Trybunał Sprawiedliwości UE orzekł, że kraje UE mają prawo decydować same, czy dopuszczą zawieranie małżeństw homoseksualnych, ale nie mogą naruszać swobody pobytu obywatela UE na swoim terytorium, odmawiając wydania prawa pobytu mającemu tę samą płeć małżonkowi, który nie jest obywatelem UE.
CZYTAJ TEŻ: Dzisiejszy wyrok TSUE o homozwiązkach nie ma zastosowania do Polski!
Wiceminister Konrad Szymański pytany był na antenie radiowej Trójki, czy wyrok nie jest próbą wprowadzenia do Polski małżeństw homoseksualnych, tylko tylnymi drzwiami, nie licząc się kompletnie z naszym prawodawstwem, z naszą tożsamością i tym, jak Polacy postrzegają takie związki.
Z całą pewnością sam wyrok nie będzie przynosił takich skutków. Z całą pewnością jesteśmy w stanie obronić swoich własnych, narodowych wyborów w zakresie prawa rodzinnego. Tutaj nie mam wątpliwości
— poinformował Szymański.
Wyjaśnił, że Polska była zaangażowana w postępowanie przed TSUE i uczulała Trybunał na to, by nie przekraczał bardzo cienkiej granicy domeny prawa unijnego, do której należy swoboda przepływu osób.
Te interwencje z polskiej strony przyniosły pewien skutek, ponieważ uzasadnienie wyroku mówi wyraźnie, że Trybunał odstępuje od jakiejkolwiek ingerencji w zakres prawa rodzinnego i prawa rodziny. Natomiast faktycznie uznał, że fakt zawarcia legalnego związku małżeńskiego, nawet takiego, który jest oparty o osoby tej samej płci, może skutkować prawami do uzyskania stałego pobytu na terenie państwa członkowskiego
— wyjaśnił.
Zastrzegł, że można faktycznie odnieść wrażenie, iż TSUE po raz kolejny wybrał postawę bardzo aktywną, nie tylko stosowania norm, ale i ich kreowania.
I to jest oczywiście niepokojące w szerszym planie
— ocenił.
Natomiast sam wyrok nie przyniesie żadnych konsekwencji dla polskiego prawa
— podkreślił.
Pytany, czy można się spodziewać, że TSUE w jakimś kolejnym orzeczeniu inaczej zdefiniuje małżeństwo odparł, że „tego się spodziewać (…), nie można”.
Myślę, że tej granicy nie sposób przekroczyć
— powiedział minister.
Według wiceministra TSUE stanął przed koniecznością wyważenia dwóch różnych wartości - z jednej strony suwerenności państw członkowskich do kreowania norm prawa rodzinnego, z drugiej strony tego, co oznacza dziś swoboda przepływu osób.
W analogicznych sytuacjach, chociażby w zakresie świadczeń społecznych, my jesteśmy zadowoleni z tego, że Trybunał stoi na stanowisku, że +swoboda+ to nie jest tylko abstrakcyjna możliwość poruszania się, ale również nabywania praw. Więc sprawa nie jest aż tak jednoznaczna, aczkolwiek zgadzam się, że jest niepokojąca
— dodał.
wkt/PAP
Publikacja dostępna na stronie: https://wpolityce.pl/polityka/397423-wiceszef-msz-o-orzeczeniu-tsue-ws-homozwiazkow-sam-wyrok-nie-przyniesie-zadnych-konsekwencji-dla-polskiego-prawa