Kolejna odsłona kampanii wymierzonej w reformę sądownictwa. Tym razem na brytyjski dziennik „The Guardian” „ujawnił”, że trzech wysokich rangą polskich sędziów poskarżyło się na prowadzoną przeciwko nim przez instytucje rządowe kampanię „zastraszania i szykan”. „Próbują mnie złamać” – miał powiedzieć jeden z nich. Kim są „tajemniczy” sędziowie? Łatwo się domyśleć! To Igor Tuleya, Wojciech Łączewski i Waldemar Żurek!
W histeryczny donosie do brytyjskiej prasy można wyczytać wiele kłamstw i manipulacji. Gazeta podkreśla więc, że od dojścia do władzy w 2015 roku rządzące Prawo i Sprawiedliwość „objęło bezpośredni nadzór nad prokuratorami krajowymi oraz ciałem sądowniczym, które mianuje, promuje i dyscyplinuje sędziów, a także przejęło uprawnienie do dymisjonowania i powoływania szefów sądów”.
Sędziowie, którzy byli zaangażowani w politycznie wrażliwe sprawy lub wyrazili sprzeciw wobec zagrożeń dla niezależności sędziowskiej, powiedzieli +Guardianowi+, że często otrzymują groźby działań dyscyplinarnych lub nawet zarzutów kryminalnych, a także w wielu przypadkach są oskarżani o korupcję i stają się celem nienawistnych działań napędzanych przez czołowych polityków PiS.
– napisano w artykule.
Sędzia sądu okręgowego w Krakowie Waldemar Żurek, który był rzecznikiem Krajowej Rady Sądownictwa, powiedział, że „stał się wrogiem państwa” oraz „otrzymał setki obraźliwych i zawierających groźby wiadomości na swój służbowy telefon po tym, jak fałszywe zarzuty dotyczące jego życia osobistego zostały opublikowane w prorządowych mediach”. Jak zaznaczono, celem podobnych działań stali się członkowie jego rodziny.
Prokuratorzy badający uszkodzenia opon w moim samochodzie nie byli zainteresowani zbieraniem materiałów dowodowych, a jedynie wykorzystali postępowanie do pozyskania jak największej liczby prywatnych informacji, w tym billingów telefonicznych sięgających wiele lat wstecz.**
– żalił się Żurek.
**Szkoda, że pan sędzia nie opowiedział innych szczegółów sprawy rzekomego „zamachu” na jego osobę. Zwłaszcza tych, w których nie chciał on ujawnić prokuratorom ważnych informacji dotyczących „zamachu”. Nie powiedział też, że korzystając z dziwnej przychylności Sądu Apelacyjnego w Krakowie, nie musi ujawnić, w przeciwieństwie do tysięcy sędziów w całej Polsce, swoich oświadczeń majątkowych. To też przykład szykan panie sędzio Żurek? Czy wspomniał dziennikarzom „Guardiana”, że straszył nowych członków KRS odebraniem im uprawnień emerytalnych? Tego tez nie wyczytaliśmy w gazecie.
CZYTAJ TAKŻE:NASZ NEWS. Szykany wobec sędziów? Prokuratura poprosiła o dowody, ale sędzia Żurek nie chciał ich ujawnić
Jedyne czym byli zainteresowani to uzyskanie informacji, których mogą użyć przeciwko mnie, bo chcą, żebym wiedział, że obserwują wszystko co robię.
– histeryzował Żurek, który stwierdził, że jego zdaniem jest obserwowany przez służby bezpieczeństwa.
O podobnych przeżyciach opowiedział brytyjskiej gazecie, kolejny „szykanowany”, czyli sędzia Wojciech Łączewski z Sądu Rejonowego w Warszawie, który w 2015 skazał Mariusza Kamińskiego za przekroczenie uprawnień szefa Centralnego Biura Antykorupcyjnego.
Po tym, jak Kamiński został ułaskawiony przez prezydenta Andrzeja Dudę musiałem zmierzyć się z procesem dyscyplinarnym przeciwko sobie, a teraz mierzę się z zarzutami kryminalnymi dotyczącymi rzekomego ujawnienia w toku sprawy tożsamości tajnych agentów.
– stwierdził Wojciech Łączewski.
Pan sędzia nie zająknął się, że jest bohaterem polityczno - medialnego skandalu, z rzekomym włamaniem się do jego komputera, gdy ten miał umawiając się z fikcyjnym „Tomaszem Lisem”, by pomóc mu w uderzeniu w rząd PiS. Sprawa składania fałszywych zeznań, w którym występuje nazwisko Łączewskiego (występuje „w sprawie”, a nie „przeciwko” niemu) wciąż jest w toku, zas pan sędzia nie umie się racjonalnie wytłumaczyć z tych faktów.
