Szczyt jest organizowany z punktu widzenia partykularnego interesu Niemiec. Pani kanclerz chce go wykorzystać do wewnętrznej rozgrywki politycznej. Na arenie europejskiej ma służyć politycznemu naciskowi na inne państwa. Prezydent Macron chce wykorzystać szczyt, żeby po raz kolejny napiętnować kraje, które myślą inaczej niż on
— mówi w rozmowie z wPolityce.pl Krzysztof Szczerski, szef gabinetu Prezydenta RP.
wPolityce.pl: Czemu ma służyć nieformalny szczyt UE? Pojawiają się informacje, że narzuceniu państwom członkowskim polityki imigracyjnej w bardzo ostrej formie.
Krzysztof Szczerski: Szczyt UE po raz kolejny łamie unijne procedury i formalne procesy decyzyjne. Sytuacja musi być szczególna, tym bardziej, że niedługo ma odbyć się zwołana formalnie Rada Europejska poświęcona imigracji. Procedurę nadzwyczajną stosuje się, kiedy grupa państw chce wymusić na pozostałych decyzję podporządkowaną swoim wąskim interesom. Szczyt ma służyć wytworzeniu momentu politycznego nacisku zanim zasiądzie się do formalnych rozmów. Jest robiony po to, żeby dynamice decyzyjnej narzucić swój punkt widzenia. Szczyt odbywa się w momencie szczególnej sytuacji politycznej w Niemczech, gdzie doszło do bardzo poważnego pęknięcia w partii rządzącej na tle imigracji. Szczyt ma dać paliwo wewnętrzne Angeli Merkel, żeby mogła utrzymać swój rząd i zachować koalicję rządzącą w Niemczech.
Czy ten szczyt pomoże kanclerz Merkel uciec przed ultimatum szefa CSU, który domagał się od niej rozwiązań w sprawie polityki imigracyjnej?
Szczyt jest organizowany z punktu widzenia partykularnego interesu Niemiec. Pani kanclerz chce go wykorzystać do wewnętrznej rozgrywki politycznej. Na arenie europejskiej ma służyć politycznemu naciskowi na inne państwa. Prezydent Macron chce wykorzystać szczyt, żeby po raz kolejny napiętnować kraje, które myślą inaczej niż on. Każdy z inicjatorów szczytu chce wyciągnąć z niego partykularne korzyści dla siebie. Nie będą to jednak wspólne korzyści dla Europy.
Polska powinna zachować swoje stanowisko w sprawie polityki imigracyjnej?
Stanowisko Polski jest konsekwentne. Jest takie jakiego chcą Polacy. Polska wypełnia wszystkie swoje obowiązki związane z polityką imigracyjną. Tak samo jak kraje południa Europy jesteśmy państwem granicznym Unii. Mamy 1200 kilometrów zewnętrznej granicy UE. Jesteśmy odpowiedzialni za tę granicę i realizujemy jej ochronę. Nie domagamy się dodatkowych środków na ochronę granicy. Nie wymuszamy dodatkowych koncesji na naszą rzecz, ale uczciwie wypełniamy swój obowiązek na rzecz całej Unii. Pragniemy, aby wszystkie kraje tak jak Polska wywiązywały się ze swoich obowiązków. Jeżeli są kraje, które nie radzą sobie ze zwiększoną presją imigracyjną na ich granice jesteśmy gotowe je wspierać w tych działaniach. Polska wysyła Straż Graniczną do krajów południa Europy. Jesteśmy gotowi ponosić koszty wspólnej polityki imigracyjnej. Nie zgadzamy się jednak, żeby wbrew prawom człowieka przesyłać siłą imigrantów i relokować ich tam, gdzie nie chcą przebywać. Nie ma naszej zgody na przymusowe przemieszczanie ludzi na terytorium Europy wbrew ich woli. Od początku kryzysu ukraińskiego nikt nie wsparł Polski w ochronie zewnętrznej granicy UE. Polska opanowała wszystkie problemy i zagrożenia własnymi siłami.
