Nie wiem dlaczego posłowie starają się w te sposób nowelizować prawo. Destabilizacja polskich „Lasów Państwowych”, to bardzo niebezpieczna działalność
—mówi w rozmowie z portalem wPolityce.pl prof. Jan Szyszko, b. minister środowiska.
CZYTAJ WIĘCEJ: Marzena Nykiel: TYLKO U NAS. Kolejny skok na Lasy Państwowe? Niepokojący projekt ustawy może doprowadzić do ich destabilizacji
wPolityce.pl: Panie ministrze, projekt ustawy – o zmianie ustawy - Prawo łowieckie oraz niektórych innych ustaw zakłada, że środki na pokrycie szkód łowieckich pokrywane będą z funduszu leśnego. Jak Pan ocenia te zmiany?
Prof. Jan Szyszko: Twórcza działalność posłów doprowadziła do tego, co powstało obecnie. Ten projekt, który został podpisany jest potworną niedoróbką prawną, która nie zabezpiecza prawidłowej kontroli nad zwierzętami dziko żyjącymi, co powoduje paraliż w zakresie odszkodowań łowieckich. Projekt w momencie podpisania będzie musiał zostać poddany nowelizacji. Zmiany jakie mają mieć miejsce jeszcze bardziej destabilizują system funkcjonowania Państwowego Gospodarstwa Leśnego „Lasy Państwowe” zobowiązując go do płacenia daniny, a przecież „Lasy Państwowe” są samofinansującym się przedsiębiorstwem. Dziwi mnie, że ktoś ustawą chce grzebać w ich pieniądzach. Jest to próba naprawy złego prawa poprzez złą zmianę ustawy. Przypomnę, że w obronie modelu funkcjonowania Państwowego Gospodarstwa Leśnego „Lasy Państwowe” zebraliśmy w 2014 roku ponad 3,5 mln podpisów, a swoje poparcie wyraziło Prawo i Sprawiedliwość.
Co się zatem zmieniło?
Nie wiem dlaczego posłowie starają się w te sposób nowelizować prawo. Destabilizacja polskich „Lasów Państwowych”, to bardzo niebezpieczna działalność.
Jakie mogą być tego negatywne konsekwencje?
Zwróciłbym uwagę na negatywne konsekwencje m.in. z punktu środowiskowego, jak również punktu widzenia kreowania miejsc pracy na terenach wiejskich przez Państwowe Gospodarstwo Leśnego „Lasy Państwowe”, to zostanie zniszczone.
Pozytywów trudno szukać.
Niestety, pozytywnych konsekwencji nie widać, a negatywnych jest jeszcze więcej. Nie chcę mówić górnolotnie, ale Polska jest unikatem pod względem stanu zasobów przyrodniczych. Jest to zasługa czterech elementów: po pierwsze, to polski nieliberalny model leśnictwa, który jest oparty o dobrą wiedzę naukową. Ten model zapewnia występowanie wszystkich rodzimych gatunków roślin i zwierząt, a przy okazji świadczy usługi dla społeczeństwa i sam na siebie zarabia. Jest to unikat w skali światowej. Z tym modelem jest związany z kolei model polskiego łowiectwa, który łączy się następnie z polską wsią. Jest to zasługa czterech elementów: po pierwsze, to polski nieliberalny model leśnictwa, który jest oparty o dobrą wiedzę naukową. Ten model zapewnia występowanie wszystkich rodzimych gatunków roślin i zwierząt, a przy okazji świadczy usługi dla społeczeństwa i sam na siebie zarabia. Jest to unikat w skali światowej. Z tym modelem jest związany z kolei model polskiego łowiectwa, który łączy się następnie z polską wsią. Głównym celem polskiego modelu leśnictwa jest ochrona środowiska i kreowanie miejsc pracy na terenach wiejskich. Mamy to wszystko zniszczyć? To jest wielkie nieporozumienie, a niszczą to ludzie, którzy zapewne nie zdaja sobie sprawy z tegom, co to rzeczywiście jest i doraźnymi próbami starają się zaspokoić żądania drobnych grup, czym doprowadzają do pełnej destabilizacji tego, co w Polsce jest najważniejsze.
Skąd w ogóle wziął się pomysł, aby wprowadzić takie zmiany? Kto jest jego autorem?
Sprawa jest o tyle ciekawa, że ustawa Prawo łowieckie była blokowana przez komisję rolnictwa i rozwoju wsi, której przewodniczącym jest poseł Kukiz’15, Jarosław Sachajko. Kiedy jednak powstało to zdeformowane prawo, klub Kukiz’15 złożył wniosek do Trybunału Konstytucyjności o jego niekonstytucyjności. Przewrotność polega na tym, że najpierw zdestabilizowano cały system, a później złożono wniosek o niekonstytucyjności tej ustawy.
Jakie Pana zdaniem byłoby najlepsze rozwiązanie tego problemu? Z czego powinny pochodzić środki na pokrycie szkód łowieckich?
Nie ma lepszego rozwiązania, niż te, które było poprzednio. Myśliwi wzięli na siebie obowiązek państwa i nie tylko szacowali, ale także płacili za szkody. Ten model działał bardzo dobrze. Myśliwi czuli się odpowiedzialni za stan występowania ilościowego zwierzyny, aby nie płacić. System współpracy pomiędzy rolnikami, leśnikami, a myśliwymi był optymalnym układem. Skarb Państwa nie płacił za to, za co powinien płacić, a szkody nie obciążały budżet państwa.
TP
Publikacja dostępna na stronie: https://wpolityce.pl/polityka/399391-nasz-wywiad-prof-szyszko-dziwi-mnie-ze-ktos-ustawa-chce-grzebac-w-pieniadzach-lasow-panstwowych-to-jest-wielkie-nieporozumienie