Wiadomo, że mamy zagrożenie w postaci Rosji, które wszyscy dostrzegają, nawet kraje skandynawskie, jak Szwecja, które były neutralne. Zachód nareszcie przejrzał na oczy, ale nie do końca Europa, na co zwróciła też uwagę polska delegacja. Bo to są i kwestie finansowania, jak i kierowania NATO. Wiem, że sami w Polsce musimy naprawić system kierowania Siłami Zbrojnymi, ale również w strukturach NATO
—mówi w rozmowie z portalem wPolityce.pl gen. Roman Polko, były dowódca jednostki specjalnej GROM.
wPolityce.pl: Kończy się Zgromadzenie Parlamentarne NATO w Warszawie. Jakie owoce przyniesie ta sesja plenarna?
Gen. Roman Polko: Mam takie wrażenie, że nie jest to spotkanie doceniane, a jednak jest ono kluczowe. Spotykają się bowiem politycy najważniejszych państw NATO, którzy mają możliwość zarówno formalnej, jak i nieformalnej dyskusji w warunkach polskiego parlamentu. Tutaj jednak wykuwają się konkretne decyzje. To, co podczas tego szczytu wybrzmiało, jest bardzo istotne.
Co konkretnie?
Wiadomo, że mamy zagrożenie w postaci Rosji, które wszyscy dostrzegają, nawet kraje skandynawskie, jak Szwecja, które były neutralne. Zachód nareszcie przejrzał na oczy, ale nie do końca Europa, na co zwróciła też uwagę polska delegacja. Bo to są i kwestie finansowania, jak i kierowania NATO. Wiem, że sami w Polsce musimy naprawić system kierowania Siłami Zbrojnymi, ale również w strukturach NATO. Ten bezwład biurokratyczny, czy niezdolność do zbierania się i podejmowania w krótkim czasie ważnych decyzji. Nawet kwestia uszczegółowienia dyslokacji napotyka na ogromne bariery. Sam to przerabiałem, kiedy przemieszczałem lata temu jednostkę do Kosowa. NATO posiadało kiedyś siły natychmiastowego reagowania, w tej chwili ich nie ma. Dlatego ważne, że to wszystko zostało podniesione. Mam nadzieję, że teraz w kuluarach wykuwają się konkretne rozwiązania. Szkoda, że nie mamy w strukturach Sojuszu NATO flagowych generałów, którzy pilnowaliby, aby te kwestie były realizowane w praktyce. Tutaj kłania się pochopna czystka i pozbywanie się ludzi z dużym doświadczeniem, którzy mieli tam dobre kontakty, relacje i byli cenieni.
Minister Czaputowicz podkreślił, że musimy skoncentrować się teraz na tym, by decyzje dotyczące wzmocnienia bezpieczeństwa wschodniej flanki Sojuszu, podjęte na szczytach w Newport i w Warszawie, były w pełni i nieodwracalnie zrealizowane. Czy jest szansa na to, żeby wreszcie to bezpieczeństwo było w pełni potwierdzone?
Pan minister rzeczywiście ma rację, to się strasznie powoli miele. Widać, że najłatwiej dogadać nam się pod tym względem z Amerykanami, bo oni rzeczywiście przeszli do czynów. W związku z tym, że Rosja nie zmieniła swojego podejścia i w dalszym ciągu się zbroi, kupując broń ofensywną, a nie defensywną, wreszcie do krajów, które do tej pory wierzyły w to, że Rosja dąży do pokojowego współistnienia dociera, że mamy do czynienia z krajem, który jest nieobliczalny. Myślę, że skoro Rosja łamie wszelkie zasady, to będzie też zgoda na to, żeby ta obecność sił natowskich na wschodniej flance będzie miała jednak stały charakter. Bo też to zagrożenie ze strony Rosji nie było chwilowe, Rosja wręcz eskaluje te działania. Do tego dochodzi to zagrożenie, że Rosja traktuje Białoruś praktycznie jak integralną, własną część. To też jest kwestia działań informacyjnych, chociażby po to, żeby nie pozwolić Rosji tak łatwo wkraczać na terytoria za naszymi granicami.
A propos Rosji. Premier Morawiecki wyraźnie powiedział, że budowa Nord Stream 2, to nowa broń hybrydowa, wymierzona w UE i NATO. Pana zdaniem dochodzi to do świadomości wielu państw członkowskich NATO?
Sądzę, że tak, chociaż do tej pory biznes był walniejszy niż bezpieczeństwo. Rzeczywiście sami strzelaliśmy sobie w stopę.. Nord Stream 2 rzeczywiście jest zagrożeniem, bo to działanie skierowane przeciwko Ukrainie i Polsce. Śp. prezydent Lech Kaczyński również podnosił na szczycie kwestie energetyczne, lecz Zachód tego się wypierał. Z jednej strony mówił o zagrożeniu ze strony Rosji, z drugiej biznesy okazały się ważniejsze. Teraz jesteśmy w punkcie zwrotnym i trzeba się na coś w końcu zdecydować. Trudno tak bowiem funkcjonować, że mówimy, iż współczesne zagrożenia to nie tylko armia, ale też wojna hybrydowa, ale i energetyka. Informacja, kultura i szereg innych obszarów, a z drugiej strony nic nie robimy z tym, żeby NATO było spójne i działało razem. Nord Stream 2 pokazuje wybitnie tę niespójność. Z jednej strony nakładamy na Rosję teoretycznie sankcje, a z drugiej prowadzi się wielomiliardowe biznesy kosztem krajów Europy Środkowej i Wschodniej. Rosja czyni to, by ukarać takie kraje, jak Ukraina, czy Polska za niepokorność i fakt, że nie chcą jej oddać części swojej suwerenności.
Prezydent Duda wezwał członków Sojuszu do wyższych wydatków na zbrojenia. Jak pilna jest to potrzeba i czy Sojusz wykaże się tutaj solidarnością?
Wzywał do tego także prezydent Trump. Ta armia nie może być malowana, ona musi być dobrze dowodzona, mieć dobry, nowoczesny sprzęt i zdolność użycia i te wydatki nie mogą sięgać poniżej 2 proc. PKB. Wystarczy przypomnieć, że w czasach PRL te wydatki sięgały 15 proc. To pokazuje tylko na co stać Rosję. Ona ma poważne problemy gospodarcze, a mimo to zbroi się na potęgę w broń ofensywną. Zachód ma taki potencjał i możliwości i musi działać spójnie, solidarnie. To nie jest tak, że bycie w NATO znaczy, że USA zagwarantują nam bezpieczeństwo, tylko cała Europa powinna w pierwszej kolejności zadbać o nie. A partnerstwo strategiczne powinno to bezpieczeństwo umacniać. Poprawność polityczna - to, by nie drażnić niedźwiedzia – doprowadziła do tego, że tak kluczowe kraje europejskie jak Niemcy, czy Francja zaczęły się w istocie rozbrajać.
Rozmawiał Piotr Czartoryski- Sziler
Publikacja dostępna na stronie: https://wpolityce.pl/polityka/396212-nasz-wywiad-gen-polko-zp-nato-w-polsce-ma-kluczowe-znaczenie-obecnosc-sil-sojuszu-na-wschodniej-flance-powinno-miec-staly-charakter