Gowin: Skala wpływu prezesa PiS na bieżącą politykę rządu jest demonizowana - Jarosław Kaczyński dał ogromną swobodę premierowi Morawieckiemu

W tak skomplikowanym tworze, jakim jest nowoczesne państwo, nie ma osoby, która dowodzi wszystkim. Skuteczna władza musi być zdywersyfikowana. Ale rzeczywiście najważniejszą osobą w naszym obozie jest Jarosław Kaczyński. To, że akurat przebywa w szpitalu, niczego nie zmieniło i nie jest specjalnym utrudnieniem

— powiedział w rozmowie z portalem Onet wicepremier i minister szkolnictwa wyższego Jarosław Gowin.

Gdy konieczne są uzgodnienia polityczne na szczeblu koalicyjnym albo ważne uzgodnienia między rządem a zapleczem politycznym, to na szafce obok łóżka Jarosława Kaczyńskiego rozbrzmiewa telefon komórkowy

— podkreślił wicepremier.

CZYTAJ TAKŻE: Gowin dla wPolsce.pl: Jarosław Kaczyński jest najważniejszym politykiem w Polsce. Lepszym rozwiązaniem byłoby, gdyby był premierem. WIDEO

Jarosław Gowin zaznaczył, że wbrew obiegowej opinii, premier Mateusz Morawiecki ma dużą swobodę w podejmowaniu decyzji.

Skala wpływu prezesa na bieżącą politykę rządu jest demonizowana. W rzeczywistości Jarosław Kaczyński dał ogromną swobodę działania premierowi Morawieckiemu, ale oczywiście pewne konsultacje są niezbędne

— mówił.

Wicepremier podkreślił, że rekonstrukcja rządu nie jest planowana.

Żadna rekonstrukcja nie jest planowana. Jednoznacznie zdementował tę plotkę premier. Mogę tylko potwierdzić jego słowa: temat rekonstrukcji nigdy nie był poruszany w gronie kierowniczym Zjednoczonej Prawicy

— zaznaczył Jarosław Gowin.

Rozmowa dotyczyła także protestu w Sejmie, który wczoraj się zakończył.

CZYTAJ TAKŻE: W najnowszym „Sieci”: Pyza i Wikło ujawniają szokujące kulisy protestu, który odbywa się w Sejmie. „Chodzi już tylko o medialną zadymę”

Byliśmy świadkami dramatycznego wołania o pomoc. Nasz rząd udzielił maksymalnej pomocy niepełnosprawnym, jaka mieści się w granicach możliwości budżetowych. (…) Po pierwsze, zrealizowaliśmy oba pierwotne postulaty protestujących. A po drugie, realizacja obecnego postulatu (500 zł w gotówce na osobę niepełnosprawną – red.) przy fatalnym stanie orzecznictwa, które funkcjonuje od prawie trzydziestu lat, doprowadziłaby do rozbicia budżetu, a w konsekwencji do poważnego kryzysu gospodarczego, który dotknąłby wszystkich, na czele z tymi najsłabszymi

— mówił wicepremier.

as/onet.pl