Mini szczyt krajów UE zwołany przez przewodniczącego Komisji Europejskiej Jean- Claude Junckera i kanclerz Niemiec Angelę Merkel wbrew procedurom i niezgodnie z traktatami UE, przy sprzeciwie przewodniczącego Rady Europejskiej Donalda Tuska obnażył desperację Brukseli stojącej w obliczu rozpadu wspólnoty nie potrafiącej sobie radzić z napływem nielegalnych imigrantów z Afryki i Bliskiego Wschodu. Na plan pierwszy tego szczytu wysuwa się postawa rządu włoskiego, który zmienił o 180 stopni swój stosunek do imigrantów ekonomicznych opowiadając się nieoczekiwanie za relokacją przybyszów wymuszoną sankcjami ekonomicznymi wobec państw które nie wyrażą na nią zgody. Czyli Włosi wycofują się z zamiaru odesłania do krajów pochodzenia 500 tys. nielegalnych imigrantów i godzi się na propozycję KE rozmieszczania ich w krajach członkowskich UE. Takie propozycje zawiera deklaracja premiera Włoch Giuseppe Conte’ go. Co spowodowało ten zwrot w polityce imigracyjnej rządu włoskiego? Czy Komisja Europejska w porozumieniu z Berlinem obiecała Rzymowi potężny zastrzyk finansowy dla ratowania budżetu Włoch, znajdującego się w finansowej „czarnej dziurze”. Wystarczy przypomnieć, że deficyt budżetowy Włoch wynosi co najmniej 130 procent PKB. A może wręcz przeciwnie, zagroziła wstrzymaniem tej pomocy, jeśli Włochy nie zmienią swojej polityki i nie włączą się w akcję ratowania niemieckiego rządu przed upadkiem? A więc coś za coś. Angeli Merkel ma mało czasu. Koalicjant, bawarska CSU będzie czkać do 1 lipca na akceptację jej postulatu zawracania imigrantów od granicy Niemiec.
Zatem dla ratowania oszalałej z pychy Angeli Merkel, kraje członkowskie mają według premiera Włoch zrezygnować ze swojej suwerenności i poddać się terrorowi multikulti Berlina. W najbliższą środę zostanie zwołany formalny szczyt UE, na którym mają być podejmowane decyzje i uzgadniane stanowiska między poszczególnymi rządami- tak to sobie wyobraża kanclerz Niemiec - domagająca się „solidarności” z jej nieodpowiedzialną polityką imigracyjną, szkodząca jedności Europy, a przede wszystkim jedności UE. Jaki będzie rezultat tego szczytu? Taki jak tego niedzielnego, nieformalnego, w którym uczestniczyło 16 państw, przy absencji 12. Tym razem będą obecni wszyscy, ale nie oznacza to, że wszyscy podporządkują się Angeli Merkel i wyrażą zgodę na relokację „uchodźców”, zaszantażowane grożącymi im sankcjami finansowymi. Cokolwiek się wydarzy, nie zmieni sytuacji rządu niemieckiego, który musi sobie sam poradzić, wypić piwo którego nawarzył, bo nie wygląda na to, żeby wszystkie kraje UE gotowe były poświęcić swoją suwerenność na rzecz ratowania niemieckiej buty.
Cięcia w budżecie dla państw UE już są zaplanowane, dotkną w pierwszym rzędzie państwa Nowej Europy, w tym Polski. Ale kraje te wnoszą do kasy brukselskie składki, z których ten budżet się składa. Czy zatem również składki pokrzywdzonych krajów zostaną zmniejszone o tyle procent, o ile obcięte zostaną unijne fundusze? Nie pomoże już nic, przed Brukselą stoi widmo rozpadu Unii Europejskiej, zamiast „otwartego społeczeństwa” zaaplikowanego przez Sorosa, będziemy mieli do czynienia z zamykaniem się społeczeństw w reakcji na samowolę brukselskiej centrali, a więc z upadkiem imperium zła, jakim okazała się nasza wspólnota. Wspólnota interesów najbogatszych krajów i właścicieli korporacji, uważających się za panów świata. W puszczenie na nasze terytorium milionów obcych kulturowo i cywilizacyjnie ludzi zagraża naszej tożsamości, odmowa relokacji będzie aktem samoobrony narodów. Okazuje się bowiem, że Europejczycy nie do końca zostali zniewoleni ideologią poprawności politycznej i multikulti, że chcą żyć jak ludzie, a nie jak ich kopie, pozbawione własnej energii i wolnej woli. Merkel na niedzielnym mini szczycie poinformowała jego uczestników, że mamy do czynienia z dwoma migracjami, pierwotną i wtórną. Ta pierwotna, to osoby przybywające do granic zewnętrznych UE, a wtórna dotyczy przepływu imigrantów z jednego kraju do drugiego. I to właśnie ta wtórna jest największym dziś problemem Niemiec, gdyż uchodźcy ekonomiczni „przepływają” z południa na bogatą północ, do Niemiec, Szwecji, krajów Beneluxu. Jaka jest na to rada? Zakładać obozy przymusowe w krajach, które nie są celem imigrantów i lokować w nich amatorów zachodniego dobrobytu. A gdzie są prawa człowieka? Czy lewactwo liberalne chce traktować zagranicznych „gości”, mających ubogacić europejską kulturę jak podludzi i odebrać im wolność wyboru? Czy będziemy mieli do czynienia z segregacją rasową według koloru skóry? Nową forma rasizmu i faszyzmu? Coś na kształt zaprowadzonej już segregacji wewnątrz UE, według koloru poglądów, tradycji i wiary? Ratuj się Europo, póki nie jest jeszcze za późno!
Publikacja dostępna na stronie: https://wpolityce.pl/polityka/401073-ratuj-sie-europo-poki-nie-jest-jeszcze-za-pozno
Dziękujemy za przeczytanie artykułu!
Najważniejsze teksty publicystyczne i analityczne w jednym miejscu! Dołącz do Premium+. Pamiętaj, możesz oglądać naszą telewizję na wPolsce24. Buduj z nami niezależne media na wesprzyj.wpolsce24.