Premier Mateusz Morawiecki w wywiadzie dla tygodnika „Gazeta Polska” ocenił propozycję Komisji Europejskiej wieloletnich ram finansowych na lata 2021-2027 jako „głęboko niezadowalającą i nieakceptowalną”. Jednocześnie dodał, że nie obawia się powiązania budżetu z kwestią praworządności.
Wywiad ukaże się w środowym wydaniu tygodnika „Gazeta Polska”.
Według projektu wieloletnich ram finansowych na lata 2021-2027 przedstawionego przez KE budżet wyniósłby 1,279 biliona euro. Zgodnie ze wstępną propozycją KE Polska ma otrzymać w nowym wieloletnim budżecie 64 mld euro z funduszy spójności - o 19,5 mld euro mniej niż obecnie. Ponadto w ramach Wspólnej Polityki Rolnej Polska miałaby otrzymać ok. 1 proc. mniej na dopłaty bezpośrednie dla rolników i ok. 25 proc. mniej na fundusz rozwoju obszarów wiejskich.
KE zaproponowała także nowe zasady przydziału środków w ramach polityki spójności, zgodnie z którymi wielkość funduszy będzie nadal powiązana z bogactwem regionów, ale są też kryteria dodatkowe, takie jak bezrobocie wśród ludzi młodych, niski poziom szkolnictwa, zmiany klimatyczne oraz przyjmowanie i integracja migrantów.
Morawiecki pytany w wywiadzie, czy obawia się o końcowy efekt negocjacji ws. unijnego budżetu wyraził przekonanie, że ostateczny kształt budżetu będzie wyglądał „zupełnie inaczej” niż pierwotny.
Pierwsza propozycja jest głęboko niezadowalająca i nieakceptowalna. KE wymyśliła sobie, że zestawi w pewnego rodzaju sprzeczności interesy Europy Centralnej, czyli Litwy, Łotwy, Estonii, Czech, Słowacji, Rumunii, Węgier i Polski, z interesami Europy Południowej. Tego wcześniej nie było
— zauważył premier.
Będziemy walczyć solidarnie na poziomie Europy Centralnej o sprawiedliwszy podział wspólnotowego budżetu. Toczę na ten temat bardzo intensywne i obiecujące rozmowy m.in. z premierami krajów wyszehradzkich, a także Litwy, Łotwy i Estonii
— poinformował szef rządu.
Morawiecki podkreślił, że nie obawia się „powiązania budżetu z praworządnością”.
Jesteśmy jednym z najbardziej praworządnych krajów UE, zmierzających w kierunku podniesienia praworządności na skutek reformy wymiaru sprawiedliwości
— stwierdził premier.
Nie chcemy takiej warunkowości, o jakiej niektórzy politycy w Brukseli mówią. Jednak nawet hipotetyczne sformułowanie takiego kryterium musiałoby spowodować jednocześnie precyzyjne określenie, o jakie wartości chodzi. I tu zaczynają się schody. Dla wielu państw członkowskich będzie to kłopotliwe, ponieważ zaraz może się okazać, że bat wymyślony na Polskę uderzy innych
— ocenił szef rządu.
Według Morawieckiego przy dużym niezadowoleniu ze wstępnej propozycji KE nowe wieloletnie ramy finansowe nie zostaną zatwierdzone do końca obecnej kadencji Parlamentu Europejskiego (wybory do PE zaplanowane są na maj 2019 r. - PAP) oraz KE (której kadencja upływa na jesieni przyszłego roku - PAP).
Uchwali go (budżet) nowy parlament UE, a w jego składzie będzie więcej partii krytykujących aktualny, mainstreamowy, stary porządek Europy, co z pewnością otworzy nowe pola do negocjacji. Końcowy rezultat będzie więc inny niż to, co mamy teraz. I bez wątpienia znacznie dla nas Korzystniejszy
— stwierdził Morawiecki.
Premier podkreślił, że fundusze europejskie są ważne, ale to nie jedyny element polskiej gospodarki.
My wychodzimy z innego założenia niż nasi poprzednicy - zabiegamy o fundusze europejskie, ale również twardo bronimy interesów Polski wszędzie tam, gdzie jest to racjonalne - choćby w sprawie przymusowego przyjęcia uchodźców, ale rozwijamy gospodarki walczymy z oszustami podatkowymi
— powiedział szef rządu.
Jak podkreślił, rząd dzięki uszczelnieniu ściągalności podatku VAT zwiększył przychody o 40 mld zł w ubiegłym roku.
Dobrze też zadać pytanie, ile warta była potulność naszych poprzedników? Nawet gdyby przyjąć to niekoniecznie jednoznaczne założenie, że za +siedzenie cicho+ dostaliśmy 1 albo 2 albo 3 miliardy rocznie więcej, co z resztą nie jest wcale pewne, to bilans wychodzi całkowicie na naszą korzyść
— dodał Morawiecki.
Mly/PAP
Publikacja dostępna na stronie: https://wpolityce.pl/polityka/399195-premier-morawiecki-o-propozycji-budzetu-unijnego-jest-gleboko-niezadowalajaca-i-nieakceptowalna