Totalni cwaniacy, zwani opozycją nawet nie bardzo potrafią ukryć zadowolenia z powodu najnowszych propozycji finansowych, przedstawionych przez brukselskich komisarzy. Dumne, a często uśmiechnięte oblicza polityków PO i Nowoczesnej, z dodatkiem niektórych z PSL, zwiastują pełne zadowolenie ze straszaka, który wypalił parę dni temu ustami czołowych przedstawicieli kominternu naszych czasów.
Kandydat na prezydenta Warszawy Rafał Trzaskowski udaje zmartwionego, ale natychmiast dodaje, że dalej może być jeszcze gorzej. Czyli – ja coś wiem, ale na razie nie powiem. A przecież cała ta szajka totalnych na wyścigi pędziła do komisarzy, by tych z PiS-u powstrzymać. Każdym sposobem, nawet bardzo kosztownym dla Polski, czyli jej obywateli. Patriotyzm i umiłowanie Ojczyzny przez posłankę Różę i je kumpli po antypolskiej zajadłości nie mają nijakiej konkurencji. Posłanka Róża może się tylko ścigać z posłem Boni, albo Lewandowskim lub Tuskiem. Ale inni totalni są wyprzedzeni ledwie o centymetry.
Dla nich żaden koszt się nie liczy. Najważniejsze, by prędko zająć miejsce obrzydliwych pisowców. Niestety, tu dowody leżą na stole, bo też przy stole powstały. Tym restauracyjnym. Nagrania doskonale ilustrują poziom umiłowanie Państwa Polskiego i jego obywateli - tylko debil może pracować za 6 tysięcy, ta nasza murzyńskość i robienie Amerykanom, pamiętacie czego? Więc nie będę przypominać. To ledwie drobna cząstka wspomnień osiągnięć towarzystwa, które o wszystkim zapomniało i znowu chce chlać, żreć i bawić się na nasz koszt. W żadnym miejscu nagrań nie słychać nawet minimalnego zainteresowania sprawami państwa, bo też troska o Polskę nie była głównym celem rządzącej wówczas kliki. I gdyby nie wyborcy – ów stan trwałby nadal. Lecz z tych praktyk nie wyciągnięto nawet najskromniejszych wniosków. Wszak totalnym idzie wciąż tylko o jedno – namieszanie Polakom w głowach, by znowu skompromitowani mogli rządzić. Innego programu nie ma. Jedynie, co mogą, to stale donosić na Polskę do Brukseli. Tam mają posłuch, ale – jestem tego pewien – gdyby ktoś podłożył mikrofony unijnym komisarzom i innym tamtejszym urzędnikom – efekt byłby bardzo podobny. Ten sam język, to samo samouwielbienie, ten sam brak kultury, ten sam cynizm, to samo lekceważenie obywateli. Gęby pełne tych samych frazesów o demokracji, sprawiedliwości i poszanowaniu prawa, ale w rzeczywistości tylko kpina z tych zacnych idei. A może nasi zdolni kelnerzy wybraliby się się do tego centrum teraźniejszej obłudy? Oj, działoby się, działo…
Publikacja dostępna na stronie: https://wpolityce.pl/polityka/396715-totalni-sie-ciesza-sie-bo-w-unii-tez-kretacze-gdyby-ich-nagrac-tasmy-bylyby-identyczne