Spór o politykę imigracyjną w ramach UE wynika z niekonsekwencji dotychczasowych działań i rosnącego niezadowolenia społecznego. Pokazują to wyniki wyborów w poszczególnych krajach
— mówi wiceprzewodniczący Parlamentu Europejskiego PiS prof. Zdzisław Krasnodębski w rozmowie z portalem wPolityce.pl.
Społeczeństwa europejskie odrzucają politykę otwartych drzwi, której apogeum stanowił rok 2015. Dlatego wybory wygrał Matteo Salvini we Włoszech czy Sebastian Kurz w Austrii
— dodaje polityk, odnosząc się do zarzutów, jakie instytucje unijne kierowały wobec państw Grupy Wyszehradzkiej.
Wcześniej mówiono, że politykę otwartych drzwi odrzucają tylko kraje Europy Środkowej. Ten spór pokazuje, że to nieprawda. Coraz więcej państw odczuwa presję ze strony swoich obywateli, aby zrobić coś w kwestii nielegalnych imigrantów
— podkreśla. Jako przykład, eurodeputowany podaje niedawny spór pomiędzy Francją i Włochami o przyjęcie imigrantów ze statku „Aquarius”.
Prezydent Macron w mocnych słowach zareagował na politykę włoską, ale bardzo szybko musiał spuścić z tonu po równie stanowczej odpowiedzi Rzymu
— tłumaczy polityk, oceniając obecny kierunek polityki imigracyjnej UE.
Póki co, Unia Europejska nie wypracowała jednego stanowiska wobec polityki imigracyjnej. To, co obecnie obserwujemy, jest wynikiem ścierania się różnych sił. Jedno jest pewne. Wszyscy dzisiaj są zdania, że należy zwiększyć kontrolę granic. To zaostrzenie kursu jest wyraźnie widoczne
— zaznacza prof. Krasnodębski.
Pozostaje kwestia, co należy robić z imigrantami, którzy przebywają już na terenie danego kraju.Nadal może grozić tendencja zmierzająca do podzielenia się tymi osobami z krajami do tej pory nieogarniętymi kryzysem. Stąd próby rewizji konwencji dublińskiej. To, że państwa Europy Zachodniej zaczęły się między sobą spierać o politykę imigracyjną, nie oznacza, że nacisk na nas w tej sprawie się zakończy
— dodaje.
Wiceprzewodniczący Parlamentu Europejskiego podkreślił też wkład naszego kraju w niesienie pomocy humanitarnej na obszarach objętych konfliktem zbrojnym.
Robimy bardzo dużo np. we współpracy z Caritas. Polscy obywatele chcą pomagać ofiarom wojny, ale nie chcą niekontrowanego przyjmowania ludzi, którzy nie są uchodźcami. Bronimy stanowiska, że masowa imigracja nie jest właściwym rozwiązaniem. Należy zlikwidować jej przyczynę czyli wojnę, a nie otwierać granice dla wszystkich, i należy pomagać na miejscu
— podkreśla polityk PiS. Jak twierdzi, zarzuty Komisji Europejskiej dotyczące braku praworządności w Polsce przy jednoczesnej próbie przymusowej relokacji imigrantów to przykład hipokryzji.
Dzisiaj usiłuje się powiązać budżet z praworządnością. Polsce zarzuca się, że nasze sądy nie będą funkcjonować właściwie, co jest zagrożeniem dla całego systemu europejskiego. Z drugiej strony część krajów zachodnich usiłuje podzielić się z Polską swoimi problemami z imigracją. A przecież z unijnego punktu widzenia byłoby rzeczą niedopuszczalną wysyłanie ludzi do Polski proszących o azyl, skoro niezawisłość sądów w Polsce nie jest, podobno, zagwarantowana. Dopóki więc nie zakończy się procedura sprawdzania praworządności w Polsce, zgodnie z unijnymi standardami każda relokacja lub inna forma osadzania w Polsce uchodźców i imigrantów byłaby rażącym naruszeniem ich fundamentalnych praw.
— przekonuje prof. Krasnodębski.
Rozmawiał: Paweł Zdziarski
Publikacja dostępna na stronie: https://wpolityce.pl/polityka/399839-tylko-u-nas-prof-krasnodebski-o-kryzysie-polityki-imigracyjnej-ue-spoleczenstwa-europejskie-odrzucaja-polityke-otwartych-drzwi