Trzydzieści godzin zajęło posłowi Krzysztofowi Brejzie zgłaszanie policjantom „usiłowania zabójstwa”! Portal wPolityce.pl ustalił, że poseł Krzysztof Brejza nie zauważył nawet „pożaru” toi-toia pod oknem swojego mieszkania! Gdy w sobotę rano, pod kamienicą, w której mieszka pojawiła się policja, poseł był już… w drodze do Warszawy. Zgłosił usiłowanie zabójstwa dopiero w niedzielę ok. godz. 13.30. Wcześniej nie przejmował się „pożarem”, który - jak twierdził - groził jego dzieciom?
Jak na zatroskanego o zdrowie swojej rodziny, poseł Brejza wykazał się wyjątkową ślamazarnością. Portal wPolityce.pl ustalił, że poseł Krzysztof Brejza zgłosił na policji sprawę „usiłowania zabójstwa” dopiero w niedzielę ok. godz. 13.30. To niemal 30 godzin po ujawnieniu sprawy!
Do zaprószenia ognia doszło w nocy z piątku na sobotę. Pożar, jeszcze w nocy ugasił mieszkaniec kamienicy, nie wzywano straży pożarnej. W sobotę rano poseł Brejza, jak gdyby nigdy nic, wyszedł z kamienicy i udał się do Warszawy. Nawet nie wiedział, że na miejscu „pożaru”, już o godz. 08.00 rano, pojawili się policjanci. Nie miał też zielonego pojęcia o rzekomym pożarze w swojej kamienicy! Dlaczego polityk PO nie zgłosił „usiłowania zabójstwa” już w sobotę, kilka godzin po pożarze? W sobotnie południe sprawę uszkodzenia mienia zgłosił za to kierownik budowy. Tymczasem poseł Brejza bawił wtedy w Warszawie. Wrócił do Inowrocławia w niedzielę i dopiero tego dnia, ok. godz. 13.30 poinformował policję o rzekomym usiłowaniu zabójstwa…
To dość osobliwe podejście do sprawy swojego bezpieczeństwa oraz swojej rodziny… Z samym zainteresowanym próbowaliśmy się skontaktować, co udało się dopiero po pewnym czasie. Odpowiedź posła Brejzy poniżej.
Publikacja dostępna na stronie: https://wpolityce.pl/polityka/396247-ujawniamy-brejza-nawet-nie-zauwazyl-pozaru-posel-po-zglosil-usilowanie-zabojstwa-ponad-dobe-dobe-od-zaproszenia-ognia