CZYTAJ RÓWNIEŻ:NASZ NEWS. Prokuratura umorzyła sprawę sędziego Łączewskiego! Zdaniem śledczych nikt nie włamał się na jego profile społecznościowe !
Łączewski dodał, że w tym czasie włamano się także do jego domu, a źródła wewnątrz wymiaru sprawiedliwości potwierdziły mu, że został umieszczony pod specjalną obserwacją służb bezpieczeństwa, które podlegają Kamińskiemu jako ministrowi w rządzie premiera Mateusza Morawieckiego.
”Próbują mnie złamać i wygrywają” - przyznał sędzia, dodając, że „jest zmęczony i chce żyć w spokoju; oni mają za sobą siłę całego państwa, a ja jestem sam”.
Wszyscy mamy nadzieję, że unikniemy sytuacji, w której musimy podjąć decyzję w sprawie politycznej.
– powiedział „anonimowo” jeden z sędziów z południowo-wschodniej Polski.
”Guardian” rozmawiał również z sędzią Igorem Tuleyą z Sądu Okręgowego w Warszawie, który m.in. oskarżył posłów PiS o składanie fałszywych zeznań dotyczących kryzysu z grudnia 2016 roku, kiedy ustawa budżetowa była przegłosowywana w Sali Kolumnowej Sejmu.
Szkoda, że sędzia Tuleya nie opowiedział gazecie jak przyznał mafiozowi Ryszardowi Boguckiemu 264 tys. złotych zadośćuczynienia za to, że spędził 9 lat w areszcie tymczasowym. Zdaniem sądu, gangster „niesłusznie” spędził 9 lat w areszcie tymczasowym w związku ze zleceniem zabójstwa gen. Marka Papały. W uzasadnieniu znalazły się komentarze polityczne. W ustnym uzasadnieniu, sam Tuleya, przyznał, że wyrok może budzić kontrowersje.
Gazeta zaznaczyła, że zgodnie ze złożoną w maju zapowiedzią Żurek i Tuleya będą wezwani przed „nową +komisję etyki+”, której jednym z członków jest posłanka PiS Krystyna Pawłowicz, która deklarowała w ubiegłym roku, że sędziowie krytyczni wobec rządowych reform „powinni jak w Korei Północnej przejść reedukację w obozach uczących demokracji”.
Inny sędzią, który publicznie krytykował rządowe zmiany w sądownictwie, ujawnił w rozmowie z „Guardianem”, że ksiądz z jego rodzinnego miasta próbował przekonać jego matkę, żeby namówiła syna do milczenia, a przedstawiciele ministerstwa sprawiedliwości obiecywali mu szefostwo jednego z sądów, jeśli zrezygnuje z publicznej opozycji wobec ich planów.
Powracamy do czegoś, jak czasy komunizmu, kiedy ambitni (sędziowie) musieli godzić się na ustępstwa dotyczące swoich zasad, a prawdziwa niezależność opiera się na charakterze i uczciwości pojedynczych sędziów.
– tłumaczył Łączewski, zapowiadając jednak, że „mogą mnie wygonić z mojego zawodu, mogą mnie wygonić z kraju, ale nigdy nie zabiją we mnie ducha niezależnego sędziego”.
Histerie sędziów, którzy wbrew przysiędze, od dawna, angażują się politycznie nie dziwią. To dobrze przygotowana ustawka medialna, która pojawia się dzień po wizycie Tiummermansa w Warszawie, a przed przyszłotygodniowym „wysłuchaniem” Polski w PE w ramach dyskusji o praworządności. Tuleya , Łączewski i Żurek przejdą do historii, jako sędziowie, dla których polityczne przepychanki i przerośnięte ego zasłoniły to co w zawodzie sędziego najważniejsze - sprawiedliwy osąd i służba społeczeństwu.
PAP
-
„Polska A i Polska Ż” - o potencjalnych zagrożeniach i podziałach, jakie może wywołać reforma szkolnictwa wyższego w najnowszym numerze „Sieci”, w sprzedaży od 18 czerwca, także w formie e-wydania na http://www.wsieciprawdy.pl/e-wydanie.html.
Publikacja dostępna na stronie: https://wpolityce.pl/polityka/400215-histerie-polskich-sedziow-w-brytyjskiej-prasie