wywiadu tygodnikowi „Do Rzeczy”
lider PO nie chce i nie potrafi stworzyć sojuszy, jest niewiarygodny.
Według Czarzastego współpraca PO z Nowoczesną polega na „stopniowym wchłanianiu”.
I faktycznie wygląda na to, że PO już Nowoczesną wchłonęła, a może bardziej pochłonęła, choć pewnie wyplucie kosteczek nastąpi dopiero po wyborach samorządowych. Tymczasem wszyscy się do tych wyborów gotują. Na odsiecz opozycji pospieszył Lech Wałęsa, który reaktywował w Gdańsku Komitet Obywatelski. Były prezydent chce ponoć zmotywować obywateli do udziału w wyborach samorządowych.
Musimy wykrzesać wszystkie siły, jakie w nas zostały, aby odzyskać to, co przez nieuwagę, nieroztropność straciliśmy
-powiedział w Gdańsku w Europejskim Centrum Solidarności Lech Wałęsa.
Pytanie tylko czy sił, by dotrwać do wyborów wystarczy Lechowi Wałęsie, bo przecież sam przyznał:
Ze swojej strony zrobię wszystko, oddaję się sprawie, ale pamiętajcie, że mam 75 lat – życie sfatygowane,(…) nawet na żonę nie mogę liczyć, bo usamodzielniła się dość daleko.
Samodzielna żona, to faktycznie poważna komplikacja, a jak jeszcze prania odmówi! A nie, to nie ta żona i nie ten polityk. W każdym razie stawianie na Lecha Wałęsa, to strategia mocno ryzykowna. A jak byłemu prezydentowi wypadnie nagle jakieś bardzo ważne spotkanie i postanowi na wszystko machnąć ręką? Przecież nie raz mówił, że jest człowiekiem do wynajęcia. CO będzie jak ktoś da więcej?
Publikacja dostępna na stronie: https://wpolityce.pl/polityka/401288-spadek-zaufania-z-powodu-donosow-na-polske