W zespole byliśmy siłą. Podzieliliśmy obszary odpowiedzialności. Gdy dochodziło do tarć, Ryszard [Ryszard Petru - przyp. red.] był rozjemcą. Wszystko zaczęło się chrzanić w momencie, gdy dwie z nas zaczęły myśleć o tym, że są lepsze od lidera i mogą to lepiej zorganizować
—mówi w rozmowie z „Wysokimi Obcasami” Joanna Scheuring-Wielgus, poseł koła Liberalno-Społeczni.
Była poseł Nowoczesnej odnosi się w rozmowie z „WO” do swojego odejścia z partii Katarzyny Lubnauer. Scheuring-Wielgus zdradza, że kroplą przepełniającą czarę goryczy było upolitycznienie przez Nowoczesną protestu opiekunów osób niepełnosprawnych w Sejmie.
Podczas protestu RON pilnowałam, żeby nie wykorzystywać tej akcji politycznie. Władze klubu zadecydowały inaczej. To była kropla przepełniająca czarę goryczy. Skoro taka decyzja zapadła tym razem, w kolejnych sytuacjach będzie tak samo. Do tego to, że nie mogę zabrać głosu na temat niepełnosprawnych w imieniu klubu. Powiedziałam: „Dość”
—czytamy.
Ale proces z odchodzenia z partii dla mnie samej zaczął się w listopadzie 2017r., kiedy Nowoczesną przejęła Katarzyna Lubnauer. Coraz częściej miałam wrażenie, że walę głową w mur, że nie jestem mile widziana, że moje zdanie nie jest brane pod uwagę, że się mnie pomija i ignoruje
—dodaje.
Ciekawy jest również fragment, kiedy Scheuring-Wielgus mówi o Ryszardzie Petru.
Zawsze mówię wprost. Niezależenie od tego, z kim rozmawiam. Powiedziałam kiedy Petru, że jest największym narcyzem, jakiego poznałam
—mówi poseł.
W rozmowie z „WO” wraca również temat wyjazdu Ryszarda Petru i Joanny Schmidt do Lizbony podczas grudniowego puczu.
Kiedy wybuchła afera z wyjazdem Ryszarda i Asi do Lizbony, wiedziałam, że najważniejsze to ugasić pożar i zahamować spadek wyników w sondażach. Wyjazd nie był też wewnętrz partii tajemnicą. Pełniliśmy dyżury w Sejmie zgodnie z harmonogramem. Oni po swoim - za zgoda nas wszystkich, także osób, które dziś rządzą Nowoczesną - wyjechali. Gdy pojawiły się zdjęcia z samolotu, ustaliliśmy, że Petru porozmawia otwarcie dziennikarzami. Nie ma co panikować, trzeba powiedzieć, jak jest. Ale nie wszyscy tak uważali. To był początek rozpadu Nowoczesnej
—mówi.
Najciekawsze jednak Scheuring-Wielgus pozostawia na koniec, kiedy przyznaje, że lubi jeździć na deskorolce.
Chętnie poruszałabym się tak również po korytarzach sejmowych. I kiedyś to zrobie!
—zapowiada.
Z marzeń: byłabym najlepszą ministrą kultury. Ale czuję, że te plany znów mi się trochę pokrzyżują
—mówi.
Scheuring-Wielgus „ministrą” kultury? To byłaby dopiero komedia…
mutd/”Wysokie Obcasy”
Publikacja dostępna na stronie: https://wpolityce.pl/polityka/399803-komedia-projekcje-scheuring-wielgus-w-wysokich-obcasach-bylabym-najlepsza-ministra-kultury