Nie lubię babrać się w sprawach obyczajowych. Nie moja sprawa i nie wtykam nosa. Jednak sprawa romansu posła Pięty nie wygląda tylko na obyczajową.
Rzecz jasna, poseł Pięta nie jest pierwszy ani ostatni. I sam sobie winien. Mieliśmy nie tak dawno temu historię Ryszarda Petru i Joanny Schmidt. Jednak wspólna wyprawa tej pary na Maderę wydawała się zabawna, choć może nie była taka dla zainteresowanych, a zwłaszcza dla pana Petru, który zawalił w ten sposób swoją karierę w partii. Najnowsza historia z posłem Piętą w roli głównej nie przypomina jednak beztroskiej Madery.
Mamy tu bowiem w tle wątek, który wydaje się niepokojący. Chodzi o znajomą pana Pięty, niejaką Izabelę P. (podpisaną w „Fakcie” jako Joanna). Otóż nawet pobieżna kwerenda w internecie powinna uruchomić u każdego polityka i u służb dzwonek alarmowy. Pani ta występowała swego czasu jako modelka pod pseudonimem „Czarna Pantera” i znana była z bardzo odważnych zdjęć. To jednak byłoby jeszcze pół biedy, gdyby nie fakt, że Izabela P. zrobiła się – zwłaszcza po roku 2015 – bardzo aktywna. Można znaleźć jej zdjęcia w otoczeniu prezydenta Dudy oraz brzmiące dwuznacznie wpisy na jego temat. Jak ujawnił wczoraj nasz portal, próbowała także – i to w dość obcesowy sposób – wkręcić się na łamy prawicowych mediów, w tym na nasze. Na szczęście bez skutku. Można też odnaleźć jej wcześniejsze fotografie u boku Andrzeja Leppera i Tomasza Lisa.
Nie wiem, dlaczego tak bardzo jej zależało na tym, aby znaleźć się w polityce. Może to po prostu chęć zrobienia kariery, ale może coś innego. Odpowiedzi na te pytania na razie brakuje. Warto tu bowiem zauważyć, że poseł Pięta zajmuje się m.in. sprawami bezpieczeństwa państwa. A ogladając zamieszczone przez Izabelę P. fotografie i wpisy można zakładać, że mierzyła znacznie wyżej. To wszystko nie jest jasne i dlatego ta sprawa nie wydaje mi się tylko prywatnym problemem posła Pięty, na który można machnąć ręką.
-
Publikacja dostępna na stronie: https://wpolityce.pl/polityka/396567-historia-posla-piety-wymaga-odpowiedzi-na-kilka-pytan-niekoniecznie-tych-obyczajowych