O dokonanym przez unijny establishment wymuszeniu na włoskich politykach „korekty” wyborczego werdyktu napisano już wiele, zwykle słusznie wskazując na deprawacyjny dla demokracji charakter tych zdarzeń.
PRZECZYTAJ KONIECZNIE: Unijny dyktat w praktyce. Komisarz Oettinger w wywiadzie dla „DW”: Rynki nauczą Włochów głosować, na kogo trzeba!
A TAKŻE:
W ciągu najbliższych miesięcy, zapewne po przyspieszonych wyborach, okaże się czy wybór Włochów by powierzyć ster rządów formacjom prawicowym zostanie uszanowana, czy też decyzje o tym jak mają być rządzeni, zapadają już poza ich krajem - w Berlinie, Brukseli, w mniejszym stopniu w Paryżu.
Warto jednak zwrócić uwagę, że próba „poprawiania” wyniku włoskich wyborów, „nauczenia ich” na kogo można głosować, wpisuje się w zjawisko szersze. Oto mniej więcej raz na pół roku europejski establishment, zwykle sterowany przez niemieckie media i berlińskich polityków, bije na alarm iż w kolejnym kraju zaczynają „podskakiwać”.
Grecy, bo nie chcieli natychmiast wyskoczyć karnie z całego majątku; Węgrzy, bo zamarzyli o demokracji bez przymiotnika „liberalna”; Polacy, bo postawili na Kaczyńskiego; Austriacy, bo wybrali nie tak, jak trzeba; południe Europy, bo sobie nie radzi, Włosi, bo odrzucili lewicę.
Itd, itp.
W każdym wypadku uruchamiany jest język pełen wyższości, machina propagandowa mająca poniżyć delikwenta, używane są jawne i ukryte metody presji.
Z każdym miesiącem coraz mocniej wybrzmiewa więc pytanie, jak to się dzieje, że wyłącznie Niemcy, niemiecka gospodarka, niemieckie koncerny medialne, niemieckie elity czują się dobrze w obecnej Unii? Tylko ich gospodarka kwitnie, tylko ich skarbce pękają z nadmiaru złota. Czy są tak genialni, a inni głupi? Tak pracowici, a inni leniwi? A może tak cwani, a inni tak naiwni?
A może jest odwrotnie: to nie oni świetnie radzą sobie w tym świecie, ale cały mechanizm jest tak właśnie zbudowany, by wszystko pracowało na rzecz sukcesu Niemiec?
Czyż nie to właśnie widzimy przy okazji sprawy pracowników delegowanych? Kiedy w jakimś segmencie (teraz chodzi głównie o transport), nawet bazując na obecnych regułach, firmy z Europy Środkowej i Wschodniej wypracowały przewagę konkurencyjną, natychmiast zmieniono reguły.
Niemcy potrzebują siły roboczej? Europa otwiera na rozkaz pani Merkel granice, a tych, którzy już Niemcom nieprzydatni, przymusowo ma się relokować do reszty państw.
Nikt w Europie nie wypowiada każdego dnia tylu słów o „europejskiej solidarności” co Niemcy i zaprzyjaźniony z nimi Donald Tusk, ale też nikt nie realizuje tak otwarcie antyeuropejskiego projektu jakim jest Nord Stream 2, budowany przez Niemcy z Rosją, która w przerwach między gazociągiem numer 1, a tym numer 2, napada zbrojnie na sąsiadów, oficjalnie przyjaciół Berlina.
Nikomu waluta euro nie służy tak bardzo jak Niemcom, i nikt nie jest tak zamknięty na próby zmiany tego toksycznego mechanizmu, a także, nikt nie pracuje tak uparcie by wepchnąć go kolejnym naiwnym (np. Polsce).
Zaproponowane w projekcie nowego budżetu przesunięcia finansowe - z polityki spójności, czyli wyrównywania szans, na innowacyjność i imigrację. Zgadnij koteczku, kto najwięcej zyska na tej zmianie, a kto straci? I „praworządność” nic tu nie ma do rzeczy. Pokorna, pokorniutka wobec Berlina Litwa ma stracić więcej niż Polska. Inne szatany tam są czynne.
Te szatany to straszliwy, niszczący Europę wielokrotnie, niemiecki egoizm. Jest w tym narodzie coś takiego, że nie umieją się zatrzymać, że zawsze przesadzą, że nie znają granic, za którymi zaczyna się ludzka wściekłość.
Zanotujmy to, co dzieje się dzisiaj, i przypomnijmy, jak kiedyś projekt unijny będzie się rozpadał. Winni temu będą tylko i wyłącznie Niemcy. Znów chcą mieć wszystko, znów mogą wszystko stracić, ściągając na kontynent przy okazji jakieś wielkie nieszczęście.
Brytyjczycy już się zorientowali. Ale ostrzeżenie zlekceważono.
Chciałbym się oczywiście mylić, ale nie wygląda to dziś dobrze.
Publikacja dostępna na stronie: https://wpolityce.pl/polityka/396650-czy-niemcy-to-jedyny-narod-ktory-pasuje-do-tej-unii-i-dobrze-sie-w-niej-czuje-wszyscy-inni-za-slabi-za-glupi