Gdyby Kinga Gajewska prowadziła dziennik, wyglądały on tak jak poniżej, tym bardziej że zawiera jej oryginalne myśli.
Spotkanie w Szymanowie na temat Centralnego Portu Komunikacyjnego! PiS zastał tu bardzo napiętą atmosferę. Napięcie widać było nawet w miejscowym przedszkolu, gdzie dzieci nie mogły spać podczas leżakowania.
A odbierający je rodzice nie potrafili zrozumieć, co ich pociechy tak zdenerwowało. Te dzieci jeszcze nie rozumieją, jakie niebezpieczeństwo na nie czyha, ale czują je przez skórę. Nie wiedzą jeszcze, że stracą znane sobie miejsca, gdzie stawiały babki z piasku, bawiły się w klasy, gdzie wspominały wspaniałe lata, gdy rządził Donald Tusk, a na jego widok w telewizorze buźki same im się uśmiechały. A teraz władza ignoruje opinie ludzi. Ignoruje marzenia i dobre wspomnienia dzieci. Chce walczyć z tymi bezbronnymi istotkami przewracając ich dotychczasowe życie do góry nogami. Podłość!
Jeżeli na konsultacje ustawy o szkolnictwie wyższym poszły miliony złotych, to czemu studenci protestują? Środowisko naukowe, studenci oraz doktoranci mają uzasadnione obawy. Czy będą się dobrze czuli na uczelni? Czy nie zniknie ta wspaniała atmosfera inspirującej dyskusji, gdy nie odczuwa się presji wyników, a najważniejsze jest poczucie wolności, wszechstronny rozwój duchowy? Gdy nieważne jest katowanie się faktami, ślęczenie nad książkami, a liczy się poczucie łączności z najlepszymi, jak Zygmunt Bauman, Magdalena Środa czy Jan Hartman. Gdy wystarcza świadomość przynależności do elity, czyli obcowania z takimi wspaniałymi ludźmi jak Arek Myrcha, Sławek Nitras, Aga Pomaska, Michaś Szczerba. Jak my się wspaniale uzupełniamy, jak nasze dyskusje skrzą się inteligencją, błyskotliwością, erudycją. W PiS nigdy tej atmosfery nie odczują i nie zrozumieją, jak to rozwija. Szkoda mówić! Oni chcą, żeby uniwersytet czegoś konkretnego uczył, dawał jakąś wiedzę. Co za ignoranci!
Naszą pracę w Zespole Parlamentarnym ds. Przyszłości Edukacji, doceniła Ambasada Finlandii zapraszając wszystkich członków i ekspertów zespołu na spotkanie z przedstawicielami Uniwersytetu Helsińskiego. Finowie chcą się dowiedzieć, jak można się tak wspaniale rozwijać jak członkowie naszego zespołu bez wysiłku, bez kucia, bez zanieczyszczania umysłów jakimiś Platonami, Hume’ami, Heglami, Kantami, Wittgensteinami. Już samo wyszukanie tych nazwisk i sprawdzenie ich pisowni na wiki zajęło mi pięć godzin. I do czego mi to potrzebne? Przyszłość edukacji to rozmowy z mądrymi ludźmi, np. z Anną i Bronisławem Komorowskimi, z Ewą Kopacz, Stefanem Niesiołowskim. Na jakikolwiek temat, bo mądrość tkwi nawet w przepisie na bigos, w opowieści o polowaniu, w anegdocie o szczawiu i mirabelkach, we wspomnieniu podróży pociągiem i pytaniu podróżnych, czy kotlecik ładnie pachnie.
4 czerwca wybraliśmy wolność! Był to moment przełomowy, epokowy, pełen wzruszenia dla całej Polski. Na myśl o tym łzy ciekną mi po policzkach. Szkoda, że nie było mnie wtedy jeszcze na świecie, bo nie wątpię, że ta wspaniała atmosfera udzieliłaby się także mnie, małemu berbeciowi w śpioszkach. Nie musiałabym tego odtwarzać z wpisów nas fejsie czy zdjęć z instagrama i wiedziałabym, co wtedy czuli Lech Wałęsa, Tadeusz Mazowiecki, Jacek Kuroń. Znowu łzy cisną mi się do oczu. Po tylu latach niedemokratycznej, autorytarnej władzy mieliśmy upragnione, częściowo wolne wybory, które wywodziły się z obywatelskiej walki o wolność, równość i suwerenność. 4 czerwca to symboliczne zwycięstwo pokoleń Polaków, którzy nigdy nie pogodzili się ze zniewoleniem. Było to zwycięstwo „Solidarności”, przeciwko której w grudniu 1981 r. władza wysłała czołgi, chcąc siłą złamać narodowego ducha wolności. Był to przebłysk nowych, pełnych nadziei czasów. Zaczął się nowy etap w historii Polski, test dla nas wszystkich. Niestety test, którego nie zdali obecnie rządzący. Oni tego wielkiego przełomu nie rozumieją, nie cenią, co jest wielkim zubożeniem. Gdy jadę np. autostradą wolności, której nazwa nawiązuje do 4 czerwca, za co bardzo jestem wdzięczna Bronisławowi Komorowskiemu, nie mijam tylko kolejnych znaków i nie pokonuję kolejnych kilometrów, lecz odtwarzam sobie tamtą walkę o wolność, tamte ideały. Nie czuję gładkiego asfaltu pod kołami, lecz wyboistą drogę do nowej, wspaniałej Polski. I czasem muszę się zatrzymać, gdyż wzruszenie mnie dekoncentruje i rozprasza.
