Była kolonia brytyjska to republika z prezydentem, jako głową państwa. Ostatnie wybory wygrała kobieta, Halimah Yacob, Malezyjka, właścicielka dużego przedsiębiorstwa. Bo tak doprecyzowano prawo, by wygrała.
Singapur oficjalnie nie chełpi potęgi ani Chin, a więc nie popiera także Korei, ani nie kojarzy się z Ameryką. Jest oddzielnym tworem w Azji, miastem-państwem, którego mieszkańcy tworzą PKB wyższe, niż w Stanach Zjednoczonych. Jest więc bogactwo, ślad brytyjskiej monarchii, ale też, nieoficjalnie, autorytatywne rządy.
Prezydent kraju wygrała, bo uściślono wymogi dla kandydatów na ten najwyższy w państwie urząd tak, by wygrała. Głową państwa mogły więc zostać obywatele Malezji i właściciele odpowiednio dużych firm. Tak jak Halimah Yacob.
Turystom Singapur kojarzy się z bogactwem, ale też karą śmierci i wszechobecnymi zakazami. Stosowanymi, bo egzekwowanymi surowymi karami finansowymi. W Singapurze, ze względu na dbałość o czystość, nie można np. żuć gumy. Za posiadanie narkotyków grozi już śmierć.
Potęgę ekonomiczną, ale i system, choć nieoficjalnie, autorytarny, stworzono zaledwie od 1965 r. Poprzedni prezydent, Tony Tan Keng Yam, matematyk, zadbał m.in. o to, by obywatele dobierali się w pary zgodnie z wykształceniem. Postępy w nauczaniu są monitorowane przez rząd już w podstawówce.
To zdaniem władz klucz do ekonomicznego sukcesu. Wykształceni i zdyscyplinowani obywatele nie schodzą na złą drogę. I rodzą wykształcone dzieci. Państwo prowadzi m.in. bogatą politykę prorodzinną. Im więcej ma się dzieci, tym większe ulgi podatkowe.
W Singapurze nie ma na przykład zwyczaju kradzieży, bo państwo jasno mówi, że nie wolno przywłaszczać cudzego majątku. Po ulicach swobodnie jeżdżą luksusowe auta, a metr kwadratowy nieruchomości kosztuje majątek.
Singapur to mekka dla zachodniego biznesu i handlu. Lotnisko Changi w Singapurze jest ogromnym hubem łączącym zachód ze wschodem. Zresztą to ten kraj popiera budowę Centralnego Portu Komunikacyjnego i to tam niedawno otworzyły nowe połączenie bezpośrednie Polskie Linie Lotnicze LOT. Port w mieście-państwie też przyjmuje ogromne pokłady towaru. Handel kwitnie.
Singapur ma poprawne stosunki zarówno z Chinami, jak i USA. Nie otwiera niepotrzebnych pól do konfliktu, właśnie po to, by dbać o stosunki gospodarcze. I to dlatego to miejsce zostało wybrane na miejsce spotkania Donalda Trumpa i Kim Dzong Una.
Obaj przywódcy są już na miejscu. Spotkają się, na gorącej i urokliwej wyspie Santosa. Jak już donoszą media, zjedzą homara w luksusowym kompleksie hotelowym Capella Resort. Spotkanie rozpocznie się we wtorek o 9 rano czasu miejscowego, czyli o 3 w nocy polskiego czasu.
Publikacja dostępna na stronie: https://wpolityce.pl/polityka/398943-singapur-miejscem-spotkania-dwoch-wladcow-i-dwoch-swiatow-dlaczego-tam-miasto-panstwo-stara-sie-byc-neutralne-i-dla-usa-i-dla-korei
Dziękujemy za przeczytanie artykułu!
Najważniejsze teksty publicystyczne i analityczne w jednym miejscu! Dołącz do Premium+. Pamiętaj, możesz oglądać naszą telewizję na wPolsce24. Buduj z nami niezależne media na wesprzyj.wpolsce24.