Oceniam to jako realizację zadań, które stoją przed każdym posłem i senatorem. Coś takiego, jak kontrola poselska istnieje. Wynika z ustawy o wykonywaniu mandatu posła i senatora. Różni politycy różnych formacji stosowali tego rodzaju narzędzie

— powiedział minister Michał Dworczyk, szef Kancelarii Prezesa Rady Ministrów, odnosząc się w rozmowie z Michałem Karnowskim na antenie telewizji wPolsce.pl do inicjatywy posłów Prawa i Sprawiedliwości, którzy w urzędach miast w różnych regionach chcą zapoznać się z dokumentami dotyczącymi m.in. nagród dla urzędników.

CZYTAJ RÓWNIEŻ: Posłowie PiS w urzędach miast chcą zapoznać się z dokumentami ws nagród. To, co zastali w Gdańsku, to dobry kabaret

Dworczyk powiedział, że sam, będąc wiceministrem obrony narodowej, przyjmował w ministerstwie parlamentarzystów PO.

My jesteśmy formacją transparentną, nie mamy nic do ukrycia, więc wszystkie dokumenty zostały przedstawione

— dodał Dworczyk.

Tu parlamentarzyści PiS w kilku miastach przyszli jednocześnie zapoznać się z materiałami,. Jak słyszałem, głównymi przesłankami był brak możliwości otrzymania odpowiedzi na pytania, które przesyłali radni PiS, z którymi to pytaniami zwracali się obywatele, w trybie dostępu do in formacji publicznej

— mówił minister.

Pytany o to, co będzie, kiedy posłowie Platformy Obywatelskiej przyjdą do Kancelarii Premiera, Dworczyk odpowiedział, że zawsze są otwarci.

Zapraszamy każdego, kto chce się zapoznać z jakimiś dokumentami. Nie mamy się czego wstydzić, a przepisy trzeba respektować

— podkreślił Michał Dworczyk.

Mówiąc o inicjatywie posłów ocenił, że to, co zastali, to jest kuriozum.

Z doniesień medialnych wynika, że nie ma wiceprezydentów, nie ma prezydentów, nikogo nie można znaleźć, nie można uzyskać podstawowych dokumentów. Sam jestem ciekawy, jakie będą wyniki

— dodał polityk.

Tu wychodzi hipokryzja polityków PO, którzy z jednej strony na sztandarach mają wielkie hasła, na ustach wielkie słowa i opowiadają o tym, że życie publiczne powinno być transparentne, a dostęp do informacji absolutnie nieograniczony. Z drugiej strony, jak pojawiają się parlamentarzyści i chcą, otrzymać jakieś informacje, to okazuje się, że mamy do czynienia z problemami. To są podwójne standardy

— podkreślił minister Michał Dworczyk.

wkt