Panie ministrze, jaka będzie polska agenda na lipcowy szczyt NATO?
Przede wszystkim będziemy musieli zadbać o jedność Sojuszu. Cały Sojusz powinien podążać wspólną drogą. Jest to niezwykle ważne, bo obecnie w Unii pojawiają się coraz większe pęknięcia. Mam wrażenie, że grozi nam Frexit a rebours. Francja rządzona przez prezydenta Macrona chciałaby wszystkich wyrzucić z UE. Mam wrażenie, że pragnie, aby cała UE była jak Francja. Podobne niebezpieczeństwo grozi nam w ramach NATO, jeżeli tego typu tendencje się pojawią. Najważniejsze jest utrzymanie jedności atlantyckiej. Decyzje muszą być podejmowane wspólnie. Nie powinny dzielić Unii ani Sojuszu. Ważne jest, aby decyzje podejmowane przez lipcowy szczyt NATO były konsekwencją decyzji podjętych na szczycie Sojuszu w Walii i w Warszawie. Strategia obrony i odstraszania zgodnie z art. 5 powinna być przez Sojusz kontynuowana i rozwijana. Powinna być realizowana poprzez relokację sił, poprzez centrum dowodzenia i budowanie zdolności szybkiego reagowania.
Co nowego wiadomo w sprawie spotkania prezydenta Andrzeja Dudy z prezydentem Donaldem Trumpem?
Jesteśmy o krok dalej, spotkali się ministrowie spraw zagranicznych Polski i USA. Spotkania przywódców państw zawsze są poprzedzone rozmowami szefów dyplomacji, później gabinety zajmują się przygotowaniem i znalezieniem terminów. Jestem spokojny o polsko-amerykańskie spotkanie na szczycie, które nastąpi w nieodległym czasie.
Kiedy może dojść do spotkania prezydentów?
Nie wypada gościowi ogłaszać terminu. Rozmowy odbędą się w Białym Domu, więc poinformują o nim najpierw władze amerykańskie. Zapewne dojdzie też do spotkania przywódców Polski i USA podczas lipcowego szczytu NATO w Brukseli.
Do czasu spotkania może się wiele wydarzyć i zmienić. Ale co w tym momencie uważa pan za najważniejsze w rozmowie prezydenta Dudy z prezydentem Trumpem?
Ważne jest to, że możemy pozytywnie skomentować ustalenia z zeszłorocznego spotkania. Wszystko co postanowiono na poprzednim spotkaniu prezydentów zostało zrealizowane. Pogłębiliśmy współpracę w zakresie bezpieczeństwa energetycznego. Nie chodzi tylko o kontrakt LNG, ale również o amerykańską ofensywę w sprawie Nord Stream 2. Rozwija się współpraca wojskowa z USA. Teraz czas na rozwijanie nowych kierunków współpracy Polski z USA. Przede wszystkim chodzi o rozwinięcie współpracy gospodarczej Polski z USA jako hubu Trójmorza. Trójmorze stało się oficjalnie jednym z istotnych kierunków polityki amerykańskiej. To jest bardzo ważne, że będziemy mogli rozmawiać o rozszerzeniu współpracy gospodarczej USA z Polską i w ramach całego Trójmorza. Zabiegamy o rozszerzenie obecności wojsk amerykańskich w Polsce. W ślad za kontraktami zbrojeniowymi powinno pójść zwiększenie obecności wojsk amerykańskich w Polsce. Myślę, że to jest możliwe do osiągnięcia. Kolejna kwestia, która powinna zostać poruszona to to, że Polska może być krajem, który odegra rolę spoiwa transatlantyckiego po Brexicie.
Rozmawiał Tomasz Plaskota
Publikacja dostępna na stronie: https://wpolityce.pl/polityka/401011-nasz-wywiad-szczerski-o-szczycie-ue