Rzecznik Komisji Europejskiej Alexander Winterstein nie chciał w piątek komentować nieoficjalnych informacji o tym, że KE zwróciła się dzień wcześniej o wysłuchanie Polski w Radzie UE w sprawie praworządności i reformy wymiaru sprawiedliwości.
CZYTAJ WIĘCEJ: Niepokojące wieści z Brukseli. RMF FM: Porozumienie z KE idzie pod wodę. „Może trzeba było sprawę zamknąć w kwietniu?”
Nie potwierdzę tych informacji, ani im nie zaprzeczę
—zaznaczył rzecznik na konferencji prasowej.
W czwartek doszło do spotkania ambasadorów państw unijnych w sprawie przygotowywań do Rady UE ds. Ogólnych, z udziałem ministrów ds. europejskich krajów członkowskich.
Trzy niezależne źródła w Brukseli poinformowały PAP w czwartek i piątek, że na tym spotkaniu przedstawiciel KE złożył wniosek o formalne wysłuchanie Polski w związku z reformą sądownictwa i prowadzoną wobec niej procedurą art. 7 Traktatu o Unii Europejskiej. Wysłuchanie to kolejny krok w procedurze art. 7 wobec Polski.
Komisja Europejska nie chce jednak sprawy komentować.
Nie będziemy komentować tych rozmów. (…) Dialog jest nadal prowadzony, a procedura art. 7 jest w rękach Rady UE
— zaznaczył Winterstein.
Rzecznik nie potwierdził też doniesień medialnych o tym, że do Warszawy na rozmowy z polskimi władzami ma przyjechać wiceszef KE Frans Timmermans. Zaznaczył, że komisarze wrócą do dyskusji w sprawie procedury art. 7 w Polsce „we właściwym czasie”. Nie zdradził jednak, kiedy to się może stać.
Według źródeł unijnych na czwartkowym spotkaniu ambasadorów wniosek KE w sprawie przejścia do kolejnego etapu procedury z art. 7 poparli przedstawiciele Niemiec, Francji, Holandii, Belgii, Luksemburga oraz państw skandynawskich. Przeciw były Polska i Węgry. Inne kraje nie zabierały głosu.
Zdaniem tych źródeł przedstawiciel bułgarskiej prezydencji poinformował, że przyjmuje wniosek do wiadomości i że o proceduralnych kwestiach odbędzie się rozmowa w przyszłym tygodniu na kolejnym spotkaniu ambasadorów, 13 czerwca. To ostatni dzień na decyzję prezydencji o tym, czy do wysłuchania w Radzie UE dojdzie. To dlatego, że agenda prac Rady UE musi być zatwierdzona na dwa tygodnie przed posiedzeniem; zaplanowano je na 26 czerwca.
Wysłuchanie jest kolejnym etapem procedury art. 7 traktatu. Zgodnie z tym artykułem po rozpoczęciu procedury Rada UE musi wysłuchać stanowiska kraju oraz uzyskać zgodę Parlamentu Europejskiego (większością dwóch trzecich oddanych głosów, reprezentujących większość wchodzących w jego skład członków). Traktat mówi, że Rada po uzyskaniu zgody Parlamentu Europejskiego większością czterech piątych może stwierdzić w głosowaniu istnienie wyraźnego ryzyka poważnego naruszenia przez państwo członkowskie wartości unijnych.
Gdy to się stanie, sprawa będzie mogła trafić na posiedzenie Rady Europejskiej, czyli do szefów państw i rządów. Na tym poziomie decyzja o poważnym i stałym naruszaniu wartości wymaga jednomyślności. Jej podjęcie mogłoby otworzyć drogę do ewentualnych sankcji. Węgry jednak kilkakrotnie informowały, że nie poprą takiego wniosku wobec Polski.
kk/PAP
-
Polecamy nowy numer największego konserwatywnego tygodnika opinii w Polsce - „Sieci”, w sprzedaży od 4 czerwca br., także w formie e-wydania na http://www.wsieci.pl/prenumerata.html.
Zapraszamy też do subskrypcji tygodnika w Sieci Przyjaciół – www.siecprzyjaciol.pl i oglądania ciekawych audycji telewizji internetowej www.wPolsce.pl.
Publikacja dostępna na stronie: https://wpolityce.pl/polityka/398623-ke-zabiegala-o-wysluchanie-polski-w-radzie-ue-ws-praworzadnosci-rzecznik-komisji-nie-potwierdze-tych-informacji-ani-im-nie-zaprzecze