Uczulenie i irytację wywołuje u mnie określenie „udało się”. I nie chodzi tylko o osiągnięcia sportowe. Po niedobrym meczu z Senegalem znowu słyszeliśmy frazę „nie udało się”. Także w polityce, nauce, gospodarce i innych dziedzinach często słyszymy, że coś się nam „udało” lub „nie udało”.
Formalnie i słownikowo niby wszystko jest w porządku, bo określenie „udać się” („udawać się”) oznacza rezultat zgodny z oczekiwaniami. Ale faktycznie i potocznie określenie „udało się” oznacza, że jakimś cudem, często irracjonalnie, osiągnięty został dobry rezultat czy też zakładany cel, choć nic na to nie wskazywało. Takie byłoby ewentualne zwycięstwo w meczu z Senegalem, choć właściwie przez całe spotkanie nic go nie zapowiadało. Najczęściej owo „udało się” byłoby przez przypadek, szczęście, zbieg okoliczności, wbrew kłopotom. Z tego punktu widzenia filozofię „udało się” uważam za wyjątkowo szkodliwą. Przede wszystkim z powodu przypadku lub odwrócenia tendencji w ostatniej chwili, przez szczególną rolę szczęścia bądź zbiegu okoliczności. Oczywiście w różnych dziedzinach, szczególnie w sporcie, końcowy rezultat może być efektem zbiegu okoliczności czy przypadku, lecz takie sytuacje powinny być marginesem. Nie powinno nam „się udawać”, tylko winniśmy mieć takie procedury, przygotowanie czy wytrenowanie, żeby końcowy wynik nie był żadną niespodzianką, a tym bardziej dziełem przypadku.
Jeśli jest się przygotowanym, kompetentnym, wytrenowanym, wykształconym czy odpowiednio doświadczonym nie liczymy na to, że coś „się uda” jakimś cudem, lecz spodziewamy się określonego rezultatu. A wręcz mamy pewność, że taki rezultat zostanie osiągnięty w ogromnej większości przypadków.
Liczenie na to, że „się uda” oznacza, że coś jest od początku nie tak, ale być może ostatecznie będzie dobrze. Wysoki poziom rozwoju społecznego, ekonomicznego, organizacyjnego czy technologicznego oznacza precyzyjne przewidywanie, a nie liczenie na cud, przypadek, zbieg okoliczności. Końcowy rezultat powinien być efektem i wypadkową włożonej pracy, doświadczenia czy wiedzy, a nie przypadku bądź zbiegu okoliczności. Jeśli liczymy na szczęśliwy traf lub odwrócenie się tendencji w ostatniej chwili i właściwie nie wiadomo dlaczego, oznacza to amatorszczyznę, improwizację i chaos.
Szczególnie w PRL bardzo często używano określenia „udało się” (w Związku Sowieckim – „мне/нам удалось”), gdy coś osiągnięto wbrew przewidywaniom, a nie, że było to oczekiwane bądź spodziewane.
W PRL (i w Sowietach) wszyscy wiedzieli, że wszechobecne dziadostwo uniemożliwia powiązanie pracy, wiedzy czy doświadczenia z pozytywnym końcowym rezultatem. Jeśli mimo tego dziadostwa osiągano cel, mówiło się, że to „psim swędem”, przez przypadek lub wbrew wszystkiemu.
Rozwinięte państwa i społeczeństwa, a także dojrzałe organizacje bądź instytucje na to nie liczą, lecz wszystko wypracowują, precyzyjnie przewidują. Oczywiście w sporcie jest to często niemożliwe, ale przypadek też da się w sportowych zmaganiach ograniczyć do minimum. Właśnie dobrym przygotowaniem, wytrenowaniem czy świetną myślą taktyczną. Jeśli liczymy na to, że może „się uda”, że „jakoś to będzie” albo nie wykonaliśmy odpowiedniej pracy przygotowawczej, albo mamy wszystko fatalnie zorganizowane, albo z tych dwóch powodów brakuje nam wiary w sukces.
Zwykle, kiedy konstatujemy, że coś nam „się udało”, oddychamy z ulgą, bo przecież nic na sukces nie wskazywało. I tak od jednego „udało się” do następnego, co powoduje, że sukcesu nie traktujemy jako rezultatu ciężkiej pracy czy wszechstronnej wiedzy, lecz jako szczęśliwego trafu albo jakiejś sztuczki.
Filozofia „udało się” powoduje jednak ogromne wahania emocjonalne, bo nic nie jest pewne. Stąd się bierze przeżywanie porażek bądź sukcesów na pograniczu ciężkiej traumy bądź dzikiej euforii, skoro nic nie jest zracjonalizowane.
Dlatego wolałbym, żeby nam się nie „udawało” cudem, przypadkiem albo „psim swędem”, lecz żeby były solidne podstawy spodziewanego sukcesu i racjonalne przyczyny porażki. Inaczej wpadniemy w taką emocjonalną huśtawkę, że to, co powinno być pozytywne, będzie zagrożeniem i destabilizacją – z powodu nieprzewidywalności i nieracjonalności.
-
„Polska A i Polska Ż” - o potencjalnych zagrożeniach i podziałach, jakie może wywołać reforma szkolnictwa wyższego w najnowszym numerze „Sieci”, w sprzedaży od 18 czerwca, także w formie e-wydania na http://www.wsieciprawdy.pl/e-wydanie.html.
Publikacja dostępna na stronie: https://wpolityce.pl/polityka/400571-zbyt-czesto-liczymy-ze-przypadkiem-cos-sie-uda
Dziękujemy za przeczytanie artykułu!
Najważniejsze teksty publicystyczne i analityczne w jednym miejscu! Dołącz do Premium+. Pamiętaj, możesz oglądać naszą telewizję na wPolsce24. Buduj z nami niezależne media na wesprzyj.wpolsce24.