Dzisiejsze wystąpienie premiera Morawieckiego w Sejmie to ważny moment, być może nawet decydujący o dynamice politycznej, a przynajmniej jej części, aż do wyborów, i to tych parlamentarnych.
Po załamaniu się masowych protestów ulicznych, po wejściu sporów z Unią Europejską w fazę nudnawej rytualizacji, plan opozycji jest prosty: licytacja na obietnice, przede wszystkim te socjalne. Tym bardziej, że rosną społeczne aspiracje, kolejne grupy społeczne chcą polepszyć swój byt, a rząd chwali się, że ściągnął należne państwu pieniądze, których nie mieli poprzednicy, i to liczone w dziesiątkach miliardów.
Protest osób niepełnosprawnych w Sejmie zdawał się potwierdzać skuteczność taktyki opozycji. Rząd nie miał dobrego wyjścia, i gdyby protest potrwał jeszcze kilkanaście dni, kto wie, czy by nie ustąpił, tym samym otwierając roszczeniową puszkę Pandory.
Ale Sejm już odmalowany, a obóz rządzący trochę się ogarnął, i zaczął robić to, co powinien robić od początku. Czyli zaczął odbijać piłeczkę, skupiając się głównie na braku wiarygodności opozycji w sferze socjalnej. Bo ta wiarygodność jest przecież naprawdę zerowa, a może wręcz ujemna. Owszem, pamięć o każdych rządach w końcu zaciera się w pamięci ludzi, i partie zyskują w końcu szansę na nowe otwarcie, ale gdy idzie o sprawy tak fundamentalne jak społeczna wrażliwość i polityka prorodzinna, to nie da się turboliberałów przerobić w solidarystów w ciągu kilku miesięcy. Tu potrzeba przynajmniej dwóch, a może i trzech kadencji, by Platforma mogła wiarygodnie podnieść sztandar polityki prospołecznej.
A także - choć to jednak zależy w dużej mierze od koniunktury - sztandar skutecznej i świadomej polityki gospodarczej.
I to właśnie powiedział dziś premier opozycji, bardzo dobitnie: jeszcze długo na tym polu, na polu społecznym, nie wygracie. Wrażenie ostatnich tygodni - że oto opozycja znalazła czarodziejską różdżkę - prysnęło jak bańka mydlana.
Wniosek z tego prosty: gdy rząd mówi jasno, gdy nie daje się zagonić do kąta, gdy premier nazywa rzeczy po imieniu, gdy mówi w imieniu polskich rodzin, gdy przywołuje twarde fakty, gdy nazywa realne procesy, świat przestaje stać na głowie, a maski spadają.
Publikacja dostępna na stronie: https://wpolityce.pl/polityka/397548-premier-powiedzial-dzis-opozycji-dobitnie-i-jasno-na-polu-wrazliwosci-spolecznej-z-rzadem-pis-jeszcze-dlugo-nie-wygracie