Dziś Komisja Weryfikacyjna wydać ma decyzję w sprawie szokującej reprywatyzacji nieruchomości przy Mokotowskiej 63. Sprawę gigantycznych łapówek, które w tej sprawie przekazał mec. Robert N. Alinie D. (matce Jakuba R. wiceszefa BGN), opisaliśmy w tygodniku Sieci. Czy beneficjanci tego szokującego przekrętu zwrócą zarobione na tej reprywatyzacji pieniądze? Jedną z beneficjentek jest właśnie słynna „milionowa” urzędniczka Marzena K., siostra aresztowanego mec. Roberta N.
Pierwszą próbę reprywatyzacji Mokotowskiej 63 podjęto w roku 2004. Jednak urzędnicy ówczesnego prezydenta Lecha Kaczyńskiego szybko zablokowali przejęcie tej nieruchomości, wskazując na ważne kwestie formalne (wniosek złożono po terminie). To był trudny czas dla handlarzy roszczeń i nieruchomościami, gdyż Lech Kaczyński wydał polecenie, by blokować podejrzane reprywatyzacji i nakazał utrudniać szczególnie te, które oznaczały wydawanie nieruchomości z lokatorami. Sprawa wróciła, gdy władze w stolicy dzierżyła już Hanna Gronkiewicz-Waltz, a karty w reprywatyzacji rozdawali członkowie korupcyjnego układu W Biurze Gospodarki Nieruchomościami. Mimo negatywnych opinii prawników i bez wiedzy najważniejszych ludzi w ratuszu, wydana zostaje decyzja reprywatyzacyjna i Mokotowska 63 wpada w ręce mafii.
Jak do tego doszło? Niech odpowiedzią będą zeznania mec. Roberta N., do których dotarł i opublikował tygodnik Sieci.
Myśmy(…) dawali ogromne łapówki innym urzędnikom, o czym chcę bliżej w tej chwili wyjaśnić. Zaczęło się tak, że na początku 2011 roku na jednym z kolejnych spotkań z Aliną D. zaczęliśmy rozmawiać o Mokotowskiej 63. Na pewno było po propozycji złożonej przez D. i dotyczącej Chmielnej 70. To spotkanie o którym mówię odbyło się albo w kancelarii Aliny D. przy ul. Bagno, albo u niej w domu przy ul. S.
– zeznał mec. Robert N.
Alina D. podczas tego spotkania powiedziała mi, że ja się dosyć długo staram o o tę nieruchomość i zapytała czy ona może się „przyjrzeć” tej nieruchomości. Ja oczywiście zgodziłem się. Ja po tej rozmowie powiedziałem Januszowi, że mamy chyba powtórkę z Chmielnej 70.(…) spotkanie odbyło się w jej domu. Podczas tego spotkania D. powiedziała, że jest możliwość zwrotu zwrotu tej nieruchomości za kwotę 2 mln. złotych. Przyznam szczerze, że byłem zszokowany kwotą. Faktem, że muszę dać te pieniądze w gotówce. Ona powiedziała, żeby z nią nie dyskutować na temat wysokości łapówki ponieważ to była kwota narzucona przez jej syna Jakuba R. Dłużewska powiedziała żeby się decydować szybko.
– ujawnił przed obliczem prokuratora.
CZYTAJ RÓWNIEŻ:NASZ NEWS. Marzena K. zarobiła na kamienicy przy Mokotowskiej 63 niemal 30 mln zł! Jutro sprawą zajmie się Komisja Weryfikacyjna
Ja pieniądze zapakowałem w torby - aktówki. Ja nie zdawałem sobie sprawy ile tych pieniędzy będzie. Pamiętam, że miałem problemy, żeby tę torbę dopiąć. Pamiętam to dlatego,m że jak przyszedłem do D., to ona po wyjęciu przeze mnie pieniędzy miała do mnie pretensje, że było widać, że wchodzę do niej z pękata torbą, a wychodzę z pustą. Ja z pieniędzmi do D. przyjechałem sam swoim samochodem Mercedesem ML. Ja wypakowałem pieniądze na stół. Pamiętam, że potem, po kilku latach D. się chwaliła, że to mieszkanie sprzedała….(znanej dziennikarskiej celebrytce - red.).
– zeznał Robert N., brat Marzeny K.
W trakcie marcowej rozprawy, dotyczącej Mokotowskiej 63, Agata Szpakowska Ignaczak, czyli urzędniczka z ratusza, która była referentem sprawy Mokotowskiej 63, zeznała że miała poważne wątpliwości w sprawie reprywatyzacji, wartej niemal 30 milionów złotych, kamienicy przy Mokotowskiej 63. Wszystko z powodu faktu, że już w 2004 roku administracja prezydenta Warszawy Lecha Kaczyńskiego, zablokowano możliwość zwrotu tej nieruchomości. Już po wejściu do ratusza Hanny Gronkiewicz-Waltz oraz jej bliskiego współpracownika Jakub R. udało się zreprywatyzować kamienicę. W tle pojawił się też mec. Robert N. i jego siostra Marzena K., słynna „milionowa urzędniczka”.
Członkowie komisji podkreślali fakt, że właściciele kamienicy przy Mokotowskiej 63 zginęli w 1941 roku, w trakcie niemieckiej okupacji. Okazało się, że nikt tego faktu należycie nie sprawdził. Świadek zeznała też, że swoje wątpliwości z 2011 roku zawarła w notatce, którą nie znalazła się jak dotąd w archiwum komisji.
Notatkę zawierającą moje wątpliwości przekazałam przełożonym. Nie wiem co oni z nią zrobili.(…) Przez tę sprawę byłam skonfliktowana z kierownikiem. Nasze relacje się pogorszyły. Dlatego zmieniłam szybko pracę .
– zeznała referent sprawy.
Ostatecznie kamienicą przy Mokotowskiej 63 przejęła Marzena K. przy pomocy swojego brata Roberta N. Prokuratura Regionalna we Wrocławiu ustaliła też, że w przestępczym układzie był również Jakub R., były wiceszef Biura Gospodarki Nieruchomościami, który za pomoc w przejęciu kamienicy przy Mokotowskiej 63, miał przyjąć dwa miliony złotych łapówki.
Publikacja dostępna na stronie: https://wpolityce.pl/polityka/396199-2-mln-zl-lapowki-w-torbie-i-wladza-skorumpowanych-urzednikow-komisja-weryfikacyjna-wyda-decyzje-w-sprawie-mokotowskiej-63