Prof. Waldemar Paruch, pełnomocnik premiera do spraw utworzenia i funkcjonowania Centrum Analiz Strategicznych podkreślił w „Siódmej9”, wspólnej audycji rozgłośni katolickich, że w Sejmie od dobrych kilkunastu miesięcy rozpoczęło się „systematyczne przekraczanie reguł kultury parlamentarnej”.
Tego zaakceptować nie można ponieważ to prowadzi do dekompozycji, zablokowania głównej instytucji w państwie polskim. Proszę sobie wyobrazić funkcjonowanie państwa polskiego bez parlamentu, który stanowi prawo. Tym bardziej, że władzę przejęła taka formacja polityczna, która mówiła, że będzie zmieniać rzeczywistość. Żeby ją zmieniać trzeba stanowić nowe prawo, i to w pierwszych miesiącach było stanowione bardzo szybko, bo Polacy oczekiwali efektów zmiany politycznej
—podkreślił prof. Waldemar Paruch.
Gość red. Marcina Fijołka zaznaczył jednocześnie, że wówczas pojawiła się obstrukcja parlamentarna, która choć jest elementem pewnej gry parlamentarnej, to zaczęto przekraczać jej granice.
Tutaj rola marszałka była stosunkowo trudna, bo przywracanie reguł gry parlamentarnej, to nie jest wdzięczne zadanie. Jest taki świetny przykład, gdy było wystąpienie Mateusza Morawieckiego. Jak może funkcjonować parlament, kiedy ten sam poseł około 30 razy przerywa premierowi?
—pytał profesor.
Dodał, że emocje nie mogą paraliżować funkcjonowania Sejmu. Z drugiej strony nie mogą być nagminnym sposobem obrażania parlamentarzystów czy samego marszałka.
Ważnym wydarzeniem, które jest przełomowym dla losów tego parlamentu, był pucz grudniowy. Pewne działania po nim są już postrzegane całkowicie inaczej. Nie można zaakceptować takiej możliwości, by wydarzenia grudniowe 2016 roku się powtórzyły
—zauważył gość Marcina Fijołka.
Profesor podkreślił, że tutaj pewne konteksty pojawiły się przy proteście osób niepełnosprawnych, gdzie były pewne próby eskalowania tego konfliktu i nadawania mu specyficznej cechy mimo, iż to był bardzo istotny problem społeczny, który rząd Mateusza Morawieckiego usiłował rozwiązać.
Jak profesor tłumaczy sposób działania opozycji?
Strategia jest taka, żeby po pierwsze pokazać chaos w państwie polskim, że władza, która ma legitymację demokratyczną nie kontroluje sytuacji. Po drugie, aby zablokować dokonywanie zmian popartych w wyborach parlamentarnych i co ciekawe ciągle akceptowanych przez Polaków. W kontekście wymiaru sprawiedliwości jest bardzo mocne poparcie opinii społecznej dla dokonywania zasadniczych zmian. Tutaj te działania blokujące w rożny sposób, czy to na poziomie ulicy, czy parlamentu pod hasłem „Aby było tak, jak było przed 2015 rokiem” nie mają zasadniczej akceptacji społecznej. To jest świadoma strategia polityczna- blokować tego typu działania. I wtedy wsparcie zagranicy ma sens
—powiedział.
Waldemar Paruch pytany był również, co wynika z badań, jeżeli chodzi o pewną strategię, czy dynamikę polityczną, która pojawi się przy wyborach samorządowych i kolejnych.
Na różnych poziomach samorządu będzie to trochę inaczej wyglądało. Jeżeli chodzi o sejmiki wojewódzkie, to spór prawdopodobnie będzie na osi Zjednoczona Prawica - obóz anty -PiS. Zadecydują wyborcy chwiejni, niezdecydowani, którzy dzisiaj w większości wspierają PiS
—stwierdził profesor.
Jego zdaniem wiele wskazuje na to, że we wschodnich województwach Polski PiS powinno na tyle wygrać wybory, że utrzyma tam władzę. Paruch zauważa, że każda z partii gra o co innego. PSL o przetrwanie polityczne na poziomie parlamentu. Nowoczesna, której elektorat został wchłonięty przez PO o uchowanie resztek swojej podmiotowości.
Zagadką jest poparcie dla Kukiz‘15. Jest to formacja niezinstytucjonalizowana i nie wiadomo, jak to się przełoży na wybory do sejmików wojewódzkich
—podkreślił.
To jest pierwsza płaszczyzna sporu. Druga, to miasta. Tu spór będzie innego typu. Bardzo trudno jest w Polsce odwołać w wyniku wyborów urzędującego prezydenta. Układ samorządowy jest tak silny, że niezależnie, czy prezydenci, burmistrzowie są dobrzy, słabi, przeciętni czy bardzo dobrzy, często wyrok wyborców jest taki sam
—zauważył profesor.
Dodał, że inaczej też będą wyglądały wybory w gminach, do rad powiatowych, rad gmin. Tutaj dominuje lokalność.
Na koniec padło pytanie, co dalej z Ustawa 2.0 Jarosława Gowina, reformującą naukę i szkolnictwo wyższe? Marcin Fijołek pytał, czy to, że dzisiaj nie ma w harmonogramie obrad głosowań nad nią, to gest polityczny czy kwestia techniczna?
To jest przypadek techniczny, nie jest to przypadek polityczny. Obóz Zjednoczonej Prawicy w tej kwestii generalnie jest zgodny. Ustawa 2.0 opracowana została w resorcie nauki i szkolnictwa wyższego z poprawkami, których jak dobrze pamiętam jest 243. One w wielu przypadkach zasadniczo zmieniły treść tej ustawy. Jej filozofia została utrzymana, ale te zmiany są bardzo ważne. One są istotnymi zmianami w dwóch obszarach priorytetowych dla PiS. Chodzi zwłaszcza o uniwersytety średnie i wyodrębnienie innej ścieżki ewaluacji, czyli oceny dla nauk humanistycznych, społecznych i teologicznych
—powiedział Paruch.
Ta ustawa ma jeszcze jedną ważną cechę, jest bardzo korzystna dla studentów. Z tego, co wiem, parlament studentów uczestniczył w tworzeniu tych przepisów
—dodał.
Profesor przyznał, że sam zgłaszał poprawki do tej ustawy i podpisał słynny list 150 profesorów, bo wówczas wymagała ona poprawy.
Profesor pytany był również, czy długo trzeba było przekonywać Jarosława Gowina do tych zmian?
To były bardzo dobre rozmowy, koncyliacyjne, wiele argumentów tam padło, opisu sytuacji. Wyraźnie w tych rozmowach premier Jarosław Gowin zaczął postrzegać trochę inny obraz sytuacji, jaka istnieje w tych dwóch obszarach funkcjonowania życia społecznego, niż prawdopodobnie inni rozmówcy, którzy pisali ustawę, czy mieli wpływ na jej kształt. Te rozmowy trwały trzy dni
—ujawnił profesor.
pc/Siódma9
-
E - wydanie dostępne na: http://www.wsieci.pl/prenumerata.html.
Zapraszamy też do subskrypcji tygodnika w Sieci Przyjaciół – www.siecprzyjaciol.pl i oglądania ciekawych audycji telewizji internetowej www.wPolsce.pl.
Publikacja dostępna na stronie: https://wpolityce.pl/polityka/399663-prof-paruch-o-ustawie-20-rozmowy-z-premierem-gowinem-trwaly-trzy-dni-zachowano-jej-filozofie-ale-zmiany-sa-wazne