Co kilka lat wybuchają w Polsce afery obyczajowe. Jedne są dęte (Anastazja P.), inne poważne (Samoobrona). Wszystkie, poza wątkami pikantnymi, łączy jedno – potencjalne zagrożenie dla bezpieczeństwa państwa. I z tej perspektywy należy patrzeć na skandal ze Stanisławem Piętą w roli głównej. Oraz zapytać: gdzie są polskie służby? Czy należycie ochraniają najważniejszych urzędników? Nie chodzi bowiem tylko o posła mającego dostęp do ścisłych państwowych tajemnic i badającego jedną z największych mafijnych afer, lecz i o prezydenta. A także o prowokację, jaką uszyła na szczytach władzy niepozorna kobieta z Gdyni. Czy samotnie? – pyta Marek Pyza w najnowszym numerze tygodnika „Sieci”.
Publicysta „Sieci” analizuje skandal obyczajowy z udziałem Stanisława Pięty, który od kilku dni nabiera rozgłosu w polskich mediach. Jest prawdopodobne, że historia posła PiS Stanisława Pięty to dopiero przygrywka do tego, co może nas czekać w niedalekiej przyszłości – stwierdza dziennikarz. Podkreśla także, że sprawa jest bardzo niejasna i jest w niej wiele niespójnych elementów.
Publikacje „Faktu” napisane są nieco dziwacznie. Nie jest w nich jasno wskazane, że bohaterów opowieści łączyła sypialnia. Gdyby poseł chciał pozwać redakcję za zarzucanie zdrady i fizycznego kontaktu z dużo młodszą kobietą, miałby pewien problem. Owszem, taki przekaz bije z każdego akapitu, ale brakuje pikanterii, której brukowiec na pewno nie omieszkałby uwzględnić, gdyby miał niepodważalne dowody. Są nimi jedynie słowa Pęk, które pozostawiają wiele w sferze domysłów
— czytamy.
Dziennikarskie śledztwo ujawnia, że Izabela Pęk, rzekomo uwiedziona przez Piętę, była znana w świecie politycznym już wcześniej:
Trzy lata temu były „polityczne” ostrzeżenia przed tą panią. Przekazywała je jedna z posłanek pracujących przy kampanii Andrzeja Dudy. Być może została zlekceważona. To był czas, gdy nabieraliśmy wiatru w żagle, pojawiało się wiele nowych twarzy, dzięki którym udało się odkłamać tę „mroczną” twarz Prawa i Sprawiedliwości. Stanęło przy nas sporo młodych ludzi, ładnych dziewczyn. Ona była jedną z nich
— mówi nam polityk PiS z rządu.
Choć póki co nie ma jednoznacznych dowodów na popełnienie czynów, których miał dopuścić się polityk, afera już teraz ma realny wpływ na niektóre obowiązki, jakie pełni Pięta.
Jest oczywiste, że teraz uruchomiona została procedura sprawdzeniowa, co oznacza zawieszenie Stanisławowi Pięcie certyfikatu dostępu do informacji niejawnych. A to implikuje – przynajmniej do czasu wyjaśnienia sprawy – usunięcie posła zarówno z komisji śledczej, jak i speckomisji. Trudno sobie bowiem wyobrazić, by zbliżające się przesłuchania Mariana Janickiego (5 czerwca), Tomasza Arabskiego (6 czerwca) czy wrześniowe Donalda Tuska były obarczone romansową aferą. Nie wyglądałoby też profesjonalnie, gdyby na posiedzeniach speckomisji szefów służb odpytywał poseł, nad którym wisi cień erotycznej modelki
— pisze Marek Pyza.
Więcej na temat potencjalnych zagrożeń dla bezpieczeństwa państwa w najnowszym numerze „Sieci”, w sprzedaży od 4 czerwca, także w formie e-wydania na http://www.wsieciprawdy.pl/e-wydanie.html.
Zapraszamy też do subskrypcji tygodnika w Sieci Przyjaciół – www.siecprzyjaciol.pl i oglądania ciekawych audycji telewizji internetowej www.wPolsce.pl.
Publikacja dostępna na stronie: https://wpolityce.pl/polityka/397027-pyza-w-najnowszym-sieci-historia-posla-piety-to-dopiero-przygrywka-do-tego-co-moze-nas-czekac-w-niedalekiej-przyszlosci