Współczesny system edukacji powinien być dostosowany do zmieniającego się świata. Nie możemy pozwolić na regres. Ten system powinien być otwarty, a nie zamknięty. Twórczy, a nie odtwórczy. Nowoczesna edukacja ma wielką przyszłość. Edukacja jest wielką szansą dla młodzieży, ale też dla starszych. Nigdy nie jest za późno, żeby się uczyć!
Bardzo dziękuję za ciekawe spotkanie Klubu Obywatelskiego wczoraj w Grodzisku Mazowieckim. Ogromne zainteresowanie i żywa dyskusja pokazują duże zaangażowanie lokalnej społeczności. Obywatele chcą słuchać, a my mieliśmy im dużo do powiedzenia. Dużo bardzo ważnych rzeczy. Ogromnie ważnych rzeczy. Zresztą sama dyskusja jest ważna. Ważne jest to, żeby z ludźmi rozmawiać. Dyskusja pokazała, jak ważny dla obywateli jest kontakt z posłami. Dziękuję za obecność i merytoryczną rozmowę posłom Andrzejowi Halickiemu oraz Michałowi Stasińskiemu. Dziękuję mieszkańcom Grodziska Mazowieckiego. Trzeba się spotykać i dyskutować, gdyż rozmowa jest cenniejsza niż brak rozmowy. Rozmowa jest podstawą więzi z obywatelami. Dlatego nadal będziemy rozmawiać i zachęcać obywateli do rozmowy.
Wciąż nie mogę w to uwierzyć. W nocy z piątku na sobotę ktoś podłożył ogień pod kamienicą, w której mieszka poseł Brejza wraz z żoną i trójką dzieci. Kamienica jest murowana, ale się zajęła, a płomienie sięgały okien pokoju, w którym spały dzieci. Na szczęście ani poseł, ani jego żona, ani dzieci tego nie zauważyli, gdyż po prostu się nie obudzili, mimo buchających płomieni. W ten sposób uniknęli okropnego stresu, przerażenia, ewakuacji, a poseł Brejza mógł spokojnie pojechać następnego ranka do Warszawy, nie przeżywając pożaru przez całą drogę. Żądamy od służb pełnego wyjaśnienia tego przestępstwa. Żądamy dymisji ministra spraw wewnętrznych, który nie zapewnił bezpieczeństwa posłowi Brejzie w jego domu w Inowrocławiu.
Dziś pierwsza rocznica śmierci Zbigniewa Brzezińskiego, który mówił o globalnym przebudzeniu politycznym i aktywizmie. To dzięki rosnącej świadomości politycznej trudniej jest kontrolować obywateli. Warto o tym pamiętać szczególnie w czasie, gdy obecna władza próbuje zatrzymać ten proces. Ale tego procesu zatrzymać się nie da. Nastąpiło bowiem globalne przebudzenie, a aktywizm obywatelski nie wygasa. Gdyby nawet coś lokalnie wygasło, to globalna perspektywa pozwala to na nowo rozpalić.
Sprawa Polek to sprawa nas wszystkich. Wszystkich razem i każdego z osobna. Musimy szczerze rozmawiać o dostępności antykoncepcji, polityce socjalnej i potrzebie edukacji seksualnej. Szczerość jest ważna, gdyż nieszczera rozmowa nie rozwiązuje problemów. Dlatego o tych oraz innych tematach rozmawialiśmy szczerze w moim rodzinnym Błoniu. Bardzo dziękuję Krystynie Szumilas, Monice Wielichowskiej oraz Joannie Augustynowskiej za owocną dyskusję. Była ona owocna, gdyż była szczera. Dzięki temu sprawa Polek jest sprawą nas wszystkich i możemy szczerze rozmawiać o sprawach nas wszystkich, czyli mężczyzn i kobiet, a generalnie ludzi.
Młodzi chcą mieć głos! Decyzja o odwołaniu tegorocznych obrad Sejm Dzieci i Młodzieży jest skandaliczna. „Przede wszystkim zaczęłam poszerzać swoją wiedzę, żeby nie były to tylko puste, populistyczne hasła. Zaczęłam aktywizować społeczeństwo lokalne, zapisywać się do różnych stowarzyszeń i działać, gdzie tylko można” - mówi 16-letnia Julia. I to właśnie takiej młodzieży boi się PiS. Aktywnej, świadomej i krytycznej względem pustych frazesów. Sama się z takiej młodzieży wywodzę, więc mam nadzieję, że Julia pójdzie w moje ślady. W Sejmie potrzeba młodych, inteligentnych, błyskotliwych, świetnie wykształconych kobiet. Ja, Monika Wielichowska, Joanna Mucha czy Agnieszka Pomaska to stanowczo za mało. Młode, ambitne dziewczyny takie jak Julia nie powinny się peszyć, bo choć mogą nas nigdy nie doścignąć, wystarczy, że będą nas naśladować.
Już dziś Prezydent Lech Wałęsa odwiedzi protestujących niepełnosprawnych i ich rodziców w Sejmie. My jesteśmy solidarni z Lechem Wałęsą, a Lech Wałęsa z Polakami, szczególnie tymi najsłabszymi. Solidarność z Lechem Wałęsą sprawia, że czuje on poparcie milionów Polaków i nic nie jest dla niego niemożliwe. Za rzadko korzystamy z pomocy tego ojca polskiej wolności, oddającego z ogromną nadwyżką energię, która do niego dociera. Nie ma takiej rzeczy, o której Lech Wałęsa nie powiedziałby, że jest w stanie ją załatwić.
Publikacja dostępna na stronie: https://wpolityce.pl/polityka/397726-z-dziennika-poslanki-po-kingi-gajewskiej-inspirowanego-jej-wpisami-na-facebooku