Prezes sądu ma względem sędziów uprawnienia jedynie czysto administracyjne, organizujące pracę. Natomiast nie ma wpływu na to, który sędzia jaką sprawę będzie rozpoznawał, a już tym bardziej na to, jak sąd ma rozstrzygać konkretne sprawy. To my w ramach reformy ustroju sądów powszechnych wprowadziliśmy zasadę elektronicznego przydzielania spraw. Zarzuty krakowskich sędziów są nieprawdziwe, czymś jednak muszą uzasadniać to, że nie godzą się na wspomniane reformy
—mówi w rozmowie z portalem wPolityce.pl Stanisław Piotrowicz (PiS), przewodniczący sejmowej Komisji Sprawiedliwości i Praw Człowieka.
Wpolityce.pL: Bunt sędziów krakowskich przeciwko prezes Sądu Okręgowego zatacza coraz szersze kręgi. Za uchwałą wyrażającą wotum nieufności w stosunku do niej głosowało aż 71 sędziów, którzy nie chcą pracować z prezes Dagmarą Pawelczyk- Woicką. Jak Pan odbiera tę sytuację?
Stanisław Piotrowicz: To potwierdzenie tego, co już jest rzeczą bardzo powszechną w Polsce. Mianowicie sędziowie uważają, że są władzą ponad wszystkimi władzami, czyli tak, jak sami powiedzieli - nadzwyczajną kastą. Mamy do czynienia z jawnym łamaniem konstytucji przez to środowisko sędziowskie. Ale też i przez inne środowiska sędziowskie w Polsce. Wprowadzając reformę doprowadzamy do tego, żeby przepisy konstytucyjne były realizowane w praktyce, a oni nazywają to łamaniem konstytucji. Dziś widzimy do czego te środowiska sędziowskie zmierzają - do stawiania się ponad narodem, ponad innymi konstytucyjnymi władzami i ponad konstytucją. A ta wyraźnie stanowi o apolityczności środowiska sędziowskiego. Niezawisłość i niezależność sprowadza się do orzekania. I tutaj twardo stoimy na tym gruncie, aby sędziowie w kwestiach orzekania, rozstrzygania spraw byli rzeczywiście niezawiśli i nieskrępowani. Tymczasem okazuje się, że sędziowie wbrew zapisom konstytucyjnym i wbrew ustawodawstwu chcą decydować o tym, jaki będzie ustrój sądów, kto będzie sędzią, a kto prezesem, a przecież to nie należy do kompetencji sędziów.
Sędziowie krakowscy wyliczają, że pod rządami nowej prezes SO dochodziło rzekomo do prób zastraszania, że brakuje jej doświadczenia i kompetencji oraz że torpeduje działania samorządu sędziowskiego. Sama prezes odpowiada, że to są pomówienia, a zarzuty pojawiają się anonimowo. Do czego ten spór może prowadzić?
Trzeba powiedzieć, że prezes sądu ma względem sędziów uprawnienia jedynie czysto administracyjne, organizujące pracę. Natomiast nie ma wpływu na to, który sędzia jaką sprawę będzie rozpoznawał, a już tym bardziej na to, jak sąd ma rozstrzygać konkretne sprawy. To my w ramach reformy ustroju sądów powszechnych wprowadziliśmy zasadę elektronicznego przydzielania spraw. Zarzuty krakowskich sędziów są nieprawdziwe, czymś jednak muszą uzasadniać to, że nie godzą się na wspomniane reformy.
Zbuntowanych sędziów wspiera Stowarzyszenie Iustitia. Nie jest to wymowne?
Ależ oczywiście, ze tak. Możemy zobaczyć jaka demokracja panuje w tym stowarzyszeniu. Jeżeli któryś sędzia nie podoba się, to go z niego wyrzucają. Sędzia nie ma stosować się do prawa, lecz słuchać władz Iustitii. To wszystko jest postawione na głowie. I dlatego tego rodzaju zachowania krakowskiego środowiska sędziowskiego dobitnie uzasadniają konieczność głębokiej reformy wymiaru sprawiedliwości. Dodatkową okoliczność stanowi fakt, że w tym sądzie działy się rzeczy o charakterze korupcyjnym, bo nie było tam żadnej kontroli. Dobrze im było żyć z takim prezesem, który załatwiał własne interesy o charakterze przestępczym i nie zajmował się funkcjonowaniem sądu, w związku z czym rządzili sędziowie.
Oni mają w ogóle prawo do tego, żeby podważać wybór ministra sprawiedliwości?
Nie mają dlatego, że to minister sprawiedliwości miał prawo zdecydować o tym, kto będzie prezesem Sądu Okręgowego w Krakowie. I ci sędziowie mają realizować w zakresie funkcjonowania sądów w dziedzinie administracji zarządzenia prezesa. Podkreślam jeszcze raz- prezes sprawuje funkcję czysto administracyjną, nie ma żadnych uprawnień względem sędziów w dziedzinie orzeczniczej. Przed kilkoma laty uczestniczyłem w dużej naradzie pod Warszawą, na której obecni byli wszyscy dotychczasowi ministrowie sprawiedliwości i prezesi poszczególnych sądów w Polsce. Pamiętam, jak wówczas jeden prezesów mówił, że gdy zwraca się do sędziego, żeby wreszcie zajął się jakąś sprawą, to ten krzyczy, że to jest zamach na jego niezawisłość sędziowską. A przecież on tylko przywoływał go do tego, żeby wziął się do pracy, a nie mówił mu, jak ma to zrobić. To pokazuje, jak sędziom poprzewracało się w głowach i uważają, że to oni będą decydować o tym, kiedy i jak będą pracować. Mieliśmy do czynienia z chorą sytuacją, kiedy to sędziowie decydowali o tym kto będzie prezesem sądu, a prezes na zasadzie wzajemności nie mógł niczego wymagać od sędziów, bo by się im naraził. A minister sprawiedliwości według nich nie ma mieć tutaj żadnych uprawnień. Przywracamy ład konstytucyjny w zakresie funkcjonowania wymiaru sprawiedliwości i to ich tak boli.
Rozmawiał Piotr Czartoryski- Sziler
Publikacja dostępna na stronie: https://wpolityce.pl/polityka/396279-nasz-wywiad-piotrowicz-o-atakach-na-prezes-so-w-krakowie-mamy-do-czynienia-z-jawnym-lamaniem-konstytucji-przez-srodowisko-sedziowskie