Mam, niewyraźne na razie, wrażenie, że do gry w „obronie konstytucji i demokracji” powoli wchodzi Państwowa Komisja Wyborcza powołana w 2014 przez prezydenta B. Komorowskiego. W jej składzie jest po 3-ech sędziów wskazanych przez ówczesnych prezesów SN, NSA i TK.
W podjętej niedawno uchwale, wykraczając poza swe ustawowe kompetencje i wchodząc w kompetencje TK, PKW ogłosiła, że nie zastosuje przepisów ustawy Kodeks Wyborczy nakazujących przekaz teletransmisyjny z lokali wyborczych w czasie wyborów. PKW samodzielnie, pozaprawnie zbadała zgodność ustawy z unijnym rozporządzeniem i podpierając się Konstytucją wyciągnęła absurdalny wniosek, że transmisja taka „naruszy prywatność” głosujących.
Samowolnie obalone przez PKW przepisy o teletransmisji stanowią jednak jedną z podstawowych gwarancji uczciwości wyborów, których żądali wyborcy po doświadczeniach oszustw wyborów sprzed kilku lat.
PiS obietnicę wyborczą zrealizował, wprowadzając nakaz teletransmisji, które są powszechnością w lokalach wyborczych w innych państwach. Lokale wyborcze są miejscami publicznymi i podobnie jak monitoringi w innych miejscach publicznych, przepisom o ochronie prywatności nie podlegają. Np. na ulicach, w centrach handlowych, w sklepach, szkołach, hotelach, Sejmie czy urzędach.
Ta zaskakująco - jak na byłych sędziów TK, NSA i SN – nieprofesjonalna, bezprawna uchwała PKW o odmowie stosowania poprawnie uchwalonego Kodeksu Wyborczego, tj. przepisów o teletransmisji, daje jednak do myślenia co do rzeczywistych intencji członków PKW. Uchwała PKW odmawiająca stosowania Kodeksu Wyborczego wskutek jaskrawie nieuprawnionej interpretacji przez nią prawa ma – moim zdaniem – cechy prowokacji… Być może Komisja chce przejąć pałeczkę „obrońców konstytucji i demokracji” po TK i po prezes SN…
Coś mi się zdaje, że powinniśmy oczekiwać po PKW jeszcze kolejnych niespodzianek mających uniemożliwić lub choćby utrudnić planowe zorganizowanie i odbycie najbliższych wyborów. O „trudnościach techniczno-organizacyjnych” już nas poinformowano.
Gdyby to zawiodło, PKW ma teoretycznie inne możliwości utrudnień. Niektórzy mówią, że uniemożliwić planowe odbycie wyborów ma ostateczna i skuteczna broń Komisji, czyli np. na dwa tygodnie przed wyborami, cała Komisja miałaby złożyć dymisje, co z pewnością byłoby długotrwałą przeszkodą w odbyciu wyborów samorządowych. Skoro już dziś takie plotki krążą po mieście, to może prezydent, który na wniosek prezesa TK, SN i NSA może odwołać członków Komisji, mógłby, za w zasadzie prowokacyjną uchwalę PKW – odwołać jej członków.
Wydaje się, że przynajmniej prezes TK mogłaby takim uzasadnionym wnioskiem o odwołanie członków PKW, wskazanych przez byłego prezesa TK Rzeplińskiego – zareagować, wskazując jednocześnie w ich miejsce trzech nowych swych kandydatów. PKW bowiem bezprawnie weszła w konstytucyjne kompetencje Trybunału. Od prezesów SN i NSA nie oczekiwałabym współpracy w tym zakresie.
Działajmy póki nie jest za późno…
Publikacja dostępna na stronie: https://wpolityce.pl/polityka/397259-czy-pkw-wchodzi-do-gry-w-obronie-konstytucji-i-demokracji-i-zdezorganizuje-zblizajace-sie-wybory