Pan Arabski zaproponował kilka dat przesłuchania. Wybraliśmy 10 września. Ta data pasowała komisji. Trudno mi powiedzieć, czym pan Arabski się zajmuje. Pracuje za granicą i nie może wyjechać w środku tygodnia. W drodze wyjątku uwzględniliśmy ten wniosek, ale nie dlatego, że uwzględniliśmy wcześniej, tylko dlatego, że został złożony bardzo późno
– powiedziała Małgorzata Wassermann, poseł PiS i szefowa komisji śledczej ds. Amber Gold, odnosząc się na antenie telewizji wPolsce,pl, w rozmowie z Markiem Pyzą do ostatniego posiedzenia komisji i nie stawienia się Tomasza Arabskiego.
Jak wyjaśniła, świadkowie są wzywani z odpowiednim wyprzedzeniem. Wówczas świadkowie dzwonią do sekretariatu i proszą o zmianę terminu. Opinia publiczna nawet nie wie, że takie zmiany są robione i komisja idzie świadkom na rękę.
W przypadku pana Arabskiego ten wniosek wpłynął w poniedziałek rano. Dla komisji jest to o tyle problem i pewien żal, że można było na ten termin wezwać kogoś innego, a komisja ma jeszcze kilku świadków, których chciałaby przesłuchać. To chociażby pan mecenas Daszuta. Wydawało mu się, że wtedy uniknął przesłuchania, ale komisja będzie konsekwentna i stanie przed komisją
– podkreśliła Małgorzata Wassermann.
Odnosząc się do przesłuchania generała Janickiego, Małgorzata Wassermann przyznała, że w jej ocenie ABW celowo wprowadzało w błąd Biuro Ochrony Rządu.
Cały problem związany z Amber Gold to właśnie jest OLT. Amber Gold w mojej ocenie było inicjatywą grupy przestępczej, która chciała zarobić pieniądze. Prawdziwy problem mafijny, który już – według mnie – miał mocne umocowanie w strukturach ówczesnego państwa, to jest właśnie OLT
– oceniła Wassermann, zwracając uwagę, że to mnóstwo elementów, które się na siebie nakładają.
To niemożliwe, że ABW udzieliło odpowiedzi z pewnego rodzaju roztargnienia. Dlaczego? Od kilku miesięcy w ABW – zarówno w centrali, jak i w delegaturze stołecznej wszyscy wiedzieli, czym jest Amber Gold i OLT. Po drugie, gdyby nawet założyć, że funkcjonariusze byli najbardziej leniwi, to jest taka procedura: wkłada się kartę E15 i zadaje się pytanie odnośnie danego podmiotu. Z tego systemu wyczytuje się, czy podmiot jest w zainteresowaniu. Tu mieliby sprawę jasną. Jeszcze ciekawsze jest to, że pan generał Janicki – co prawda niechętnie, ale mówił o tym, że to nie jest tak, że agencja zmieniła zdanie sama z siebie. Po telefonach ABW przysłała informację, że są przeciwwskazania i nie rekomendują, żeby korzystać z linii OLT
– powiedziała Małgorzata Wassermann.
Dodała, że w tej sprawie BOR nie do końca zachował się dobrze, bowiem Janicki chciał pokazać, że on nic nie robił, co jest bzdurą, bo gdyby tak było, to pewne pytania zadawane byłyby nie do ABW a do BOR. Podkreśliła, że Biuro mogło się zwrócić o informację do każdej służby partnerskiej i zbiera własne informacje.
Odnosząc się do posiedzeń niejawnych, przyznała, że utwierdzają one w tym, że niepamięć jest fikcją, bowiem świadkowie na posiedzeniach zamkniętych pamiętają wszystko i bardzo szczegółowo – również ci, którzy na posiedzeniach jawnych zasłaniają się niepamięcią.
Wraca im pamięć do tego stopnia, że posługują się datami dziennymi, jeśli chodzi o wydarzenia związane z Amber Gold. Ja nie twierdzę, że to była największa sprawa w historii ABW. Chyba przy niewielu sprawach była tak potężna awantura polityczna z udziałem premiera i jego rodziny. To zostaje w pamięci. Ponadto część z nich dobrze pamięta, jak była wzywana na rozmowę przed debatą, która odbyła się w Sejmie. To nie jest tak, że premier Tusk nie zbierał informacji. W dokumentach bardzo dbano o to, żeby nie zostało to jednak utrwalone
– powiedziała Wassermann.
Podkreśliła, że są dokumenty, według których Donald Tusk nie postawił w ogóle tematu Amber Gold na posiedzeniu rządu, tylko powiedział, że po posiedzeniu zaprosił każdego ministra osobno.
wkt
Publikacja dostępna na stronie: https://wpolityce.pl/polityka/397613-wassermann-dla-wpolscepl-caly-problem-zwiazany-z-amber-gold-to-wlasnie-jest-olt-to-jest-sprawa-mafijna-wideo