Polskie propozycje wpisują się w główny nurt zmian, których NATO dokonało w ostatnich latach. Pozostaje tylko pytanie jak dalece i jak szybko te propozycje zostaną uwzględnione
— mówi w rozmowie z portalem wPolityce.pl o kończącym się Zgromadzeniu Parlamentarnym NATO specjalista ds. bezpieczeństwa Jarosław Guzy.
CZYTAJ RÓWNIEŻ:
wPolityce.pl: Czy Zgromadzenie Parlamentarne NATO to ważne wydarzenie z polskiego punktu widzenia?
Oczywiście. Nie jest to, co prawda, gremium decyzyjne, ale stanowi pole wymiany poglądów w kluczowych sprawach. Gospodarz Zgromadzenia ma szczególny przywilej przedstawienia pełnej palety poglądów ze strony państwa, w tym przypadku ze strony takich przedstawicieli władz jak prezydent, premier, minister obrony narodowej, minister spraw zagranicznych i marszałkowie obu izb. Było to zatem bardzo znaczące i z punktu widzenia naszego uczestnictwa w NATO bardzo istotne, że byliśmy w stanie przedstawić nasze racje, zwłaszcza te związane z bezpieczeństwem naszego regionu.
Czy znajdą one zrozumienie i wydźwięk w świadomości naszych sojuszników z NATO?
Powiedziałbym, że te polskie propozycje wpisują się w główny nurt zmian, których NATO dokonało w ostatnich latach. Pozostaje tylko pytanie jak dalece i jak szybko te propozycje zostaną uwzględnione. Mówię tutaj o przywróceniu geostrategicznej roli naszego regionu ze względu na rosyjskie zagrożenie. Diagnoza ta była wprost artykułowana nie tylko przez naszych przedstawicieli, ale również przez sekretarza generalnego NATO, który prezentuje oficjalnie linię Sojuszu.
Sekretarz Stoltenberg zauważył, że są różnice zdań wewnątrz Sojuszu, np. w kwestii Nord Stream 2.
Tak, ale zaznaczył jednocześnie, że kwestia bezpieczeństwa energetycznego i dywersyfikacji źródeł energii ma dla Sojuszu znaczenie strategiczne. Jak ten problem zostanie ostatecznie rozwiązany, pozostaje do uzgodnienia między państwami członkowskimi. W sporze z Niemcami o wizję polityki energetycznej mamy silne wsparcie amerykańskie, kraju, którego wydatki na obronność to ponad 70% nakładów wszystkich krajów NATO. Wynika ono nie tylko, jak twierdzą Niemcy, z interesów ekonomicznych Stanów Zjednoczonych, ale jest to myślenie strategiczne w kategoriach bezpieczeństwa. Po prostu Europa, aby być bezpieczna, nie może uzależniać się od dostaw rosyjskiego gazu, czyli od kraju, który deklaruje wrogość i stosuje agresję wobec sąsiadów. W grę wchodzi też tutaj bezpieczeństwo Ukrainy, którą NATO wspiera nie tylko politycznie, podobnie zresztą jak – w różnym stopniu – poszczególne kraje członkowskie w ramach relacji dwustronnych. Niezależnie od tego czy Niemcy naruszą zasadę solidarności wewnątrz Sojuszu, kontynuując bliską współpracę z Rosją, przy wsparciu USA rozwinięta zostanie, pomijająca źródła rosyjskie, infrastruktura energetyczna w rejonie Trójmorza. Niemcy stracą na pewno politycznie, prawdopodobnie ekonomicznie, a być może narażą swoje firmy na amerykańskie sankcje. Nasze bezpieczeństwo energetyczne zostanie zapewnione, a NATO będzie działało dalej.
Premier Morawiecki powiedział w trakcie przemówienia, że NATO jest najsilniejszym sojuszem w historii. Czy zgadza się Pan z tą tezą?
Ostateczny test tego sojuszu miałby miejsce w przypadku agresji militarnej na jedno z państw członkowskich. Do tej pory NATO tego nie doświadczyło, co świadczy o skuteczności odstraszania. Natomiast fakt, że reaguje nawet na możliwość takiego zagrożenia, choćby ze strony Rosji, świadczy o tym, że poważnie podchodzi do swoich zadań, traktując je ściśle obronnie. Bardzo często mówi się o sojuszach obronnych i maskuje się w ten sposób sojusze agresywne. NATO nie zaatakowało nigdy żadnego państwa, poza interwencją wymierzoną w odpowiedzi na terroryzm. Siłą Sojuszu jest jego potencjał militarny – zdecydowanie większy od np. Rosji oraz zdolność i gotowość jego użycia. To jest coś, na czym głównie polegamy i na co kładliśmy nacisk w polskich wystąpieniach w Warszawie.
Te możliwości byłyby większe, gdyby wszystkie państwa wywiązywały się z sojuszniczych umów i przeznaczały więcej funduszy na obronność.
Jedno z drugim jest oczywiście związane, ale dla nas na tym etapie najważniejsze jest coś, co uzyskaliśmy, czyli obecność wojsk Sojuszu w krajach, które dotychczas były tego pozbawione, np. w Polsce. To świadczy o tym, że artykuł 5., mówiący o solidarności państw Sojuszu, ma swoje zastosowanie również w przypadku nowych krajów członkowskich. Kolejne kroki, które są podejmowane, jeśli chodzi o możliwość mobilizowania i uruchomienia dodatkowych sił, są elementem konkretnego planu militarnego, który zakłada rzeczywistą obronę przed agresją któregokolwiek państwa. Nie bez przypadku wymieniana jest tutaj Rosja. Odpowiedź NATO musi być realna i co do tego zgadzają się wszystkie kraje członkowskie Sojuszu. Dotyczy to również tych państw, które ociągają się z podwyższeniem wydatków na obronność, co tylko do czasu można tłumaczyć ich sytuacją wewnętrzną.
Rozmawiał: Paweł Zdziarski
Publikacja dostępna na stronie: https://wpolityce.pl/polityka/396289-nasz-wywiad-guzy-niemcy-straca-na-wspolpracy-z-rosja-przy-nord-stream-2-straca-na-pewno-politycznie-prawdopodobnie-tez-ekonomicznie