Proszę zwrócić uwagę, że zastraszanie mieści się w pojęciu gróźb karalnych. Sędziowie powinni zgłosić zawiadomienie do prokuratury, jeżeli ktoś ich zastraszał. Dlaczego tego nie czynią? Odnośnie kompetencji. Z tego, co wiem, poprzednia pani prezes była również magistrem prawa, czyli miała takie same kompetencje. To wszystko są kwestie bardzo ocenne
—mówi w rozmowie z portalem wPolityce.pl sędzia dr Maciej Mitera, rzecznik KRS.
wPolityce.pl: Sędziowie Sądu Okręgowego w Krakowie jawnie wypowiedzieli posłuszeństwo swojej prezes. Za uchwałą wyrażającą wotum nieufności w stosunku do niej głosowało aż 71 sędziów, tylko 9 było przeciw, a 5 wstrzymało się od głosu. Jak ocenia Pan tę sytuację?
Dr Maciej Mitera: Zawsze mówiłem i powtarzałem, że słowa „bunt” i „sędzia” nie mieszczą się w moim kanonie zasad etycznych, jeżeli chodzi o sądownictwo. Podał pan liczbę sędziów. Jeżeli weźmiemy pod uwagę cały okręg krakowski, to ta liczba nie robi wrażenia. Rozumiem, że jest to wniosek, petycja, czy apel, ale do kogo? Jego adresatem powinien być minister sprawiedliwości. Tylko jeżeli taki apel jest zgłaszany, to powinny być stwierdzone zarzuty, a mianowicie złamanie konkretnych przepisów. Z tego, co wiem, nie zarzuca się tutaj pani prezes działania niezgodnego z prawem. Są to tylko subiektywne stwierdzenia, że nie nadaje się do tej funkcji. Rozumiem, że poprzedni włodarze nadawali się…
Sędziowie zarzucają obecnej prezes m.in.: brak kompetencji, prowadzanie czystek w sądzie, próby zastraszania sędziów, czy torpedowanie działań samorządu sędziowskiego. Jak Pan je odbiera?
Proszę zwrócić uwagę, że zastraszanie mieści się w pojęciu gróźb karalnych. Sędziowie powinni zgłosić zawiadomienie do prokuratury, jeżeli ktoś ich zastraszał. Dlaczego tego nie czynią? Odnośnie kompetencji. Z tego, co wiem, poprzednia pani prezes była również magistrem prawa, czyli miała takie same kompetencje. To wszystko są kwestie bardzo ocenne. Kto będzie decydował czy pani Pawelczyk ma kwalifikacje, czy nie, sędziowie? To tak, jakby w firmie szeregowy pracownik uznał, że prezes nie ma kwalifikacji i zwrócił się do ministra skarbu, żeby go wymienił. Nie tędy droga. Niech przedłożą, jakie złamała przepisy. Nie ma tych zarzutów, tylko subiektywne widzimisię sędziów. To prosta droga do anarchii.
Odwołać panią prezes mógłby tylko minister sprawiedliwości, gdyby nagle stracił do niej zaufanie. Czy nadal ono jest wysokie?
Z tego, co słyszałem, pan minister ma całkowite zaufanie do osoby, którą powołał. Pytanie kogo ci sędziowie reprezentują? Cały okręg, czy tylko swoje środowisko? Ja również mogę powiedzieć, że mi się prezes okręgu warszawskiego. I co, zbiorę dziesięciu kolegów i uznamy, że nie ma on kompetencji? Z całym szacunkiem, grupa sędziów nie ma chyba kompetencji do odwoływania prezesa sądu, którego powołał organ konstytucyjny, bo takim jest minister.
Sędziowie twierdzą, że będą wypełniać jak najlepiej swoje obowiązki, ale w grę nie wchodzi współpraca z panią prezes. Jak w takim razie mają funkcjonować, skoro nie uznają nad sobą jej zwierzchnictwa?
Nie wiem. Mnie nauczono, że mój zwierzchnik administracyjny, mimo iż jestem niezawisły, a jako sąd niezależny, to mój przełożony i mam mu się podporządkować. Personalnie mogę go lubić, bądź nie, ale podejście: lubię, nie lubię, to przepraszam, ale jest piaskownica. Jestem sędzią, mam jak najlepiej wykonywać swoje obowiązki i koniec. Natomiast niech państwo sędziowie sądu krakowskiego nie mieszają do tego warstwy orzeczniczej.
Do czego może ten bunt prowadzić?
Trzeba ten bunt piętnować, bo on nie przystoi urzędowi sędziowskiemu. Mnie też wiele rzeczy się nie podoba, ale czy to jest powód, żebym bawił się w anarchistę?
Rozmawiał Piotr Czartoryski- Sziler
Publikacja dostępna na stronie: https://wpolityce.pl/polityka/396250-nasz-wywiad-sedzia-mitera-o-buncie-sedziow-przeciwko-prezes-sadu-okregowego-w-krakowie-to-prosta-droga-do-anarchii