Bruksela musi pójść po rozum do głowy. Od stanowienia prawa jest państwo. Polska realizuje dokładnie ten sam scenariusz, co inne kraje. Inna sprawa, że tej reformy tak naprawdę nie ma. Zmieniają się kadry, a prawdziwa reforma dopiero przed nami
— mówi w rozmowie z portalem wPolityce.pl poseł Kukiz‘15 Marek Jakubiak. Odniósł się w tych słowach do sporu o reformę wymiaru sprawiedliwości pomiędzy Polską a Komisją Europejską.
CZYTAJ RÓWNIEŻ: NASZ WYWIAD. Saryusz-Wolski: „Proces grillowania i narażania na szwank wizerunku Polski trwa”
wPolityce.pl: Jak Polska powinna negocjować z Komisją Europejską? Jacek Saryusz-Wolski powiedział, żeby jak najszybciej doprowadzić do głosowania artykułu 7.
Marek Jakubiak: Chce zakończyć temat, bo to jest dzisiaj paliwo polityczne. I tu pan poseł ma rację. Widać wyraźnie, że Juncker już by był gotowy powiedzieć, że wszystko jest w porządku i nie ma się co wtrącać. Timmermans krzyczy co innego, a wtóruje mu Verhofstadt. Trzeba to ukrócić. Tam już nie ma pola do dyskusji. Negocjacje zostały przeprowadzone i Juncker mówił, że wszystko jest ok. Już widziałem, że kończymy sprawę, a ona znowu wybucha. Polska ma swoje zalety. Jesteśmy nastawieni bardzo koncyliacyjnie. Jeżeli natomiast Polska będzie działała obstrukcyjnie, w retorsji do działań Komisji Europejskiej, to w którą stronę Unia pójdzie? Przecież my mamy swój głos i swoich przyjaciół. Bruksela musi pójść po rozum do głowy. Od stanowienia prawa jest państwo. Polska realizuje dokładnie ten sam scenariusz, co inne kraje. Inna sprawa, że tej reformy tak naprawdę nie ma. Zmieniają się kadry, a prawdziwa reforma dopiero przed nami.
Czyli z naszej strony nie powinno być żadnych ustępstw?
Ja bym się w tym momencie uparł. Dobra wola z naszej strony już była. Teraz czas skończyć, panowie, wstydu oszczędzić. I tyle.
Co sądzi Pan o pytaniach referendalnych prezydenta?
Trochę śmieszno, trochę groźno (śmiech). Zapytałbym pana prezydenta w ten sposób: dobrze, wpisujemy 500 Plus, ale co zrobić, kiedy będziemy bogatsi i będziemy mogli dawać na dziecko 600 zł? To już nie będzie można?
Analogiczna zmiana mogła by mieć miejsce w przypadku inflacji.
Na przykład. Poziom populizmu politycznego powinien mieć gdzieś koniec. Rozumiem, że te pytania mają spowodować, że ludzie wezmą udział w referendum. A przecież ono nie spowoduje obligatoryjności decyzji narodu. Co państwo odhaczycie na kartce, nie ma większego znaczenia. Jakim interesem dla narodu polskiego jest fakt, że milion podpisów spowoduje, że ma być referendum, skoro jego wynik nadal nie będzie obligatoryjny. A 50 procent frekwencji i tak nie osiągniecie. To są banialuki i bardzo mnie to denerwuje. Kolejny raz prezydent - przypomnę przykład Komorowskiego - traktuje referendum jak plebiscyt, który ma zwiększyć jego popularność. To nie do tego służy referendum.
Rozmawiał Tomasz Plaskota
Publikacja dostępna na stronie: https://wpolityce.pl/polityka/399907-nasz-wywiad-jakubiak-o-negocjacjach-polski-z-ke-bruksela-musi-pojsc-po-rozum-do-glowy-od-stanowienia-prawa-jest-panstwo