Proponowany kształt przyszłego unijnego budżetu to „bardzo poważne ostrzeżenie” i „bardzo poważna kara”, wynikająca z polityki prowadzonej przez rząd Prawa i Sprawiedliwości - ocenił we wtorek lider Platformy Obywatelskiej Grzegorz Schetyna.
CZYTAJ RÓWNIEŻ: Unijny dyktat w praktyce. Komisarz Oettinger w wywiadzie dla „DW”: Rynki nauczą Włochów głosować, na kogo trzeba!
To jest bardzo poważne ostrzeżenie i bardzo poważna kara dla funkcjonowania w taki sposób naszego rządu, prowadzenia naszego państwa na ścianę, na starcie z Komisją Europejską, ze strukturami europejskimi
— powiedział Schetyna podczas wtorkowego briefingu prasowego w Katowicach.
Lider Platformy, wraz z szefową Nowoczesnej Katarzyną Lubnauer, uczestniczył w stolicy Górnego Śląska w regionalnej konwencji Koalicji Obywatelskiej – porozumienia obu ugrupowań przed jesiennymi wyborami samorządowymi.
Według nieoficjalnych informacji PAP z Brukseli, Komisja Europejska ma zaproponować we wtorek nową metodologię podziału pieniędzy na politykę spójności, przez co do Polski trafi ponad 23 proc. mniej funduszy niż obecnie. Ogólnie zmniejszenie środków na politykę spójności ma wynieść w skali całej UE około 10 proc.
Nie można obrażać się na Europę, nie można odwracać się do niej plecami, nie można nie słyszeć i nie mówić o solidarności, i chcieć więcej uczestnictwa, więcej obecności, aktywności i otrzymywać więcej środków z Unii Europejskiej
— podkreślił Schetyna.
Zauważył, że PO wielokrotnie ostrzegała, iż „polityka rządu PiS, polityka naszego rządu ostatnich lat, musi mieć odpowiedź w aktywności, w propozycjach, które pojawią się ze strony Komisji Europejskiej i Parlamentu Europejskiego”.
Chodzi o kwestię praworządności, walki z niezawisłością sędziowską, zniszczenie Trybunału Konstytucyjnego, kwestie wolności obywatelskich
— wyliczał Schetyna.
Według niego istnieje możliwość zamrożenia środków dla Polski, jeżeli – jak powiedział – „będzie dalsza walka z praworządnością, jeżeli dalej będzie niezawisłość sądów niszczona”.
Rządzący muszą się liczyć, że środki zostaną zamrożone. I to jest fatalna informacja – (trzeba) albo podjąć rozmowy i naprawdę bardzo szybko pokazać, że jest wola zmiany tej polityki, albo jesteśmy w ślepej uliczce
— ocenił szef PO.
Jak ocenił proponowany projekt unijnego budżetu potwierdza to, „w jaki sposób polski rząd jest traktowany w Brukseli”. Zaznaczył, że na obecnym etapie mowa jest jedynie o prognozach i propozycjach dotyczących przyszłego budżetu. Jednak – jak mówił – „wiemy już, że to będą sumy dużo, dużo mniejsze”. Według niego chodzi o 28 mld euro mniej w przyszłym siedmioletnim budżecie UE, wobec 92 mld euro w obecnym budżecie. Zdaniem Schetyny oznacza to mniej środków m.in. na inwestycje, dla samorządów, na modernizację kraju oraz „na projekt cywilizacyjnej pogoni za światem zachodu”.
I to jest rzecz fatalna; nie ma na to dobrej odpowiedzi rząd PiS-u
— powiedział lider Platformy.
Jego zdaniem, prawdopodobnego zmniejszenia środków dla Polski nie można tłumaczyć Brexitem, ponieważ – jak zauważył – kraje UE zgodziły się na większą składkę do Unii.
To nie jest problem tego, że wszystkie kraje dostają mniej. Nie, bo przecież kraje południa, takie jak Hiszpania, Grecja, Cypr, Włochy, dostają więcej. To wreszcie nie jest problem takiego a nie innego traktowania Europy środkowej. Nie, bo Bułgaria i Rumunia dostają więcej
— tłumaczył lider PO. Ocenił, że dzień ogłoszenia prawdopodobnego kształtu unijnego budżetu to „smutny dzień dla Polski”.
Będziemy bardzo mocno przyglądać się temu, co się dzieje i jakie aktywności będzie prowadził dzisiaj premier Mateusz Morawiecki i jego rząd. Ale to poważne ostrzeżenie musi zostać przyjęte przez rząd PiS jako asumpt do tego, żeby zmienić swoją politykę odnośnie praworządności, relacji wewnętrznych, a także relacji z Unią Europejską
— uważa Schetyna.
Z informacji uzyskanych przez PAP ze źródeł w KE wynika, że do Polski w ramach budżetu UE na lata 2021-2027 ma trafić 64,4 mld euro w cenach z 2018 roku. W obecnej wieloletniej perspektywie finansowej do Polski w ramach tych funduszy trafia 83 mld euro również w cenach z 2018 roku.
Mimo tych cięć, Polska ma nadal pozostać największym beneficjentem polityki spójności UE. Drugi kraj pod tym względem, Włochy, ma na lata 2021-2027 otrzymać 38,6 mld euro. Zgodnie z wcześniejszymi przeciekami, na nowej metodologii podziału najbardziej stracą kraje wschodu Europy, a najbardziej zyska południe kontynentu - Włochy oraz Hiszpania.
Według nieoficjalnych informacji PAP, Polska będzie krajem, który dotkną największe cięcia. Według założeń KE, cięcia dla poszczególnych krajów mogły wynieść maksymalnie 24 proc., natomiast w górę fundusze mogły pójść najwyżej o 8 proc.
Polska inwestuje środki z polityki spójności głównie w infrastrukturę transportową (drogową i kolejową), innowacje, wsparcie dla przedsiębiorców, a także ochronę środowiska, energetykę, projekty z dziedziny kultury i edukacji.
Przygotowana dla komisarzy decyzja ma - według źródła PAP - zostać podjęta na wtorkowym posiedzeniu kolegium komisarzy. Teoretycznie mogą oni jeszcze wprowadzić do niej zmiany.
Ostateczna decyzja co do wielkości wieloletniego budżetu UE będzie podejmowana przez państwa członkowskie UE jednomyślnie. Rozporządzenia dotyczące podziału środków mogą być jednak przyjmowane większością kwalifikowaną, ale ze względu na wagę sprawy będą dyskutowane najpewniej w pakiecie z całą propozycją wieloletnich ram finansowych.
wkt/PAP
Publikacja dostępna na stronie: https://wpolityce.pl/polityka/396422-schetyna-w-amoku-ksztalt-unijnego-budzetu-to-ostrzezenie-i-kara-za-polityke-rzadu-pis-nie-mozna-obrazac-sie-na-europe
Dziękujemy za przeczytanie artykułu!
Najważniejsze teksty publicystyczne i analityczne w jednym miejscu! Dołącz do Premium+. Pamiętaj, możesz oglądać naszą telewizję na wPolsce24. Buduj z nami niezależne media na wesprzyj.wpolsce24.