Niecały rok temu, na Kongresie Zjednoczonej Prawicy w Przysusze ówczesny wicepremier Mateusz Morawiecki zażartował:
Po co nam – można powiedzieć – CPK, po co nam LOT, jak jest Lufthansa albo Air France? Po co nam Giełda Papierów Wartościowych w Warszawie, jak jest giełda w Londynie? Po co nam banki polskie, skoro są banki zagraniczne? Po co złotówka, skoro jest waluta euro? Po co PiS, skoro jest CDU… żartowałem.
ZOBACZ: Ten żart wicepremiera Morawieckiego zapamiętamy na długo. Rozbawił wszystkich. WIDEO
Kilkadziesiąt godzin temu pan Rafał Trzaskowski, prominentny polityk Platformy Obywatelskiej, kandydat największej partii opozycyjnej na prezydenta Warszawy, też powiedział coś podobnego, też o CPK (planowany w Baranowie pod Warszawą Centralny Port Komunikacyjny), ale już całkowicie poważnie:
„Ja uważam to jest gigantomania. Przy tym, że będziemy w ciągu dwóch lat mieli lotnisko w Berlinie…”
Nie wierzycie? Ja też nie wierzyłem, ale to nie fałszywka, są nagrania: Trzaskowski nie chce CPK, bo jest lotnisko w Berlinie. Internauci reagują: W tym jednym zdaniu widać jak będzie dbał o Warszawę
No dobrze, ale dajmy tej wypowiedzi szansę. Spróbujmy zrozumieć. Bo może w niemieckim lotnisku będą miału udziały polskie firmy? Polskie państwo? Samorząd stołeczny? Niestety, nic z tego.
Kim są zatem ci „my”, którzy będą mieli lotnisko w Berlinie? Może to ludzie Platformy Obywatelskiej? Tak, to by się zgadzało z wydawało się żartobliwą tezą Morawieckiego o CDU, która może zastąpić polskie partie. Może PO to po prostu oddział CDU?
Ile szans rozwojowych straciliśmy przez takie myślenie?
Powiedzmy to wyraźnie: w każdym poważnie traktującym swoje interesy państwie europejskim Rafał Trzaskowski byłby już poza polityką. Niezależnie bowiem od wszystkich różnic ideowych i światopoglądowych, przyznanie przez polityka, że godzi się z peryferyjnością własnego kraju, że uważa iż posiadanie przemysłu/lotniska/linii lotniczych/uniwersytetu przez sąsiada niweluje konieczność rozwoju sił własnych, oznaczałoby zawstydzający koniec. Czyż jest inna formacja w Europie, która na sztandar wniosła słabość? Zacofanie? Uległość? Jakiż kontrast z II Rzeczpospolitą i jej przekonaniem, że polskość ma sens, że Polska musi rozwijać własne moce twórcze, intelektualne, kulturalne.
Rozumiem, że niektórzy mogli uznać iż skoro już kiedyś Donald Tusk dowodził, że jest mu obojętne czy Polaków będą woziły Polskie Linie Lotnicze czy jakikolwiek inny przewoźnik, to można to przekładać na inne sfery. Ale coś się chyba jednak w Polsce zmieniło. Chyba już zrozumieliśmy, że wyprzedając wszystko, niczego nie budując, donikąd nie dojdziemy, a tylko młodzież stracimy.
Jedno zdanie, rzucone w ferworze kampanii przez kandydata PO, powiedziało nam o programach partyjnych więcej niż opasłe analizy. I o wyborze przed jakim nadal stoi Polska.
Publikacja dostępna na stronie: https://wpolityce.pl/polityka/396764-w-kazdym-normalnym-kraju-pan-trzaskowski-bylby-juz-poza-polityka-ale-u-nas-trwa-wiec-moze-po-to-oddzial-cdu