Służby powinny udzielać wsparcia wszystkim posłom, zarówno koalicji jak i opozycji. Musi to się jednak spotkać ze zrozumieniem polityków, którzy powinni zdawać sobie sprawę, że to działania w dobrej wierze, a nie próba inwigilacji czy rozgrywania
— mówi portalowi wPolityce.pl Bartosz Kownacki, poseł PiS, nowy członek komisji śledczej ds. Amber Gold.
wPolityce.pl/wPolsce.pl: Czy nie obawia się Pan, że zabraknie Panu wiedzy co do materiału dowodowego, jakim dysponują pozostali członkowie komisji Amber Gold od ponad roku?
Bartosz Kownacki (PiS): Rzeczywiście materiał jest ogromny, przede mną wielkie wyzwanie i ciężka praca. Ktoś jednak musiał podjąć się tego zadania i zastąpić posła Piętę. Złożono mi taką propozycję i nie odmówiłem. Z racji, że ukończyłem aplikację adwokacko-prokuratorską, na pewno będzie mi łatwiej niż osobie, która nie ma doświadczenia prawniczego. Przede mną duży kawał pracy. To tak jak dwa lata studiów zaliczyć w cztery miesiące. To trudne, ale wykonalne. Są tacy, którzy potrafią to zrobić i mam nadzieję, że też podołam temu zobowiązaniu. Należy zdawać sobie sprawę, że taki organ ma znacznie więcej pracy niż standardowa komisja.
Komisja ds. Amber Gold jest na ostatniej prostej. Na jaki najważniejszy wątek chciałby zwrócić Pan uwagę?
Tam jest szereg bardzo ciekawych wątków, które dotyczą wiedzy najważniejszych osób w państwie, ich udziału w aferze, a także chęci przejęcia Polskich Linii Lotniczych i wprowadzenia nowego operatora. Są też kwestie, co do których udało mi się posiąść pewną wiedzę, a które również będą zbadane.
Czy ostrzy już Pan sobie polityczne zęby na przesłuchanie Donalda Tuska jesienią i zimą tego roku?
To nie jest kwestia ostrzenia zębów, ale próby uzyskania od byłego szefa polskiego rządu odpowiedzi na pytanie, czy potrafił sprawnie zarządzać państwem czy też był fasadowym premierem. Jeżeli był fasadowym premierem, to źle dla nas wszystkich. Jeśli sprawnie zarządzał państwem i kontrolował to, co dzieje się wokół, a pozwolił na funkcjonowanie tak wielkiej afery, to jeszcze gorzej. Ale chciałbym tę wiedzę uzyskać od pana premiera. Mam nadzieję, że on też zmierzy się z tym tematem w sposób męski, będzie w stanie mówić prawdę i nie symulować. W końcu jest świetnym piłkarzem…
A czy to „gorące krzesło” po Stanisławie Pięcie nie niepokoi Pana nieco?
W tej komisji było już wiele zmian z różnych powodów. Takie jest życie polityczne i musimy się z tym zmierzyć.
Ale ten przypadek jest szczególny. Czy służby zadziałały prawidłowo?
Nie chcę tego komentować. Na pewno służby specjalne powinny bardziej wspierać posłów w ich różnego rodzaju działalności, a także przekazywać informacje, które mogą być istotne. Mówię to także ze względu na własne doświadczenie.
Czyli jednak nie zadziałały….
Nie chcę tego oceniać. Nie wiem, co w takich sytuacjach służby robiły czy też nie robiły. Służby powinny udzielać wsparcia wszystkim posłom, zarówno koalicji jak i opozycji. Musi to się jednak spotkać ze zrozumieniem polityków, którzy powinni zdawać sobie sprawę, że to działania w dobrej wierze, a nie próba inwigilacji czy rozgrywania. Niestety zwłaszcza w przypadku posłów opozycji tego zrozumienia nie ma. Brakuje świadomości, że ktoś może chcieć pomóc nam wszystkim, bo chodzi o bezpieczeństwo i interes państwa.
Rozmawiali Marcin Fijołek (wPolsce.pl) i Aleksander Majewski (wPolityce.pl)
Publikacja dostępna na stronie: https://wpolityce.pl/polityka/397318-nasz-wywiad-kownacki-o-sprawie-piety-sluzby-specjalne-powinny-bardziej-wspierac-poslow-w-ich-roznego-rodzaju-dzialalnosci