Nie ma tu żadnego poczucia triumfalizmu. Jest poczucie, że od samego początku mówiliśmy, że zrealizowaliśmy postulaty i dalej nie pójdziemy, a z drugiej strony trzeba uczciwie powiedzieć, że wokół osób niepełnosprawnych jest debata i to też ten protest wywołał
— powiedział na antenie telewizji wPolsce.pl Bartosz Marczuk, wiceminister rodziny, odnosząc się do kwestii zakończenia protestu w Sejmie.
Wiceminister Marczuk zaznaczył, że nie jest prawdą, iż rząd nie chciał zapewnić warunków bytowych protestującym.
Sam byłem na spotkaniu z panią Iwoną Hartwich w Sejmie z moją szefową Elżbietą Rafalską, gdzie pan premier podjął decyzję, by udostępnić tym osobom osobny pokój socjalny z pełnym zapleczem , łóżkami. Panie odmówiły, choć oczywiście on był dostępny i wykorzystywany. Także trudno tutaj mówić o złej woli, jeżeli chodzi o kwestie natury bytowej. Nie żeby wypominać, ale też była kwestia karmienia tych osób, za co płaciła Kancelaria Sejmu. Nie chcę mówić oczywiście, że to źle, natomiast jeśli mówimy o faktach, to nigdy nie było z naszej strony „socjalnej złośliwości”, żeby tym ludziom uprzykrzyć życie
— mówił. Dodał, że nie wydaje mu się, aby wyłącznie odcięcie protestujących od mediów było powodem zakończenia protestu.
Jeżeli chodzi o media, to wiadomo, że rzeczywiście było tak, że media podsycały ten protest i dawały mu paliwo. Nie wydaje mi się, żeby wyłącznie usunięcie na chwilę mediów ze względów bezpieczeństwa było powodem
— podkreślił.
Myślę, że ten protest wypalił się sam z siebie, ponieważ mnóstwo środowisk osób niepełnosprawnych patrzyło na to i mówiło: zakończcie ten protest, ponieważ nie służy to interesom środowiska osób niepełnosprawnych między innymi dlatego, że narzucacie narrację grupy bardzo roszczeniowej, która nie chce w ogóle rozmawiać
— zaznaczył wiceminister.
Odniósł się też do faktu, że do tego protestu „przykleił” się szereg postaci związanych z opozycją, a na zewnątrz na protestujących czekały takie osoby, jak ks. Lemański, Andrzej Hadacz czy Anna Komorowska.
To był chyba też jeden z powód, z których te panie zorientowały się, że tego protestu nie ma co przeciągać
— powiedział. Podkreślił też, że protestujący w ogóle nie byli skłonii do konstruktywnych rozmów:
Pola do kompromisu z tamtej strony nie było żadnego. To było tylko i wyłącznie żądanie spełnienia dwóch postulatów.
Wiceminister Marczuk zdradził, że rząd kończy już prace nad nowym systemem orzecznictwa.
Kończymy już prace. Do końca czerwca ma być przedstawiony system. Liczymy, że nowy system orzecznictwa od przyszłego roku będzie wdrażany. Ma być na tyle szczelny i sprawiedliwy, by też widzieć różne potrzeby różnych osób
— mówił.
as/wPolsce.pl
Publikacja dostępna na stronie: https://wpolityce.pl/polityka/396198-bartosz-marczuk-dla-wpolscepl-pola-do-kompromisu-ze-strony-protestujacych-w-sejmie-nie-bylo-zadnego-byly-tylko-i-wylacznie-zadania-wideo
Dziękujemy za przeczytanie artykułu!
Najważniejsze teksty publicystyczne i analityczne w jednym miejscu! Dołącz do Premium+. Pamiętaj, możesz oglądać naszą telewizję na wPolsce24. Buduj z nami niezależne media na wesprzyj.wpolsce24.